...
"Kobieta sprzed dwudziestu czterech lat"... Ta trzecia - to zasadniczy, choć bardzo niejednoznaczny watek spektaklu. Kim własciwie jest? Czy to tajemnicza Romy, która pewnego dnia staje w drzwiach domu swego dawnego ukochanego, Franka wyznajac jemu i jego żonie, że chce z nim zostać na zawsze? Czy może raczej owa zazdrosna i podejrzliwa żona? Która z kobiet była pierwsza? Która jest dla Franka ważniejsza? To dylemat, który rozstrzyga się w głowie głównego bohatera, widzowie moga tylko biernie obserwować lawinę dramatów. Tak jak obserwujemy - bezradnie lub obojętnie- cudze rodzinne kłótnie i przeprowadzki, z okien własnych domów lub w okienku telewizora.
Bohaterowie pogubili się w swoim życiu... Zapomnieli o ideałach młodosci, o emocjach. Ugrzęzli w małej stabilizacji. A kobieta jest jak wyrzut sumienia... Pamiętała, że on złożył obietnicę " kochania na zawsze..." I zjawiła się w jego domu po 24 latach, by owe przyrzeczenie mogło sie wypełnić... Bo była z nim w wieku 17 lat i jest nadal... I nagle wszystko przestalo się liczyć, żona, dziecko... On powiedział, to było, jej już nie ma, miłosc skonczyła się... Jak sen, w którym nic nie jest dopowiedziane do końca...
Czy można odnalezć minione uczucie? Czy da się obudzić uspione wzruszenie, emocje, ożywić to, co wydaje się, już dawno w nas umarło? Można...
Przedstawienie w Malarni, kameralne... Nie było nawet 60 osób... Interesujaca scenografia, naturalna gra aktorów... Emocje przechodzace na widzów... I nie było teatralnych foteli ze złotymi numerkami, a zwykle lawki poustawiane w rzedach... I aktorzy na wyciagniecie reki... Doskonale słyszany szept, krzyk, czy nucenie piosenki o miłosci... Bo tam najwazniejsze sa uczucia - samo zycie... A ja w srodku urzeczona, zafascynowana, zyjaca tym co dzieje sie na scenie... W teatrze czuje się cudownie, ogarnia mnie magia atmosfery tego miejsca... I juz nie moge doczekać się kwietniowego przedstawienia... Tym razem zobaczę życie ludzkie porównane do supermarketu...
Kilka zdjęć z tego spektaklu, znalezionych na stronie ulubionego teatru:
Kobieta sprzed dwudziestu czterech lat, milosc - obsesja...
Malzenstwo po 19 latach - przyzwyczajenie, monotonia, dogasajace uczucie...
Kochala, a nie miała praw do milosci - oszukana, zdradzona bo zaufala...
Bo przez kamien z dziurka mozna zobaczyc przeszlosc lub przyszlosc...
Milosc skonczyla sie, nie ma jej...
Skoro o milosci do niej zapomnial jego ojciec - skrzywdzi jego syna...
Scenografia widziana zza siatki imitujacej bloki mieszkalne - widzowie, podgladacze okienni...