...
Atrapa nie dom... Powoli przerasta mnie to co się tutaj dzieje... Dzisiaj znowu wysłuchałam, poszłam do swojego pokoju i się rozpłakałam... Jeszcze trochę, byle do czwartku... I jesli wszystko się uda - w czwartek wieczorem będę już w Berlinie... Odpocznę, zobaczę, spełnię marzenie...
Szukam wsparcia, silnego męskiego ramienia... Zostaja mi głuche sygnały 2 razy dziennie, czasem sms... Kto raz oszukał będzie zawsze oszukiwał? Kto zaprzecza, ten się przyznaje?
I just can't go on pretending...
Koniec semestru... Walczę o oceny, o dobra srednia, o być albo nie być z matematyki...
***
W internecie natrafiłam na poradnik z radami dla mężczyzn, pozwolę sobie zacytować:
"A kiedy już nadejdzie długo oczekiwany dzień spotkania, ubierz się ładnie, ogol, wypachnij, przygotuj gotówke kup kwiaty i prezerwatywy (Nie zapomnij o kwiatach!), nie schlej się jak swinia na tym spotkaniu. A masz całkiem duże szanse na udany sex srednio na 6-7 spotkaniu a kto wie może nawet i na dłuższy zwiazek."
Jestem naiwna...
Bo uwierzyłam...
Nie będziemy żyć dla siebie? Już nigdy nie będzie tak jak kiedys...