Spojrzenia niespojrzane... Marzenia spełnione... Sny słodkie... Romantyczna, uczuciowa, wrażliwa... Cała ja... Trochę zagubiona w otaczającym mnie świecie... Z mojego okna bliżej jest do gwiazd... Nauczyłam się, że mogę robić wszystko dopóki nie krzywdzę innych ludzi...
Oswajam się z nowymi blogami... Zastanawiał mnie brak komentarzy, a tu się okazało, że one moderowane czekają na akceptację - gubię się w tych nowych funkcjach... Wstawienie szablonu jest dla mnie wyczynem niemal magicznym... Wklejam kody i modyfikuje zmienne, a jest tak jak było... Chciałabym zapisać te moje blogowe wspomnienia, schować głęboko i zamknąć na klucz...
Miałam jechać na miesiąc do pracy do Polanicy, jednak zrezygnowałam... Pracuję - tu... Od 6:00 do 14:00 fizycznie - po częsci dlatego, że on w pracy do 19:00... Nie potrafiłam tak po prostu pojechać i zrezygnować z naszych wspólnych weekendów, wyjazdu nad morze... Tak mało czasu mamy dla siebie w czasie roku akademickiego - trzeba nadrobić stracony czas i naładować bateryjki na zapas...
Po raz kolejny oglądałam "Miasto Aniołów" roniac łzy od polowy filmu i płacząc pół godziny po jego zakończeniu... I czasem boję się, że to sen i ktoś nagle mnie z niego wybudzi...
Wiem, że on stara się mnie zrozumieć... Wiem, że czasem to trudne... Bywa, że są takie dni podczas których ja sama siebie nie rozumiem...
Dlaczego pewność zastępują wątpliwości? Niczym nieuzasadniony lęk i obawa... A może w pewnych kwestiach to jednak rozum góruje nad sercem i chociaż one szalone się rwie - rozsądek potrafi ugasić cały ten spontaniczny szał...
Ostatnio potrzebuję zapewnień... I choć wiem, chcę usłyszeć potwierdzenia z jego ust... Jestem pewna jego uczuć... Tego, "że z każdym dniem bardziej i mocniej..."
Męczą mnie myśli i koszmarne sny... To o czym nie mówię w dzień nawiedza mnie w nocy... Wiem, że musimy porozmawiać i mam swiadomosc tego, że to nie uspokoi mnie do końca...
Pogubiłam się... Najpierw 2 tygodnie denerwowania, czy moje wspomnienia da się odzyskać w wersji pisanej, dziś przeogromna ulga - powrót bloga, archiwum... Brakuje mi mojego szablonu, nie umiem odnaleźć się jeszcze w tym blogowym panelu sterowania, zmiana szablonu to dla mnie magia... Ale cieszę się, że jest...
A jak Wy kochani blogowicze odnajdujecie się tutaj? Czy ktoś mógłby mi tak z grubsza objaśnić jak ogarnąć się z blogiem, szablonem?
Życie płynie spokojnie podzielone na pracę i spotkania z nim... Tyle chwil tak cudownych umknęło mi w tym miesiacu... Przede wszystkim nasza rocznica i niespodzianka, którą z tej okazji przygotowal... Najpierw długi spacer w ZOO, odwiedzilismy tak wyczekaną przeze mnie motylarnie, potem kolacja w restauracji i pokaz Shreka III w kinie... Nastepnego dnia siedziałam w samochodzie w drodze nad morze... Jak tylko opanuję wstawianie zdjęć - coś pokażę...