takie tam moje nic
Żyję w garderobie pełnej luster
Widzac tylko siebie
Spijam różane soki
Z cudzych ust
Platajac się w
Zagubionej rzeczywistosci
Kolorowe strumienie swiatła
Załamuja się w zielonym szkiełku
Odbijajac swietliste promyki
Rzucajace jasne błyski
Na Twoje spragnione usta...
...natalka...
Znajduje wiersze... Nie sadziłam, że aż tyle emocji przelałam już na papier... Jeszcze wiecej siedzi ich we mnie... Ale powoli wydostaja się z mojego wnętrza... Dzis czuję się już dobrze... Przepraszam za moja niedyspozycję psychiczna, ale miałam po prostu gorszy dzień... Gorszy dzień spowodowany utrata złudzeń... Bo widziałam Pięknookiego z dziewczyna, która siedziała mu na kolanach, wtulona w niego... I zrobiło mi się przykro... Bardzo przykro... Postanowiłam się nie mieszać... Hmmm... Ale najwyrazniej po tym co pisze... Jak patrzy i rozmawia ze mna w szkole...Jak przypadkowo muska moja dłoń... Sama zaczynam się gubić... Zapytałam wprost dzisiaj co on kombinuje... Odpowiedział niejednoznacznie... Ze zobaczymy, pomyslimy, że to jeszcze zależy ode mnie... Że chciałby się spotkać... A ja? Ja czuję, że się wycofuję... Jak raczek... Do tyłu...
Idzie wiosna i odzyskuję siły... Biorę głęboki wdech i znowu się usmiecham... Swieczka już prawie wypalona, już czas zapomnieć... A w najbliższym czasie, planuję być szczęsliwa! Zamknę rozdział niepowodzeń.