...
Dlaczego tak bardzo rozczula mnie kiedy podnosi moja dłon i całuje jej wewnetrzna strone? Przytrzymuje dłuzej gorace usta, a ja czuję jego laskoczacy oddech... Zasypiam otulona jego zapachem, w jego koszulce, która z kazda noca bardziej juz przesiaknieta jest mna niz nim...
Wczorajszy wspólny parkowy spacer i obiad... Potem wycieczka do Palmiarni... Krok za krokiem, splecione palce i długie rozmowy... Koniec wakacji nieuchronny... Moje dzienne studia, weekendowa praca... Jego zaoczne studiowanie, praca od poniedziałku do piatku... Gdzie tu jeszcze bedzie miejsce na nas?
To najcudowniejsze wakacje jakie przeżyłam do tej pory... I nie potrzeba mi już złotych piaskow, czy alpejskich szczytów... Wystarczy on byle gdzie... I nasza codziennosc... Leniwe dni, noce, poranki i wieczory... I pewnosc...
Czasem rozpędze sie i spojrze w przyszłosc... Zaskarbiłam już sobie sympatie jego rodzicow, rodziny i przyjaciol... Przyzwyczailam sie do tego, ze jest, że będzie... Myslimy o pazdziernikowej Kopenhadze, uczczeniu naszego roku razem, Sylwestrze spedzanym w gorach...
Jestem szczesliwa, choc pamietam ile kosztowało mnie wytrwanie w tym zwiazku... Pamietam łzy, słowa, które nie powinny pasc, innego człowieka... Dojrzał, dorósł? Zamieniajac przygodne panienki na stały zwiazek... Ile ciepłych, czułych słów pada teraz z jego ust, ile zapewnien... Wierze w nie...
Ostatnio w pubie, kiedy byłam w toalecie, stał nieopodal - rozmawial z zareczajacym sie wkrótce kolega... Powiedział mu, że dobrze trafił, że jest mu ze mna za dobrze, by w ogóle pomyslec o innej kobiecie... Słyszałam kazde słowo...
W telefonie na tapecie ma zdjecie moich oczu, w komputerze nas razem... Ja tak samo... Przepełniona nim...
Takich chwil jest mnostwo... A kiedys marzyłam o jednej...
Snie słodko i nie chcę się wybudzać... Trwaj chwilo, bo jestes piekna... Magio trwaj...