...
Swięta powoli mijaja... Leniwie, spokojnie i ciepło... Mam za soba nieprzespana noc, pełna bólu, spędzona przed monitorem... I znów czekam aż tabletki zaczna działac i ból złagodnieje... Robię się senna...
Nadranne wpatrywanie się w zdjęcia...
Jej, jego, moje...
I doszukiwanie się tego jej kociego piękna, którego nie potrafiłam znalezć... I mysli nieposkładane... Uczucia, których nie umiem nazwać...
A on powiedział, że przyjedzie jutro... Że chce mnie zobaczyć... Że nigdy tu nie był... A ja tylko na przystanku mam czekać... I Agata o nas wie... Powiedział, że ona nie popiera tego co on robi... Twierdzi, że skoro wtedy nie wyszło, to teraz też nie... I odradza mu zwiazek... Ze mna...
Podarowałam mu wczoraj moje swiateczne zdjęcie...
Ucieszony...
Mój Anioł pojawił się znikad... Zamknał swiat w jednym spojrzeniu... Niech nie odchodzi... Beze mnie... Patrzę w jednym kierunku, w każdej ciemnej postaci widzac Ciebie... Przez zamknięte drzwi widzę każdy Twój cień...