• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dotyk... Ten nieodczuwalnie wyczuwalny...

Spojrzenia niespojrzane... Marzenia spełnione... Sny słodkie... Romantyczna, uczuciowa, wrażliwa... Cała ja... Trochę zagubiona w otaczającym mnie świecie... Z mojego okna bliżej jest do gwiazd... Nauczyłam się, że mogę robić wszystko dopóki nie krzywdzę innych ludzi...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Odwiedzam
    • Ambi
    • Calaja
    • Errad
    • Grainne
    • Just-a-rebel
    • Kasia-87
    • Linka
    • Mama i ja
    • Moje
    • Summer
    • Sunkissed
    • Szukajaca prawdy
    • Unsafe
    • Zagubiona dusza
    • Zapiski taty
    • Zlamane skrzydla

wszystko to, co teraz we mnie jest...

Kubus (29-05-2005 22:21)
jestes?
Natalka (29-05-2005 22:22)
hmmm jeszcze tak
Kubus (29-05-2005 22:22)
a jeszcze dlugo bedziesz?
Natalka (29-05-2005 22:22)
raczej juz nie
Kubus (29-05-2005 22:23)
zostałem zraniony... potraktowany nożem w noge
Natalka (29-05-2005 22:23)
oj... przez kogo? poważnie?
Kubus (29-05-2005 22:23)
cale szczescie rana tylko powierzchowna
Kubus (29-05-2005 22:23)
a ja nie wiedzialem ze mnie dziabnie, poszlo znienacka
Natalka (29-05-2005 22:23)
kłuta...
Natalka (29-05-2005 22:24)
ale kto?
Kubus (29-05-2005 22:24)
kolega. tak jakos sobie machał nożem na tym grillu.
Kubus (29-05-2005 22:24)
i jakos trafil mi w noge
Natalka (29-05-2005 22:24)
krew tryskala?
Kubus (29-05-2005 22:25)
no tak troche
Natalka (29-05-2005 22:25)
takie rany sie szybko goja
Kubus (29-05-2005 22:25)
teraz jestem weteranem

***

Kubus (29-05-2005 22:25)
i mam pierwsza rane kluta w zyciu
Natalka (29-05-2005 22:25)
ja miałam wiele ran... kłutych tez...
Kubus (29-05-2005 22:25)
szybko sie goja?
Natalka (29-05-2005 22:26)
tak, szybko sie goja, bo maja równe brzegi, nóż, żyletka tna ciało równo... dlatego ciało, skóra szybko sie zrasta
Kubus (29-05-2005 22:26)
a co ty robilas z zyletka??
Kubus (29-05-2005 22:27)
chyba sobie nie chcialas zylek podcinac
Natalka (29-05-2005 22:27)
nic...
Natalka (29-05-2005 22:27)
i tak nie miałam odwagi
Natalka (29-05-2005 22:27)
za bardzo bolało...
Natalka (29-05-2005 22:27)
nie wazne

***

Kubus (29-05-2005 22:27)
a chcialas?
Natalka (29-05-2005 22:27)
tak
Kubus (29-05-2005 22:28)
czemu?
Natalka (29-05-2005 22:28)
zwatpienie we wszystko... brak sensu w cokolwiek
Natalka (29-05-2005 22:28)
'jakby to było gdyby mnie nie było'
Kubus (29-05-2005 22:28)
no ale to nie powody do ciecia
Kubus (29-05-2005 22:28)
sie bo jakby tak bylo to ja juz powinienem nie zyc
Natalka (29-05-2005 22:29)
moze ja tez

*** Co miałam powiedzieć? Że stałam nad wanna z żyletka w dłoni, bo mnie zostawiłes... Nie... Bo kochałam? A mój swiat  w jednej chwili legł w gruzach... Bo chciałam żeby bolało... Pierwszy raz nie powiedziałam wszystkiego... Nie... Lepiej żeby nie wiedział... Nie wiedział, że to przez niego... Dziwnie jest rozmawiać o tym z nim...

Natalka (29-05-2005 22:30)
nie jestes w stanie tego zrobić...
Kubus (29-05-2005 22:30)
ale czego słoneczko?
Kubus (29-05-2005 22:30)
popelnic samobójstwa?
Natalka (29-05-2005 22:30)
tak wbic zyletkę by przecieła zyłe
Natalka (29-05-2005 22:31)
mozesz pociac skórę, ale nie wbijesz jej do konca
Kubus (29-05-2005 22:31)
nie bo zawsze uswiadamiam sobie ze jednak jest ktos na kim mi zalezy i tej osobie tez na mnie zależy
Natalka (29-05-2005 22:31)
a jesli takiej osoby nie ma?
Kubus (29-05-2005 22:31)
zawsze jest chociazby matka...
Natalka (29-05-2005 22:33)
krzyk, którego nikt nie słyszy
Natalka (29-05-2005 22:33)
wołanie o pomoc... odrobina desperacji...
Kubus (29-05-2005 22:33)
ale o czym ty teraz mowisz skarbie?
Natalka (29-05-2005 22:34)
nie, nic... w sumie bez sensu...
Natalka (29-05-2005 22:34)
masz racje...

***

Natalka (29-05-2005 22:35)
ale czasem tak jest, ze to co dla mnie moze byc problemem ciebie moze smieszyć...
Kubus (29-05-2005 22:35)
i na odwrot
Natalka (29-05-2005 22:36)
czasami jest tak, ze ludzie chodza do psychologa z problemami, z którymi my potrafimy sobie poradzić a oni nie
Kubus (29-05-2005 22:36)
no dokladnie
Natalka (29-05-2005 22:36)
chciałabym byc psychologiem
Kubus (29-05-2005 22:37)
tak
Kubus (29-05-2005 22:37)
jeszcze nic straconego
Natalka (29-05-2005 22:37)
nie nadaje sie raczej...
Natalka (29-05-2005 22:37)
łamie sie pod swoimi problemami...

***

Kubus (29-05-2005 22:38)
Byłas kiedys u psychologa? ja nie
Natalka (29-05-2005 22:39)
tak
Kubus (29-05-2005 22:39)
po co?
Kubus (29-05-2005 22:39)
i dlaczego?
Natalka (29-05-2005 22:39)
dlatego, ze nie radziłam sobie ze soba...
Natalka (29-05-2005 22:39)
z tym co czułam
Natalka (29-05-2005 22:39)
z nazywaniem emocji, z ich nadmiarem, brakiem tych, które chciałam mieć...
Kubus (29-05-2005 22:40)
ojj to chyba ciezko bylo
Kubus (29-05-2005 22:41)
ale juz jest dobrze tak?
Kubus (29-05-2005 22:41)
a dawno to bylo?
Natalka (29-05-2005 22:41)
jeszcze w gimnazjum...
Kubus (29-05-2005 22:42)
no to juz troche czasu minelo
Natalka (29-05-2005 22:42)
tak juz jest dobrze... choc czasem nadal nie wiem co czuje
Kubus (29-05-2005 22:42)
nie tylko ty - ja tez
Natalka (29-05-2005 22:43)
ale ty umiesz sobie radzic
Natalka (29-05-2005 22:44)
a czasami przychodza takie wieczory gdy marzy sie by wszystko przespac... wypłakać się...
Kubus (29-05-2005 22:44)
ja zyje z dnia na dzien
Kubus (29-05-2005 22:44)
i sobie mowie ze jutro bedzie lepiej
Kubus (29-05-2005 22:45)
mi to odpowiada
Kubus (29-05-2005 22:45)
ale mi odpowiadaja inne rzeczy niz tobie

***

Chce bym mu ufała...

Kubus (29-05-2005 13:33)
im duzej sie na cos czeka tym bardziej sie tego pragnie

A on czeka na mnie... A ja oddalam się... Coraz bardziej, coraz dalej, coraz mocniej... Nie chcę... Powiedział, ze chciałby wrócic... Że tego potrzebuje, ze pragnie mnie... Nie zrobi nic czego nie bede chciała... Stara się... Ale za 10 minut, mówi jak wielka ma na mnie ochotę i marzy o wspólnym prysznicu... Taaa...

Wysłałam mu smsa z życzeniami imieninowymi... W końcu 01.06... A ja pamiętam... Nic... Żaden sygnał, nawet żadnego smsa z 'dziękuję za życzenia'... Zawsze pamiętam... A on nie potrafił złożyć życzeń z okazji swiat, czy dnia kobiet...

CZUJĘ BÓL, JAKBY ZIARNKO PIASKU WPADŁO MI DO SERCA...

Czuję jakby wewnętrzne rozdarcie... Dopiero teraz przekonałam się jak głęboka mam ranę w duszy... Boli... Samotnosć dnia dzisiejszego... Najgorasza samotnoscia nie jest ta, która otacza człowieka, ale pustka w nim samym... Ta pustka we mnie... Czasami w tej ucieczce przed sama soba dogania mnie noc... Sprzymierzeniec... Wróg... Noc... Sen nie zapukał jeszcze - odpedzany przez wspomnienia... By w snie rzeczywistym nabrać sił do snu życia...

*** wyraz łagodnego smutku, czynił jej postać jeszcze piekniejsza...***

2 dni... Zobacze kogos, kto daje mi prawdziwe szczescie, choc jest tak daleko stad... Za dwa dni nie bedzie liczyła sie odległosc, ale bliskosc i głebokie spojrzenia w oczy... Za dwa dni wszystko inne prestanie istnieć... Najmniejsze państwo swiata? Chcę...

 

02 czerwca 2005   Komentarze (25)
Arni
06 czerwca 2005 o 10:22
jestem a kafejce nie bede komentowal bo znasz moje zdanie na ten temat. A nie mowilem ze sie ktos pojawi. Tak jest zawsze. Napewno bedziesz wkoncu szczesliwa - wkoncu wakacje zycze Ci z calego serca tego.
alexbluessy
04 czerwca 2005 o 16:27
ehhh....
neila
04 czerwca 2005 o 09:19
Czytałam tą notkę jakiś czas temu, ale wtedy nie miałam siły jej komentować... teraz spróbuję coś napisać, zeby nie było...
Samobójstwo i żyletka - pamiętam jak kiedys siedząc na łózku z nożem w dłoni jeździłam tym nożem wzdłuż ręki... nie chciałam się zabić, nie, ja tylko... ja tylko potrzebowałam tego bólu, tej krwi, tego uczucia, ze wystarczyłoby pociagnąć nożem inaczej i to mogłby być mój koniec... nigdy nie spróbowałam podciać zyły, chociaz myślałam o tym... pare blizn po na rekach zostało - goją się pomalutku, a ja obserwuję je co jakiś czas...
mam sporo blizn na całym ciele - jedna od kadzidełka (czarna-róża walnęła mnie kadzidełkiem e policzek kiedy jeszcze mieszkała w Polsce), jedna od snowboardu (na brodzie), jedna od upadku z roweru... ale te blizny lubię. na swój sposób są moje, są pamiątkami minionych dni... blizny na ręce są jakby obce... dalekie... brzydzę się ich...
kiedyś z powodu jednego kumpla pociełam się bar
kasiczka
03 czerwca 2005 o 20:14
tak to przezywasz bo nadal COŚ do Niego czujesz..to widać.mimo wszystko dobrze się dogadujecie..eh a może jednak dac mu szanse? a z kim to tajewmnicze jutrzejsze spotkanie???Pozdrawiam gorąco i życze uśmiechu na ustach!szczerego...
Arien
03 czerwca 2005 o 10:35
Cóż, kiedy M. zerwał ze mną i to jeszcze dla innej, byłam załamana. Przez pierwsze 2 dni praktycznie nic nie jadłam, o samobójstwie też myślałam, ale nie o podcięciu żył, a o tabletkach...nałykać się, zapić alkoholem i zasnąć na zawsze...ale dobrze, że tego nie zrobiłam. Teraz wiem, że nie warto było tak po nim cierpieć. Dzięki takim przeżyciom rozumiem samobójcó i osoby, które próbowały się zabić. Jednak teraz wiem, że nic nie jest w stanie popchnąć mnie do takiego czynu...teraz jestem silniejsza. Wizyty u psychologa mogą pomóc, ale chyba najlepszym lekarzem i psychologiem jest nasze własne \"ja\". W chwilach, gdy mam problemy lub załamania, to wtedy właśnie ja sama potrafię postawić sobie najlepszą diagnozę. Wystarczy spojrzeć w głąb siebie, by znaleźć źródło kłopotów, a dzięki temu i ich rozwiązanie. Co do życzeń...to mimo wszystko bardzo boli, jeśli osobą, na której w jakiś sposób Ci zależy, nie pamięta o Tobie i nawet smsa nie przyśle.
Tabaska
03 czerwca 2005 o 07:36
jeszcze może tak być, ze to ziarnko z serca szybko wypadnie i nie będzie już tak boleć ;)
Synestezya
02 czerwca 2005 o 23:07
Ktoś mi kiedyś powiedział, że gabinet psychologa jest jedynym bezpiecznym miejscem, na wylewanie swoich łez.
Tymczasem jest to wierutna bzdura. Psycholog rani jak każdy człowiek, przed którym się obnażysz. Dostrzeże każdą rankę, każdą bliznę. A wtedy, gdy już ją wspólnie rozdrapiecie, nie ominą Cię okazjonalne żgania. Nikomu nie można ufać, IM na pewno.
Być może źle wnioskuję. Jednak, jako recydywistka stwierdza, że romanse internetowe mają wyłącznie zły finał.
100.000ofBARBARIANS
02 czerwca 2005 o 22:28
Every me and every you
Palurien
02 czerwca 2005 o 21:35
Samobojstwo... Ta notka za duzo zlych wspomnien wemnie budzi... dowidzenia, trzymaj sie :(
Nadzieja.
02 czerwca 2005 o 20:40
ech Słońce... Słońce (przytulam)... ja już nie chcę nic pisać na temat samobójstwa, ale wiem dobrze jak ot jest czuć się takim \"bez nikogo\" niepotrzebnym... tak często... co do tych ran na duszy one niestety tak szybko się nie goją tutaj trzeba cierpliwości, pomocy, wsparcia... i zaomnienia (?). Trzym się cieplutko :*
**ev_la**
02 czerwca 2005 o 18:07
o qrcze.. z tego co ja widzę to on Cię traktuje jakbyś była jego najlepszą przyjaciółką... (oczywiście sądząc po tych fragmentach).. nie wiem czemu,ale odniosłam takie wrażenie...
\"...\"
02 czerwca 2005 o 17:34
to co wszyscy pisza jest bardzo piekne,i tez sie pod tym podpisuje ale sama wiem ze jesli sama sobie nie pomozesz to nikt ci nie pomoze zadne rozmowy ...moze ułatwiaja sprawe daja cos zrozumiec ale napewno nie rozwiazuja problemow zastanow sie czy napewno chcesz to zrobic czy wart...
kiciek
02 czerwca 2005 o 17:21
zyletka.... taki zly dotyk.... kiedys tez mialam z tym wielkie klopoty.. tez stalam na wanna... i chcialam skonczyc...ale zawsze pekala... i uznalam.. ze raczej moje zycie iz jest tak malo warte... ti i tak ejst bardziej niz to by dla kogos kto nie zasuguje.. je sobie odbierac.... wiesz.... dobrze ze jest ktos inny... z kim mozesz pogadac.... i wogole.. ze ktos jest.. bo to juz jest bardzo wazne.... ja tez teraz mam kogos z kim moge pogadac .. przytulic sie.. to w pewnym sensie jakis zwiazek.. ale jedak nie zwiazek.. trudo to wytlumaczyc.. ale przynajmniejw iem.,. ze ktos jest !!.. buzaki dl Ciebie sloneczko :*
rybaq
02 czerwca 2005 o 16:26
hm... no ta akcja z żyletką nie napawa optymizmem... nie wiem.. jeszcze nie myślałem zeby sie zabić.. chociaz doły były... ale jakos dałem radę... to wypad na łono natury, to sen, to wypoczynek sportowy... ale z żyletką jakos jescze nie chcialem sie ożenić...
pozdrawiam...
DonMario
02 czerwca 2005 o 15:58
no zdecydowanie nie mów gościowi,że to przez niego manewrowałaś żyletką, to byłby duży błąd.no i nie manewrój już nigdy więcej!bo nie jesteś tu tylko dla siebie.(\"tu\"- w sensie na tej planecie).
unloved.one
02 czerwca 2005 o 15:53
Niepotrafię... niepotrafię..
Dziadek
02 czerwca 2005 o 15:45
Nie wiem czemu ,ale szlag mnie trafia jak widzę tego kombinatora i motacza :/
ambiwalencja
02 czerwca 2005 o 14:26
Ja jeszcze nigdy nie próbowałam popełnić samobójstwa.. tyle razy o tym myslałam.. ale nie odważyła bym się.. nie zrobiła bym tego rodzinie.. zawsze jest przeciez ta nadzieja na lepsze jutro.. więc Natalko nie poddawaj się.. a z Kubą może już nie rozmawiaj, jeśli on chce wrócic do Ciebie a ty tylko przy nim cierpisz to po co się z nów katować?.. no i widze że masz kogoś jeszcze.. choc daleko.. ale odleglosc się nie liczy jesli jestes w stanie co jakis czas go widywać.. trzymam kciuki za Ciebie i za prawdziwą wzajemną gleboką milosc.. bys ją znalazła :**:*
*linka*
02 czerwca 2005 o 13:22
Mój Boże... Więc po rozstaniu z nim było Ci aż tak ciężko, że wszystko straciło dla Ciebie sens i chciałaś popełnić samobójstwo? To straszne... I pokazuje wyraźnie, jak bardzo Ci na nim zależało i jak wiele Ci odebrał... W końcu to tak, jakby zawalił się cały świat... Ale najważniejsze, że zdołałaś się pozbierać... Że udało Ci się ozyskać względny spokój i na nowo dostrzec sens życia... Tak się zastanawiam... To Twoja pierwsza miłość? Wygląda na to, że tak... A przynajmniej pierwsza prawdziwa... Jak w moim przypadku :). Masz rację... on nie powinien wiedzieć, że chciałaś sobie odebrać życie przez niego... Nie powinien się o tym dowiedzieć. A Ty powinnaś raz na zawsze wyrzucić go ze swojego serca, chociaż wiem, że to zbyt wielkie wymagania... Chociażby nie wiem jak żałował, że Cię zostawił i chociażby nie wiem jak bardzo chciał znowu być z Tobą, nie powinnać ulegać. On po prostu na Ciebie nie zasluguje... Może kiedyś to się zmieni, choć n
szukajaca_prawdy
02 czerwca 2005 o 13:02
Słowa choć piekne to tylko słowa... Mówi ze chce, ale czy widać ze chce?? Zastanów sie...
White_Rabbit*K*
02 czerwca 2005 o 11:19
ja bym sie nie przyznala nikomu (chyba kazdy chociazby o tym myslal) te nie potrafilabym

faceci maja to do siebie, ze nie pamietaja o niczym skleroza totalna

za to podoba mi sie wybitnie to stwierdzenie, o \"najmniejszym panistwie swiata\"
moje
02 czerwca 2005 o 11:00
Napisałaś, że coraz bardziej się od niego oddalasz, potem napisałaś, że kręci, i że chce byś mu ufała. Conajmnije jedna osoba tu nie wie, czego chce. Ciebie jeszcze rozumiem. Ja bym mu nie potrafiła powiedzieć, gdybym się cieła, nawet o tym, że w ogóle.Nie wiem, może piszę tak sobie bez sensu.Eh.słowa.
bez_tajemnic
02 czerwca 2005 o 10:40
mimo moich wielu narzekan jestem w stanie stwierdzic ze kocham zycie i chce zyc. tez myslalam o samobojstwie, nawet probowalam to zrobic. nawet zrobilam... ale pomogli mi. a dzis wiem ze gdyby nie to nie bylabym tym kim jestem. tak niestety jest stworzony ten swiat ze jest w nim sporo naszego cierpienia. Ale ja nie wiem czy popelniajac samobojstwo zabilabym tylko siebie...
death_world_
02 czerwca 2005 o 08:39
eh..ja mam cześto takie myśli, ale staram się je przeczekać..nic nie robię..siedze jak ta roslinka i patrzę się w ściane..nie..tchórzem jest ten, któ chce popełnic samobójstwo..bo nie sztuka jest umrzeć..sztuka jest żyć z problemami jakie są..eh:]życzę szczęścia na nowej drodze życia..i zapomnioj w końcu o nim..nie warty człowiek..
slonecznik
02 czerwca 2005 o 08:09
przepraszam ale zatrzymalam sie na poczatku notki, bo strasznie mnie ruszylo... rozumiem to, do tego stopnia, ze czuje w sobie uczucie, ktore towarzyszylo mi wtedy... zostalo mi troche z niego, bo czasami jeszcze chce zeby bolalo. za kare, ze jestem soba, ze boje sie i zyc, i umrzec. ze nie umiem wybrac, co zadaje mniejszy bol. pozdrawiam, pozwolisz, ze dodam Cie pozniej do linkow?

Dodaj komentarz

Blogi