...
Przez 3 miesiace można się bardzo przywiazać do drugiego człowieka, prawda? A potem człowiek odchodzi i zostawia Natalkę sama... Czas się chyba przyzwyczaić... I obetrzec spływajace na klawiaturę łzy...
Rozstanie...
Dziwne jak łatwo można przeczuć koniec... W oschłosci, oziębłosci, nastawieniu... Z dnia na dzień... Znowu przegapiłam... Pytałam, czy wszystko dobrze... Zawsze twierdzaca odpowiedz, a jesli nie to rozmowa... Od kilku dni jakos inaczej, odbiło się to na moich ocenach... Wczoraj przytuliłam się... Stał nieruchomo, nie objał nawet... Wtedy wiedziałam już...
Chce przyjazni...
Bo przecież zawsze można do siebie wrócic... To przerwa na ratowanie zwiazku... To nie tak ma być... Zbyt szybko powiedział 'kocham', zbyt mocno upewniał mnie... O wspólnej przyszłosci, kolejnych rocznicach, wakacjach... Za bardzo się starał, zabiegał i troszczył... A ja nie umiem trzymać rak zacisnietych w kieszeniach kurtki i patrzyć na ziemie... Nie wierzę juz w przyjazn istniejaca po zwiazku, w spotkania, spacery, kino...
Napisał, ze nie zasłuzyłam na rostanie na gg...
Przeciez to kolejne juz... Minęło tyle samo czasu, odejscie w taki sam sposób... Tylko ja zostałam ta sama... Zagubiona, zapłakana, samotna... Dlaczego nie potrafię dać szczescia na dłuzej? Czy to cos ze mna jest nie tak?
Juz wiem, ze nie planuje się nic... Wiem, ze nie kupuje się prezentów z wyprzedzeniem... Pomyslałam, ze wysle mu poczta... Przeciez kupiłam z mysla o nim i specjalnie dla niego... Chce by dostał, by był szczęsliwy... Ze mna nie jest...
Podziekowanie za wspaniale chwile... Przeprosiłam za te, które były nie do końca dobre... Napisał, ze nie chce żyć beze mnie... Że beze mnie nie potrafi, nie ma po co żyć... Że bardzo sie o mnie boi... Rozpaczliwie prosił o spotkanie... I nie daruje sobie jak zniknę... A odchodzi ode mnie, gubi się... A Natalka znika...
Nie będę żyć wspomnieniami... Jestem dzielna dziewczynka, poradze sobie... Postanowiłam oddac prezenty, jakie otrzymałam od Tomka... Odesłac je, by nie przypominały mi o tym wszystkim co razem przeżylsmy... Różowa swinke... Błagał bym ja zachowała... Prosił o wybaczenie... Przepraszał... A ja płakałam... Zreszta cały dzień dzisiaj popłakuje... Poprosił bym nie odsyłała swinki, ale dała ja Darii... Kupię temu dziecku każda zabawke, ale nie jestem w stanie dac jej wlasnie tej... Bo wiem, ze stanie się jej ulubiona przytulanka, bedzie ja tuliła do siebie tak jak ja... Ta sama swinke, która wchłaniala moje łzy w swoje rózowe futerko...
Znajdzie sobie inna kobiete... Będzie z nia szczesliwy, prawda? Da mu to czego ja nie dawałam... Jesli się odchodzi, to znaczy, że nie chcę się być z druga osoba... Ze mna... Obwiniam się... I on się obwinia... Płaczemy obydwoje, choć każdy we własnym pokoju... Boli kiedy, przeprasza za skrzywdzenie... Kiedy napisał, ze zawsze byłam dla niego dobra... Prosba o czas na przemyslenie, na ułozenie sobie wszystkiego...
Tomek... Chcę tylko Twojego szczescia... Chciałabym zobaczyć kiedys Twój usmiech... Dziekuje za chwile spedzone razem... Za te wakacje... Tyle rzeczy będzie mi się kojarzyło z Toba... Tyle cudownych, razem przeżytych chwil... Ciepłe, letnie wieczory, czuły dotyk, piękne sztuczne ognie... Będę to wspominała z usmechem za każdym razem...