...
Mam adres... I kopertę... I specjalna kartkę... Taka misiowa... Dla Kuby... Bardzo długo ja wybierałam... Chciałam, by była wyjatkowa... Zimowo - swiatecznie - urodzinowa... By pokazywała, że nie jest obojętny... I tak jest Misio, w swoich pluszowych łapkach trzyma duże, czerwone serduszko, na głowce ma mikołajkowa czapeczke, z zatkniętym listkiem jemioły... Wokół snieg... I niebieski napis Oto mój prezent... Otworzyłam karteczkę, a w srodku kolejne literki ... i proszę, opiekuj się nim. Subtelna, ale wymowna... Niby drobiazg, ale pokazuje bardzo wiele, podkresla Natalkowe zależy mi... Pan Misio i pani Misia na kanapie w mikołajkowych czapeczkach przytuleni, objeci, z pyszczkami zwróconymi ku sobie... Urzekła mnie ta kartka...
Bo on nigdy niczego nie dostał... A mi smutno było jak powiedział, że nie miał urodzinowych tortów, życzeń i prezentów... Że w zeszłym roku zapomnieli rodzice, nia pamiętali jego znajomi... Tylko ja... I dlatego... Jedna, jedyna rzecz ode mnie... Oprócz wspomnień... Potem... Może już nic nie być...
I proszę...
Nie mów, że jestem lalka...
Prawie jak Barbie...
Bo nie jestem...
Czuję...