...
Obudziły mnie poranne promienie słońca leniwie oswietlajace łóżko... Ciepło, bezpiecznie... Zaspane spojrzenie na telefon... Wiadomosć... Wysłana o 4 rano... "Kontrola! Sprawdzam czy jak każda grzeczna dziewczynka spisz słodziutko w łózeczku :* " Od Niego... Skończył wczesniej pracę...
Moje ostatnie humory, napady złosci, wybuchy ironii i uszczypliwosci najwyrazniej spowodowane przez PMS... A on obrywał... Kolejna rozmowa z tych co powinna się odbyć... I to najlepiej w cztery oczy... Czasem zastanawiam się po co on pisze, odzywa się, chce rozmawiać z czestotliwoscia 1 zdania na 4 minuty... I chyba powinnam docenić, ze zmeczony, zaspany a nie mieć nieustanne pretensje...
Tak przez przypadek temat Agaty... I pierwszy raz ucieszyłam się rozmawiajac o niej... W czerwcu ma wyjechać... Do pracy, do Grecji, jakis program uczelniany zaliczyć... Całe wakacje tam, aż do pazdziernika... Mmm... I skoncza się jej spacerki, wyciaganie go, odwiedziny i imprezy... Nie bedzie kolejnych wspólnych wakacji nad morzem... I cieszę się... Naprawdę...
Powiedziałam mu, że ja tez chce wyjechać... I jesli się uda to na całe 4 miesiace wakacji... Najlepiej do Niemiec... Przyda się podszlifowanie języka przed studiami...
Natalka: W sumie mogłabym wyjechać w czerwcu, trzyma mnie tutaj już coraz mniej...
Kubus: ?? Jestes pewna tego co teraz napisałas?
Natalka: Widzę, że Ty nie jestes...
Kubus: Skoro tak mówisz, to pewnie masz rację...
Natalka: Masz na mysli nas, tak? Tylko czy to przetrwa?
Kubus: Tylko czy to przetrwa... Jak wyjedziesz to jeszcze bedzie gorzej niz jest teraz
Natalka: Zdaję sobie z tego sprawę...
Kubus: Ale ja Cię nie będę zatrzymywal, skoro chcesz wyjechac to jedz, jeszcze mi powiesz ze Cię ograniczam...
Natalka: w sumie jak wyjade na miesiac nad morze i wroce to na jedno wyjdzie..
Kubus: no w sumie tak ale jak na dluzej??
Natalka: Ty chyba potrzebujesz wiekszej wolnosci, swobody
Kubus: tak jak mustang
Natalka: Mniej wiecej... Konie mecza sie jak sa zniewolone...
Kubus: powiedz o czym my teraz gadamy bo ja juz nic nie wiem?
Natalka: o mustangach w niewoli
Natalka: Do tego ta choroba, nowe diagnozy, dla mnie koszmar... Sila rzeczy Cie do tego wciagnełam... I nie chce bys przez to... hmm czul sie jakos odpowiedzialny...
Kubus: nie wiem co Ci teraz powiedziec
Natalka: to trudne dla mnie, ale nie chce niczyjej litosci i wspolczucia... nie chce bys jakos przez to sie mnie obawial... bo ja nie wiem co bedzie dalej...
Natalka: czasami nawet nie wiem jak byloby lepiej dla ciebie
Kubus: To znaczy? bo nie wiem co masz teraz na mysli.
Natalka: kieruje sie Twoim dobrem a nie wiem czego chcesz..
Kubus: ja sam nie wiem czego chce.. a czego mam chciec??
Natalka: tego nie wiem..
Kubus: w tym co napisalas jest ukryty jakis sens tylko nie moge go rozszyfrowac
Natalka: nie chce bys sie meczyl w tym...
Kubus: chcesz mi cos powiedzec??
Natalka: wiem, ze nie masz czasu.. teraz doszly te komplikacje ze mna, matura...
Kubus: bo odnosze takie wrazenie...
Kubus: no widzisz ja tez myslalem ze to bedzie inaczej, a tu dupa caly czas na nocki albo na popoludnu, a jak jestem na rano to jestem tak wyjebany ze nie wiem co sie dzieje..
Natalka: moze to moje przeswiadczenie...boje sie, ze to sie skonczy tak jak ostatnio... staram sie to zrozumiec..
Kubus: i pozniej bedziesz wysluchiwac od Artura ze mial racje? Że to byl bład?
Natalka: Ja wiem, że jej nie mial... Miałby gdybym załowała tego zwiazku... Ja nie załuje...
Kubus: Ja też.
Kubus: jestes bardzo wyrozumiala bo inna juz by powiedziala do widzenia...
Natalka: moze inna nie czula tego co ja?
Kubus: ale dlaczego zaczelas mowic w czasie przeszlym??
Kubus: Cos sie stalo? Cos sie zmienilo? Czuje, ze musimy rozładować ta atmosferę...
Natalka: A czujesz, że jest napieta?
Kubus: No tak troszeczkę... A nie jest? Może ja to zle odbieram.
Natalka: chyba dlatego, ze tak dawno sie nie widzielismy..
Wyrzuciłam z siebie wszystko, co kumulowało się już od dawna... I ulżyło... Rozmowa pomogła... Powiedział, że przecież jest od tego żeby mnie wspierać i wysłuchać...
A za oknem Wiosna...
Powinnam się cieszyć, że walczy... A ja chyba zobojętniałam... Scenariusz się powtarza, a mi wszystko jedno... Nawet nie wiem czy tesknie... Przyzwyczaiłam się do dni bez spotkan... Machinalnie odpisuje na smsy... Ale w głebi serca cieszę się... Tylko brakuje już tej swieżosci sprzed kilku miesiecy...
Poznałam kogos... Kto chce porwać na wiosenny spacer... Nauczyć mnie gotowac... I być ze mna tam na szpitalnym oddziale... Pójsć w kwietniu do teatru, zabrać do kina... Przytulać, być obok i mysleć... Zobaczę różnicę w pojmowaniu szczęscia?
Wiosna za oknem...