wigilia?
Witam :) To moja 50 notka, hehe mały jubileusz... Dzisiaj mam taki dziwny nastrój... Według psychologa to się nazywa depresja paranoidalna, czy cos... E tam, przesadzaja, ja po prostu raz płaczę, a raz się smieję... To jeszcze nie jest szaleństwo :D Dzisiaj miałam wigilię klasowa... Taaa.... Beznadziejna wigilię, beznadziejnej klasy.... Wymuszona, udawana, farsa... To już na pierwszy rzut oka widać, że wszyscy udaja, nie znosza się... Moja wychowawczyni przyszła rozpłakała się i powiedziała, że nie może usiasć z nami do wspólnej wigilii, bo ona nie może dużej udawać, że jestesmy dobra klasa, że wszystko jest w porzadku - jak tak nie jest... Przynajmniej była szczera... Pożegnała się i wyszła.... Patrzylismy na siebie jak idioci, każdy zabrał swój prezent i wyszedł... Cudwona wigilia, nie ma co, aż mi się odechcialo....
Kuba ma dzisiaj urodziny... 19-ste... Warowałam do północy, nieprzytomna żeby mu złożyć życzenia :) Ale opłacało się, hehe... Chciałam być pierwsza... Nawet nie wiem dlaczego tak mi zależy, przecież odszedł - a ja nie mogę się z tym pogodzić... Wiem, że jest strasznie przygnębiony, nie rozumiem tego, bo chciał się rozstać i dostał to czego pragnał... Nieistotne... Wysłałam mu smska, że bardzo chciałam być pierwsza i pragnę by się usmiechnał (może to bzdura, ale jego usmiech jest jak plasterek przyłożony na krwawiaca rankę). Odpisał, przed chwila:
"Byłas pierwsza i jedyna. Z tym usmiechem będzie kiepsko."
Przykro mi, że inni zapomnieli... Ech, ale sucha ta notka... Sama nie wiem już co się ze mna dzieje...