...
Miałam jechać na miesiąc do pracy do Polanicy, jednak zrezygnowałam... Pracuję - tu... Od 6:00 do 14:00 fizycznie - po częsci dlatego, że on w pracy do 19:00... Nie potrafiłam tak po prostu pojechać i zrezygnować z naszych wspólnych weekendów, wyjazdu nad morze... Tak mało czasu mamy dla siebie w czasie roku akademickiego - trzeba nadrobić stracony czas i naładować bateryjki na zapas...
Po raz kolejny oglądałam "Miasto Aniołów" roniac łzy od polowy filmu i płacząc pół godziny po jego zakończeniu... I czasem boję się, że to sen i ktoś nagle mnie z niego wybudzi...
Wiem, że on stara się mnie zrozumieć... Wiem, że czasem to trudne... Bywa, że są takie dni podczas których ja sama siebie nie rozumiem...