...
Przed 8:00 czekałam już na doktora… Przyjechał o 8:30 spózniony, bo tak ma w zwyczaju… Podał mi bez słowa wyniki… Spojrzałam zdziwiona, nie rozumiejac ich… Plik pospinanych ze soba kartek, tabelek, wykresów, kolumn z cyferkami… Rozłożył ręce i powiedział ‘Nie znam przyczyny…’ Wyniki nie sa dobre, ale nie sa również złe… Czegos za mało, czegos za duzo, gdzieniegdzie cos w normie… Zmiana antybiotyku, kolejne badania i wizyta za tydzień… Postanowiłam zmienić lekarza… Temu tłumaczyłam, że od tygodnia goraczkuję, przyszłam do niego z jednym powiększonym węzłem chłonnym… A dzisiaj sa już trzy dosyć duże…
Dziekuje za wsparcie Wam, za wiarę w to, że będzie dobrze…
Zwłaszcza Mężczyznie, który kiedys przypadkiem odkrył mojego bloga i jest tutaj zawsze – cichy czytelnik… Niepostrzeżenie stał się częscia mojego zycia… Teraz na blogu może przeczytac o sobie… Dziekuje… Jest mi łatwiej dzieki Tobie, z Toba, wiesz?
***
Obudził sms od Kuby… Z zapytaniem o badania i słowa lekarzy… Napisałam, że nadal nic niewiadomo… wiadomosć na gg, że nie zobaczymy się w weekend bo on ma szkołę… I znowu milczenie…
Zebrałam siły i pojechałam do Szkoły Językowej na niemiecki… Wczesniej na Targi Edukacji w poznańskim CK Zamek. Mam mnóstwo ulotek, informatorów dotyczacych wyższych uczelni w moim miescie… Zwłaszcza dwie kuszace…
I jeszcze w Empiku przypadkowo się znalazłam… Szukać tej kartki jedynej, niebanalnej… Nie wyszukałam, nie poczułam żadnej… Bo w gruncie rzeczy tak trudno jest znalezć kartkę, która nie jest wypisana, która nie zlewa się z tysiacem serduszek, czerwieni i misiaczkow…
***
Daj niebu to, czego niebo nie ma…
Badz przy mnie blisko, bo wtedy nie jest mi zimno…
Mam jedno skrzydełko… Nie dwa…
Zobacz…