ŻYCIE SIĘ ZMIENIA, ALE SIĘ NIE KOŃCZY......
Dzisiejsza noc spędzę w kosciele... Na czuwaniu... Czuję, że muszę, że powinnam tam być... Jesli zabraknie Ojca Swiętego zatracę swoja wiarę, która i tak jest już mocno nadszarpana... Odczuwam solidarnosc ludzi... Wsparcie, zjednoczenie mysli... Modlitwę... Papież jest w moim życiu od poczatku... Zawsze był... Tyle mysli... Tyle wspomnień... Byłam kiedy przyjechał na pielgrzymkę do Polski... Byłam w Poznaniu, jak przejeżdzał opancerzonym samochodem, z lotniska Ławicy... Widziałam usmiechniętego, machajacego dłonia... Takiego chcę pamiętać... Widziałam w Bydgoszczy... Uczestniczyłam we Mszy Swiętej... Byłam w Rzymie, w Watykanie... Widziałam okno, które teraz pokazywane jest w każdej stacji telewizyjnej... Teraz marzę, by znalezć się na Placy Sw. Piotra, tam czuć wszechogarniajaca jego obecnosć... Wreszcie Lednica... Noc... Pole... Rozgwiezdżone niebo... Trzymam w ręku zapalony kaganek... Telebim... Głos Ojca Swiętego skierowany tylko do nas... Łzy wzruszenia... Szczęscia... Teraz? Łzy zwatpienia, rozpaczy... Mętlik w głowie... Mysli... Jest ich zbyt wiele... Co będzie dalej?
Jestem dumna z mojego klubu... Dumna z kibiców, między którymi miałam wczoraj się znalezć... Lech podejmował Pogoń Szczecin... Emocje sportowe jednak zostały przyćmione przez coraz bardziej niepokojace komunikaty o stanie zdrowia papieża. Przez cały czas kibice obu drużyn skandowali "Przerwać mecz!", "Minuta ciszy". Tuż przed końcem pierwszej połowy spotkanie zostało przerwane... Zakończone... Na życzenie kibiców... I znów ta solidarnosć... Piłkarze obu zespołów stanęli w kręgu na srodku boiska. Kibice w ciszy zdjęli flagi z ogrodzenia i opuscili stadion... Wyszli ze stadionu milczac, ze spuszczonymi głowami...
Bóg posługuje się samotnoscia, by nauczyć ludzi poczucia wspólnoty z innymi,
Gniewem, by ukazać nam wielkie dobrodziejstwo spokoju,
Nuda, by docenić urok przygód i wolnosci.
Bóg posługuje się cisza, by wzbudzić w nas odpowiedzialnosć za słowa,
Zmęczeniem, bysmy poznali smak odpoczynku,
A chorobami przywołuje błogosławieństwo jakie niesie nam zdrowie.
Bóg sięga po ogień, by opowiedzieć o wodzie,
Po ziemię bysmy poznali wartosć powietrza.
Bóg przywołuje smierć, by podkreslić wartosć życia...
A co do Ojca Świętego, to nigdy nie widziałam Go na żywo, ale jest dla mnie bardzo wazną osobą, autorytetem, kimś kto wad nie ma... jaka jest sprawiedliwość? nikt Go nigdy nie zastąpi!.. On bedzie żył, zobacyzsz!
Ziemia zapłacze, a niebo będzie się radować...
nadzieja umiera ostatnia...
A z tym meczem to jest coś niesamowitego.
Dodaj komentarz