Boję się odrzucenia... Tego, że pokocham, a ktos odrzuci moje uczucie. Ale ta miłosć rodzi się we mnie, a ja nie wiem co mam zrobić... Zdusić ja w sobie i powoli zabijać, czy pozwolić jej rosnać i rozwijać się? Jeszcze nigdy nie kochałam prawdziwie - zawsze kiedy to uczucie zaczynało się we mnie budzić - zostało zadeptywane, ale nie przeze mnie... Przez tego, kogo zaczynałam kochać. Nie, nie boję sie odrzucenia - boję się pokochać! To co się skończyło można zaakceptować i przejsć nad tym do porzadku dziennego. Po pewnym czasie już nawet nie boli. Najgorzej jest wmówić sobie, że już nic się nie czuje... Zaczynam kochać i co dalej? Otrzasnęłam się po nieudanym zwiazku, za bardzo się zaangażowałam, a on odszedł z moja przyjaciółka... Taaaa zdrada. A tyle się o niej mówi. Głupie pytania kobiet w gazetach "Wiem, że on mnie zdradza, ale jestem gotowa mu wybaczyć, co mam zrobić?" Hehehehe Dobrze, że Pani wie, bo ja nie miałam takiego szczęscia i nie wiedziałam. A może nie chciałam wiedzieć? Czy byłam naiwna? Chyba tak, skoro sama się z nimi spotykałam... Najsmieszniejsze jest to, że on nie wiedział, która z nas wybrać... Miotał się od jednej do drugiej, egoistycznie, patrzac która da mu więcej szczęscia. Odeszłam... Zerwałam kontakt. Z nia. Z nim. Moja najlepsza, jedyna przyjaciółka... Czas goi rany, ale jednak cos z tego pozostaje... Nie chcę użalać się nad soba, jaka to ja jestem nieszczęsliwa i skrzywdzona, jak mnie wykorzystano. Nie! Dzięki temu jestem silna, oni ukształtowali mój charakter (dobra została mi jeszcze nieufnosć). Najlepiej się bawię, kiedy muszę się z nimi spotkać... Taaaa wtedy dopiero jest zabawa. Mamy wspólnych znajmomych i spotykamy się wszyscy razem. Tak obcosć, obojętnosć osób, które znaczyły dla mnie tak wiele. Zawsze siedza razem przytuleni, ze sposzczonymi głowami (w końcu będzie już z rok jak sa razem - jak ten czas leci, hehe). Ona nie spojrzy na mnie, on przyglada się ukradkiem, a gdy ja spojrzę na niego pogardliwie mierzac odwraca wzrok. Nigdy nie rozmawiamy. To dla niektórych za trudne. Można się zapomnieć i powiedzieć cos co powinno zostać tylko mysla... A gdy po takich spotkaniach przychodzę do domu dostaję smsy "naprawdę nisko upadłas"... Wtedy mnie sprowokował i odpisałam. Normalnie tego nie robię, ale nie wytrzymałam i zapytałam się "a czy mogę upasć jeszcze niżej?". Denerwuje mnie kiedy za moimi plecami wypytuje się o mnie. A ja dowiaduję się potem od znajomych, on się znowu o Ciebie pytał - czy masz kogos, jak w szkole itp. itd. To już zamknięty rozdział w moim życiu... Ale odpowiem na twoje pytania, bys nie musiał szpiegować mnie i wypytywać wszystkich. Niech to zaspokoi twoja ciekawosć: Tak Grzegorz (cos mam pecha do tego imienia - każdy jest nienormalny) jestem szczęsliwa, nie jestem sama i nie pozwolę, bys TY mógł to zniszczyć. Niech przestanie cię obchodzić z kim się spotykam, i co robię wieczorami. Zajmij się swoja Asia! To w końcu ja byłam tym przeciwieństwem, ona była idealna (sorry JEST), ona zawsze miała identyczne zdanie jak ty. Niby taki inteligentny jestes - a nie potrafisz zauważyć, że ona nie ma swojego zdania, tylko twoje? Oczy szeroko zamknięte? Mam takie głupie pytanie... Jak to jest mieć dziewczynę o 5 lat starsza... Jeszcze nigdy na ten temat nie rozmawialismy... Traktuje cię jak synka, wychowuje? (wcale nie kpię). Wiedz tylko jedno - to co odeszło już nie wróci... Nie zdażyłam pokochać ciebie (jednak jakies dobre aniołki nade mna czuwaja), ale to nie znaczy, że nie pokocham JEGO. Zreszta Kochanie, ja chyba już się w Tobie zakochałam - jest mi z Toba cudownie. Dziękuję :*