Nadrabiam blogowe zaległosci...
Zapaliłam swiece... Ale chyba tylko po to, by choć na chwilę nie czuć się samotna... Blaskiem swiec oszukuję czas... Wprowadzam romantyczny nastrój... Romantycznosć w samotnosci z truskawkowym jogurtem Danone Fantasia... Przynajmniej jest pysznie, bo uczuć oszukać nie można... Nie chcę już żyć wspomnieniami utraconej miłosci... Chcę oddychać wiosennym powiewem wiatru... A dzisiaj było pięknie, słonecznie i cieplutko... Tylko głowa pełna mysli, nicosc i pustka we mnie... Komputer naprawiony... Skomplikowana usterka, z która poradził sobie mój kompetentny informatyk... Teraz mam szybciutki, cichutki komputerek... Widzę, że wszyscy tęsknia, a mnie nie było tylko 5 dni! Chociaż zaległosci w czytaniu notek mam takie, że kolejne 5 dni będę je nadrabiała ;) A co będzie jak w listopadzie skończy mi się umowa na Internet podpisana z TPSA? Hmmm wiem, że nie zostanie ona już przedłużona... Co u mnie... Powiem, że dobrze... Choć raz mogę tak powiedzieć... Radzę sobie... Zerwałam znajomosc z pięknookim... Postapiłam swiadomie... Okazało się, że ma dziewczynę... Ma dziewczynę, a mnie traktuje jak... Ech... Zakończyłam ta znajomosć ze względu na nia... Choć nie znam jej, ani nigdy jej nie widziałam... To taka sytuacja w jakiej postawił mnie Kuba... Zerwał ze mna dla innej... Nie chcę by ktos odchodził od zakochanej dziewczyny dla mnie... Nie chcę by czuła to co ja... Żal, nienawisc do kogos, kto zabiera jej ukochanego mężczyznę... Wczoraj mielismy w szkole uroczystosc nadania imienia... I tak naszym patronem jest Henryk Zygalski, który rozszyfrował kod maszyny szyfrujacej Enigmy, przez co dużo szybciej zakończyła się II wojna swiatowa... Spiewałam piosenki, mówiłam wiersz... Wyszukuję sobie coraz więcej nowych zajęć... Ale kiedy wyszłam na srodek sali gimnastycznej, pewnie chwyciłam mikrofon i zaczęłam recytować czułam się wspaniale... Spokojna, wyciszona, ukojona... Kiedy skończyłam mówić z pierwszych rzędów usłyszałam oklaski... Gdy podniosłam wzrok, zobaczyłam rodzinę Zygalskiego... Jego siostrzenice, dzis już starsze panie... Siedziały zapłakane... Dziwnie się poczułam... Bo jakby nie patrzac one płakały przeze mnie... Łzy wzruszenia... Chyba udało mi się przekazać emocje tego wiersza...