• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dotyk... Ten nieodczuwalnie wyczuwalny...

Spojrzenia niespojrzane... Marzenia spełnione... Sny słodkie... Romantyczna, uczuciowa, wrażliwa... Cała ja... Trochę zagubiona w otaczającym mnie świecie... Z mojego okna bliżej jest do gwiazd... Nauczyłam się, że mogę robić wszystko dopóki nie krzywdzę innych ludzi...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Grudzień 2010
  • Sierpień 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003

Archiwum 06 lutego 2005

Bez uczucia mój Aniele... - opowiadanie

03.04.2004r.

W jej pokoju roznosi się zapach swieżo zaparzonej kawy. Parujaca mgiełka powoli unosi się w powietrzu, rozpływajac się. Słucha jakis łzawych ballad, które rozpaczliwie wyspiewuja  mało zdolne piosenkarki. Piosenki, bez wyrazu, bez uczucia, bez żadnych emocji. Wyspiewane dla nikogo... Dlaczego? Ona siedzi w pokoju, słucha tych utworów. Nie płacze, choć oczy szczypia bolesnie. Zamyka oczy. Ale nie będzie płakać. Stała się silna i potrafi udać, że nic jej nie jest i nic się nie stało. Ale nie potrafi już usmiechać się do swoich mysli. Kawa stygnie, ale jej zapach nadal wypełnia pokój. Stara się nie mysleć, ale mysli jedna po drugiej przepływaja w jej głowie. Nie ma siły, by dalej żyć. Nie ma siły, by dalej żyć bez Niego. Dlaczego to tak bardzo ja dręczy? I to wtedy, gdy wszystkie niewypowiedziane słowa zostały powiedziane, a ukryte mysli stały się jasne? Wyłacza radio. Nie może już dłużej słuchać tych bzdurnych kawałków o miłosci. O miłosci, czyli o czyms co nie istnieje... Zaczyna sprzatać w pokoju. Wszystko, by wypełnić czas, by był już pózny wieczór i mogła pójsć spać. By przeżyć ten dzień... I by jak najszybciej się zakończył. To dziwne, gdyż kiedys nie miała na nic czasu. A teraz ma go aż za dużo i nie wie co z nim zrobić... Przekłada rzeczy z półki na półkę. Niemrawo. Robiac przy tym jeszcze większy bałagan. Ta przeklęta cisza jeszcze bardziej ja wykańcza. Szuka odpowiedniej płyty. Ale to, co kiedys stawiało ja na nogi, teraz tylko przypomina bolesne chwile. Wspomnienia, które nie powinny już istnieć. A nadal żyja swoim własnym życiem w jej podswiadomosci. I ciagle, nieswiadomie do nich powraca. Patrzy przed siebie i nic nie widzi. Ciemnosć, szarosć, psychika wysiada. Chciała się uczyć, ale tylko wpatruje się w ksiażkę nawet nie próbujac się na niej skoncentrować. Nie walczy o to, by skupić rozbiegane mysli. Próbuje jedynie przestać czuć, ale to niemożliwe. Nie umie zamienić serca w bezkształtna, bryłę lodu. Chociaż tak byłoby łatwiej. Usmiecha się na mysl, że mogła by już nic więcej nie odczuwać. Nie cierpieć, nie mieć nadziei, nie kochać... W zamian chciałaby tylko jednego, być przy Nim w chwilach, których on jej potrzebuje. Chce tylko przy nim umierać...  Tak jak umiera ostatni listopadowy lisć. Ciężko pisać o miłosci, kiedy się cierpi. Chociaż może wtedy najłatwiej się mówi... Jest bardzo nieszczęsliwa, ale nikt o tym nie wie bo czy istnieja ludzie, którzy zauważaja ból innych? Nie, patrza tylko na siebie, pograżajac innych w jeszcze większej rozpaczy i samotnosci. Tak samotnosć. Bycie samym, samotnych, smutnym, tęskniacym, niekochanym... Do tego można się przyzwyczaić. Można patrzeć na innych, szczęsliwych, zakochanych, beztroskich ludzi i nawet nie czuć żalu, bólu, oszukania, niepotrzebnosci, wstrętu do siebie. Można. Ale tylko z pozoru, tylko przy innych takich jak ona. Wybrakowanych. Tylko oni potrafia zrozumieć. Choć nie zawsze. Ale noce, długie, bezsenne, samotne, puste, mokre od łez... Takie sa najgorsze. Noce pełne wyczekiwania i napięcia. Noce, w których marzysz by zasnać na zawsze i nic nie czuć. Być zimna skała, która nawet nie może liczyć na ciepłe promienie słońca. Noce, które wydzieraja z serca nadzieję, na lepsze. Myslała, że już nic nie czuje. Zupełnie nic. Tylko pustkę i nicosć. Brak jakichkolwiek emocji, jak bezduszna istota... Mechaniczne odruchy, zamazana rzeczywistosć. Wszystko zmieniła się, a wieczorem po twarzy spływaja łzy. Gdy powracaja dawne wspomnienia. Otworzyła znów serce – niepotrzebnie... Zapomniała już jak to boli. Zapomniała, że można tak bardzo kochać... Jest ktos, kogo widzi, gdy zamyka oczy.  Jest ktos, kto nad nia czuwa i opiekuje się. Tylko na ile to sen, a na ile jawa? Czy ten Anioł istnieje naprawdę? Ale gdy zamyka oczy On  szepcze jej do ucha, że może jednak warto nie przerywać rozpoczętej gry.  Dać sobie szansę, jeszcze raz, jeszcze dwa razy... Spróbować nie poddać się. Walczyć. Polec w walce o przeżycie. Lub zwyciężyć. Anioł jest przy niej zawsze. Zwłaszcza póznym wieczorem, kiedy noc zaczyna władać nad dniem. Wtedy Anioł daje o sobie znać. Tylko wtedy odczuwa, ze może jednak nie jest bezużyteczna? Gdy na nia patrzy, czuje, że jest tak daleko... Nie zna go, tylko mysli...

ANIOŁY TAKIE JAK TY PILNUJA MNIE... WIERZĘ IM... UFAM...

Dziękuje za wszystkie komentarze...

Dziękuję pewnej kobiecie, która pomimo swoich problemów ma czas dla mnie i wspiera mnie, chociaż jest tak daleko... Dzięki Twojej muzyce - uspokajam się ;)

Dziękuję pewnemu mężczyznie... Za niespodzianki... Na które czekam i cieszę się z nich jak maleńka dziewczynka odpakowujaca prezent... Za to, że jest... I pamięta... Dziękuję... Aniele...

 

06 lutego 2005   Komentarze (24)
Blogi