• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dotyk... Ten nieodczuwalnie wyczuwalny...

Spojrzenia niespojrzane... Marzenia spełnione... Sny słodkie... Romantyczna, uczuciowa, wrażliwa... Cała ja... Trochę zagubiona w otaczającym mnie świecie... Z mojego okna bliżej jest do gwiazd... Nauczyłam się, że mogę robić wszystko dopóki nie krzywdzę innych ludzi...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Grudzień 2010
  • Sierpień 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003

Archiwum 13 kwietnia 2006

...

Maleńki oddzialik... 4 sale, a w każdej 5 łózek... Łazienka, kuchnia, dyżurka pielęgniarek i gabinet profesora... Na korytarzu telewizor, stoliki, krzesła... Mnóstwo smsów, telefonów, odwiedzin... Nawet Kuba zadzwonil... Kilka minut rozmowy i poprawa samopoczucia... I choć towarzystwo wspaniale, ciagle rozmowy, żarty, wspólne czytanie ksiażek na głos z kobietkami dzielacymi ze mna sale, to samotnosc doskwierala... Zwłaszcza wieczorem... Tak bardzo chciałam się mocno wtulić... Położyć główkę na silnym ramieniu i poczuć ciepło jego dłoni na mojej... Byl ostatnia mysla przed zasnieciem... Pierwsza po przebudzeniu... Zasypiałam szybko wspomagana malenka, różowa tableteczka... Rano usmiechalam się czytajac wysłane noca wiadomosci od niego... W tle przez dzień i noc gra magnetofon, by zagłuszyć szpitalna cisze, czasem szuranie na korytarzu... Ranna pobudka na mierzenie temperatury, potem prysznic, badania, osobiste konsultacje z profesorem, potem obchód lekarski i obchód studentów medycyny i tak mija dzień do obiadu... Pisze często, że teskni, pyta jak się czuje i obiecał, że jak tylko wyjdę i się spotkamy ugotuje specjalnie dla mnie obiad... Gdyby jeszcze tam był i sam zapytał szeptem czy choć troszeczkę tesknię... A nie smsem... Ale wiem, że nie mógł... Tydzień wczesniej do szpitala trafił jego brat, kilka dni po mnie tata... Powiedziałam mu, że ma byc przy nich... Ja sobie radzę...

Dieta... Zero kawy, soków, słodyczy, owoców, smażonych potraw... Codzienne badania, kieliszki leków co kilka godzin i zastrzyki domięsniowe... Najsilniejsze leki na oddziale... Wysuszyły mnie strasznie, nerki nie pracowały tak jak powinny... Pijac 3 litry wody mogłam niekorzystac z lazienki przez cały dzien... Brzuszek puchł... Rano 56 kg po calym dniu okropnego bolu i puchnięcia wazyłam 60 kg... Teraz unormowało się, choć nadal pobolewa jak cos zjem... Wiec ograniczam jedzenie do minimum... Wypisana przymusowo i niechętnie... Wysyp włosnicy i to w zaawansowanym stadium... Zgłosiło się 120 osób... Zwalniali tych lżej chorych... A ludzi z wlosnica lokowali na korytarzu, oddziałach chirurgii, dermatologii... Przyjechało tez kilka osób, którzy wrócili z wycieczki z Kenii... W końcu to też oddział chorób tropikalnych...

Nowopoznany i spotkany wczesniej chłopiec pisze, czesto dzwoni... I choć znamy dopiero miesiac... Przy nim czuję się bezpieczna... Nie wiem co czuję, a co powinnam czuć... A on wie, że ze mna będzie szczesliwy... Gdzies tam w podswiadomosci jest Kuba i to bardzo głeboko, jakby zrosniety ze mna...

Wysłałam Kubie kartkę wielkanocna... Taka...  Napisałam w niej to...

Kupię mu prezent... Taki, który chce, o którym mi mówił, którego szukał w Internecie i u kolegów, ale nikt nie ma... I wiem, że będzie się cieszył z tej płyty kompaktowej... Pewnie pierwsza oryginalna w jego kolekcji albumow sciagnietych z Internetu... Zapytał, co ja chcę dostać od wielkanocnego zajaczka... Moje cichutkie NIC... Bo ja przecież wszystko mam, niczego nie potrzebuję...

Jeszcze troszkę i będę mieć rybka kochanego... Bojownika ogoniastego... I kulę i kamyczki i roslinkę...
A teraz zabieram się do nadrabiania blogowych zaległosci... :-)

 

13 kwietnia 2006   Komentarze (13)
Blogi