...
Jest dobrze... Jest zajebiscie dobrze... Moje nastroje zmieniaja się bardzo szybko... Wczoraj płacz... Dzisiaj smiech... Ciekawe, co będzie jutro? A dzis rozpoczęły się rekolekcje... Po tym jednym dniu mogę stwierdzić, że najlepsze z wszystkich przeżytych... Znowu spiewam... W grupie około 20 osób, gdzie spiew to zabawa, tańczymy, chłopcy graja na gitarach, bębnach i nikt nikogo się nie wstydzi... Znowu poznałam kogos... Znowu poprzez zbyt długie i zbyt uważne przygladanie się sobie, potem przez niesmiały usmiech... W końcu usiadł obok... A potem już zawsze wracał na to miejsce... Miejsce, które znajduje się obok mnie... Fascynacja... Minie wraz z końcem rekolekcji... Chociaż? Ale w tej chwili jestem szczęsliwa i niech tak pozostanie... Jak najdłużej... A on? Spiewa cudownie, silnie, rytmicznie, czysto... Dokładnie go słyszę, stoi obok, lekko za mna... Na tyle blisko, że dotykamy się... Najmilsze wspomnienie dzisiejszego dnia? Kiedy spiewał mi prosto w uszko "To co dobre" Kasi Kowalskiej, a ja oparłam się plecami o niego i cichutko nuciłam razem z nim... Zabawne, nawet nie znam jego imienia... Ale chciałabym, jutro usiasć na tym samym miejscu...
P.S. Miała powstać notka o Harrym Potterze, ale z powodu obecnego błogostanu, zamieszczenie notki o czarodzieju zostaje opóznione... Pozdrawiam!