...
Kolejna rozmowa z tych bagatelizujaco - ignorujacych... Twój problem nie mój... Choć nie wprost... Ale tak czasem bywa wystarczyło... Bo inni maja gorzej... Wyszło na to, że mam zadbać o siebie sama, bo to moja sprawa... A te moje sprawy w końcu przestana dotyczyć jego... Tak jak teraz dobrze nie jest... Jak bardzo lekkodusznie żyje... Nie mysli o tym co bedzie, co mogłoby być... O konsekwencjach i odpowiedzialnosci... Bo niby czego ma się bać [?]
Poddaję się...
Nie ma to jak w zimowy wieczór przytulić się do męskiego ramienia, ogladajac romantyczna komedię. Nie z nim... Bo romantyczna komedia w kinie to równowartosc 5 piw, film o miłosci to strata czasu, a aktor beznadziejny... Przecież lepiej siedzieć w pustym domu? I szukać okazji...
Na siłę nie zmienię go... Tylko mnie kochaj?
Dla prawdziwej miłosci warto zaryzykować wszystko... Przesłanie filmu... Naiwnie myslałam, że mógłby pomóc mu cos zrozumiec, uswiadomić...
Dotykać nie znaczy mieć... Mieć nie znaczy dotykać...
Okłamuj mnie tak zebym wierzyla w Twoje kłamstwa... Dawaj mi nadzieję, która pozwoli mi unosić sie ponad rzeczywistoscia... Z jednej odchłani w druga... Zrujnowana...
Zamiast zostawić... Ja siedzie i się martwię... Wszystko wymyka się z rak, rozsypuje... Dlaczego? Co znów nie tak? Snem było życie... Wielkie obietnice na pustym papierze...
Na dworze - 22 stopnie mrozu... On w pracu od 22 do 6... W magazynie koło - 10... Zmarznie...
Pomyliłam się, prawda?
Pogubiłam się...
Kiedy na mnie patrzysz...
I jestes tak daleko...
Nie znam Cię...
Tylko mysli...
Marzę o prawdziwym bohaterze... O wojowniku z miejskiej dżungli, który zrozumie, obroni, utuli i ugłaska... Po prostu będzie... Tak na wyciagnięcie dłoni...
Zdjemij buty, gdy stapasz po cudzych marzeniach...