ktos...
Tak rodzinnie zrobiło się w domu... Przed chwila skończylismy cała rodzina grać w "Chinczyka". Tak zupełnie jakby nic się nie stało... Tak sielankowo... W dodatku na zwycięzcę czekała nagroda w wysokosci 10 zł... Oczywiscie wygrałam (ech... jak to się mówi, kto ma szczęscie w grach nie ma go w miłosci...) i mój skromy budżet na ten miesiac wzrósł o tę sumkę...
Szkoda, że noc nie była taka spokojna... Przebudziłam się o drugiej... Po policzkach spływały łzy... Znowu płakałam przez sen... Usiadłam pod oknem, oparłam się plecami o kaloryfer, na kolanach trzymałam poduszkę a w objęciach pluszowego misia... I płakałam... Nie wiem jak długo... Zasnęłam zmęczona płaczem... Obudziłam się rano na podłodze, skulona... Taka samotna... Nikomu nie potrzebna... A ja chcę by mnie ktos przytulił... I już nie chodzi wcale o niego... Po prostu nich mnie ktos przytuli... Niech mnie ktos pokocha...