...
Przebudziłam się wtedy nad ranem... Na ekraniku telefonu kopertka... Od niego... Tym razem nie obudził, przespałam ta, jak i wiele innych wiadomosci...
- Zatancz ze mna jeszcze raz. Dobrze mi z toba. Nie martw sie o Agate :*.
Odpisałam... Przelalam cały swoj niepokoj w te czarne literki... Pozostawil bez odpowiedzi... Wiem, bo juz powiedzial, bo nie w ten sposob...
W poprzednim zwiazku mialam slodkie wyznania, od ktorych az mdlilo... Drogie, bezuzyteczne przedmioty, ktore mialby byc cudownymi prezentami... Wyjscia do restauracji, w ktorych wciaz trzeba było udawac, bo inni patrza... Gdzies zagubily sie tam uczucia, lub wcale ich nie było... Z mojej strony przynajmniej... Teraz jest inaczej, kazde czule slowko znaczy dla mnie ogromnie wiele... Bo on nie mowi czesto o uczuciach... Przyjmuje za pewnik to co raz powiedział, nie powtarza sie...
A ja po raz kolejny uswiadamiam sobie, że do szczescia nie wiele mi potrzeba...
Za 2h jade do Polanicy, do pracy... Wróce ostatniego dnia sierpnia... Plan zarobkowy wykonałam, starczy na oplacenie czesnego na studia i wakacje... A może jeszcze zostanie... Byle do wrzesnia...
Pozdrawiam cieplutko i słonecznie :)