hmmm...
NIE WIDZĘ, BO WZROK ZAMYKA MI OCZY DUSZY...
Koniec użalania się nad soba... Wczoraj zostało mi uswiadomione, że jestem nieszczęsliwa bo tego chcę... W objęcia szaleństwa uciekam... Złe mysli na dwoje rozdzielam... Uwolnij mnie... Taaa... Znowu lawina wspomnień, mysli - nie umiem, nie mogę, nie chcę jej zatrzymać... Czasami dobrze jest się tak pokatować... Hmmm... Jestem krzywdzona przez innych ludzi, ale... Sama krzywdzę siebie najbardziej... I nie chodzi mi wcale o krew, rany, blizny - ale ból duszy... Nie można cały czas wystawiać uczuć na próbę. Nie można oczekiwać, że miłosć nigdy się nie kończy. Wszystko ma swoje granice wytrzymałosci. Wszystko, choć piękne tak kruche jest. Wystarczy jedna chwila by wszystko stracić. Wystarczy jedno słowo by kogos zranić na zawsze. Wystarczy jeden gest by wszystko zniszczyć. Czy wystarczy jedna chwila, jedno słowo i jeden gest żeby wszystko naprawić? I don't know... Jestem egoistka - myslę tylko o sobie? A czy to wiele, że pragnę aby mnie ktos przytulił? Czy to wiele, że chcę się wtulić, poczuć bezpieczna? Dosyć już... Zaczaruj mnie :*
Nie rozmyslaj nad tym, skad się bierze zło na swiecie. Pochodzi od Ciebie...