...
Była rozmowa i łzy... Powiedział, że bardzo zle jest mu z tym, co się stało... Jeszcze nigdy nie widziałam go tak smutnego... Jeszcze nigdy przytulajac mnie nie czułam tylu targajacych w nim emocji... Powiedział, że nie potrafi mnie oklamać... Że od dawna nie ma już tego co kiedys do niej czuł, bo teraz ma mnie... Że tylko do mnie pisze najczulsze słowa... Widziałam jak bardzo go to meczy...
"Przez jakis czas myslalem, ze moge Cie przez to stracic."
Mówił jak wiele dziwnych mysli przychodziło mu do głowy, przypominał sobie ile pracy wlozylismy w budowanie naszego zwiazku, bał się, że zaprzepascił już wszystko... Powiedzial, ze musi się pozbierać... Że nie wiedział wczesniej, że uczucia bola bardziej niż ból fizyczny... Że kocha mnie... Widziałam zaszklone oczy... Sam przyznal, że myslał, że jest twardy przyznajac się do łez po raz ostatni gdzies na poczatku szkoly podstawowej... A teraz ponownie w wieku 21 lat...
Nie ograniczam jego, szanuję to, że ta znajomosc jest dla niego wazna... On tak samo toleruje moich kolegów... Tyle, że ja nie czulam nigdy nic do zadnego z nich... Chociaż czasem walka z przeszłoscia jest dla mnie trudna... A on chciał mi zaoszczedzic niepotrzebnych nerwów... Bo wiedział, że będę denerowować się tym spotkaniem i chcial mi powiedzieć następnego dnia... Że jest do mnie tak przywiazany, że tego smsa też do mnie wysłał odruchowo...
Traktuję to jako próbę... Przez która przebrelismy razem... Cieszę się, że umiemy szczerze, otwarcie rozmawiać... W nocy napisał, że teraz już wie, że to poważne, dojrzałe uczucie... Że uswiadomił sobie, że kochamy się i nic tego nie zmieni... Dzien wyprzytulany, pomasowany mój bolacy brzuszek... Chciałabym częsciej mieć go dla siebie... A znów trzeba zrezygnować z wieczornego wyjscia, bo jutro kolokwium...
Kolejne wspólne plany... Odwiedziny w srodku tygodnia, weekendowe wyjscie z jego kuzynem i narzeczona, myslimy o Andrzejkach, jego urodzinach, naszej pierwszej rocznicy i Sylwestrze... A w głowie pełno pomysłów... Nawet już tych prezentowych...
A mi zamarzyło się spa... Ot takie oczyszczanie gruntowne, relaksacyjne tak... Dla samej siebie... Już wkrótce jakis taki malenki zabieg odnowy biologicznej...