• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dotyk... Ten nieodczuwalnie wyczuwalny...

Spojrzenia niespojrzane... Marzenia spełnione... Sny słodkie... Romantyczna, uczuciowa, wrażliwa... Cała ja... Trochę zagubiona w otaczającym mnie świecie... Z mojego okna bliżej jest do gwiazd... Nauczyłam się, że mogę robić wszystko dopóki nie krzywdzę innych ludzi...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Grudzień 2010
  • Sierpień 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003

Archiwum 13 sierpnia 2006

...

Jestem najszczesliwsza kobieta na swiecie...

Nie potrafię opisać tego co czuję, uczuć, które kumuluja się we mnie, mysli, które tłocza się chaotycznie w mojej głowie... Coraz silniejsze, coraz mocniejsze, coraz trwalsze... 3 cudowne dni spędzone ze soba... A wskazówki zegara przyspieszaja kilkakrotnie swój bieg gdy jestesmy razem... W piatek przyjechał, uczylismy sie wspolnie niemieckiego, sprawiało mi to wiele radosci... Siedzielismy do pozna, nie mogac sie rozstac, w koncu zamiast do domu, pojechał ode mnie prosto do pracy na nocna zmiane... W nocy obudził smsem, ze mam przyjechac nastepnego dnia, ze jest grill u znajomych i ide tam z nim i jego przyjaciółmi... I znów chciałam, ale jak? Gdy ostatni autobus do domu odjezdza po 23... Ale powiedział, ze nie pozwoli mi jechac autobusem i bede spac u niego... I tak przezylam najcudniejszy weekend.... Wrocilismy wspomnieniami do tego co było, do powrotu do siebie i jego powodow, do dnia kiedy sie poznalismy... Mija 9 miesiecy odkad postanowilismy sprobowac wejsc po raz drugi do tej samej rzeki... Nie załujemy...

Koledzy mówia o mnie, jego żona lub nazywaja mnie pania.... Od jego nazwiska.... Rozbawiaja mnie tym niesamowicie... Sam grill niezwykle udany, choc z poczatku bycie jedyna kobieta wsrod kilkunastu mezczyzn krepowało mnie... Gosciny gospodarza nie sposób było nie chwalic... Na stole znalazł sie nawet kawior, przerozne alkohole w ogromnych ilosciach... Dom urzadzony z przepychem, wielki, przebogaty do naszej dyspozycji... Smialismy sie z przepastnej lazienki, w ktorej mozna bylo sie pogubic... Tak dobrze czułam się bedac tam z tymi ludzmi... Tak ciesze sie, ze coraz blizej poznaje jego przyjaciol...

Powrot do domu, do jego domu nad ranem, w deszczu... Kilka godzin snu, rano pospieszny prysznic i... Oficjalnie poznalam jego rodzicow... Przesympatyczna, troskliwa mama, i tata, do którego jest tak bardzo podobny... Nie czulam skrepowania, ale przeogromna radosc... Zjedlismy w czworke niedzielne sniadanie, rozmawiajac, zartujac, opowiadajac wrazenia z nocnego grillowania... Myslalam, ze bede zestresowana... Ale taka ciepla, rodzinna atmosfera ogarnela mnie i zdenerwoanie minelo...

I tylko, że jeszcze nigdy brzuszek nie dokuczał tak wraz z obudzeniem sie mojej kobiecosci... Do bolu jestem przyzwyczajona... Comiesiecznie... Ale dzis? Widzialam strach w jego oczach i bezradnosc, kiedy lezalam nie mogac poruszyc sie z bolu... Kiedy oczy szklily sie od lez, a ja zagryzalam wargi i wtulalam sie najmocniej w niego, by nie rozplakac sie w trakcie tak bolesnych napiec i skurczow... A on masowal brzuszek, do domu odwiozl wczesniej, chociaz mialam zostac na obiedzie... Czuly, troskliwy, opiekunczy, mój...

Jak mam zasnac dzisiaj? Bez splecionych w uscisku ciał, bez jego oddechu na moim policzku, ramienia oplatajacego talie, palców wplatanych w moje wlosy? Jak mam czuc sie bezpiecznie w pustym łózku?

Dlaczego im czesciej sie widzimy, tym mocniej tesknie? Odliczam czas do wtorku... A potem 16 długich dni, kilkaset kilometrów rozłaki, bo praca, bo Polanica, bo do konca sierpnia... Tak potrzebne pieniadze, na studia, na nasze wakacje... To bedzie kilka wrzesniowych dni, ale juz odliczam czas do ich rozpoczecia...  Do zajecia malego pokoju na poddaszu, do zasypiania i budzenia sie przy nim...

Ale to przeciez cos znaczy, prawda?  Coraz czestsze spotkania, wyjscia z jego kolegami, jego przyjazdy do mnie... Poznanie rodzicow... Juz nie tylko na dzien dobry i do widzenia... To, że traktuje nas powaznie, a wczesniej nie zawsze to odczuwałam... I jaka dumna poczulam sie kiedy jego mama w rozmowie powiedziała, ze wie, ze mowił jej o mnie, że opowiadał... Nie miała nic przeciwko bym mogła tam spac... I tak samo kiedy wchodzilismy do domu, gdy powiedział, że mama pyta kiedy oficjalnie mnie przedstawi... A dzis sniadanie...

I tylko... Bo ona wraca... Z kazdym dniem zbliża się powrót Agaty do Polski... Boję się, że przez nia możemy się oddalic... A tak blisko juz ze soba jestesmy... Ale gdzies w pamieci sa slowa, ze ona jest bliska idealu, ze ona w hierarchii jest wyzej nawet od kumpli, których zna 15 lat... Że przyjaciółka... Że kiedys... Przeszłosc mnie przesladuje...  Chciałabym, by znalazła sobie chłopaka... By tylko oddaliła się od nas, od niego... Na koncu jezyka pytanie, czy cos sie zmieni po jej powrocie miedzy nami? Jak na razie niewypowiedziane...

 

13 sierpnia 2006   Komentarze (9)
Blogi