• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dotyk... Ten nieodczuwalnie wyczuwalny...

Spojrzenia niespojrzane... Marzenia spełnione... Sny słodkie... Romantyczna, uczuciowa, wrażliwa... Cała ja... Trochę zagubiona w otaczającym mnie świecie... Z mojego okna bliżej jest do gwiazd... Nauczyłam się, że mogę robić wszystko dopóki nie krzywdzę innych ludzi...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Odwiedzam
    • Ambi
    • Calaja
    • Errad
    • Grainne
    • Just-a-rebel
    • Kasia-87
    • Linka
    • Mama i ja
    • Moje
    • Summer
    • Sunkissed
    • Szukajaca prawdy
    • Unsafe
    • Zagubiona dusza
    • Zapiski taty
    • Zlamane skrzydla

opowiadanie

Wszystko powróciło... Wystarczyło jedno słowo... Jedno wspomnienie, by rozsypać się jak domek z kart... Ale upajam się tym bólem... To jak skrajny masochizm... Boli, ale to przyjemny ból... Wszystko powróciło, jak fala... Wspomnienie jego dotyku... Zadrżałam... Poddaję się temu, a po policzkach płyna łzy... Wygrzebałam opowiadanie... Kolejne, tym razem o Nim... Już jest lepiej... Dużo lepiej... Nauczyłam się naprawdę bardzo ważnej rzeczy... Używać czasu przeszłego... Już nie mówię jest, teraz myslę on był... Chociaż wypowiadajac te słowa, oczy mam szkliste... Ale to już było... I nie wróci więcej...

21.09.2001r.

„Pierwsze wyjscie z mroku”

Może zgubiła się... Może zabrnęła w mrok... Wymieszała z błotem krew... Ocalała mimo to... Bo gdy tylko  pomysli o tych łagodnych, szarych oczach od razu serce bije jakby mocniej... I to teraz gdy wszystko zaczęło tracić sens. Obudziła się by żyć. Już nie żyje umierajac z każda chwila z bólu, samotnosci i tęsknoty. Tylko za czym tak mocno tęskniła? Czasami woli być sama, w towarzystwie sobie tylko znanych głębokich przemysleń. Nauczyła się umierać w sobie, a teraz jest ktos, kto mówi „czekam” i „tęsknię”. Co znacza te słowa? Puste wyrazy, czy przepełnione czułoscia wyznania... Nie umie jeszcze odpowiedzieć na te pytania. Musi poczekać. Czekanie sprawia, że gorzknieje cała słodycz w nas... Już nie musi ukrywać całego strachu, nie stoi na rozstaju dróg. Raczej przed drogowskazem. Duże ułatwienie, choć watpliwosci, która drogę wybrać pozostaja. Czy będzie mogła zawrócić? Wyciagała do Niego rękę, by wyciagnał ja z otchłani bólu. A On po prostu pojawił się znikad, tylko był, trwał. Znowu mysli o tych przenikliwych oczach. O tym jak czuła się bezpieczna będac przy nim. Wiedziała, że cały swiat może runać, ale jesli On będzie trzymał ja w ramionach, przytulajac to nic nie może jej się stać. Kiedy wtula się w jej włosy i opiekuńczo przygarnia do siebie. Modliła się by czas stanał w miejscu, ale zegar dalej bił... Nie był jej sprzymierzeńcem. Bezlitosnie odliczał minuty dzielace ich od rozstania. Wydawało jej się nawet, że przyspieszał jakby czerpał złosliwa satysfakcję z tego że rozdzieli ich nie wiadomo na jak długo. Wiedziała, że musi odejsć. On też to wiedział... Złożył delikatny pocałunek na jej skroni... Ale nie wypuscił z objęć... Stali dalej razem w mroku, nic nie mówiac, nie poruszajac się. Musiała isć... Nie obejrzała się ani razu... Wiedziała, że nie zniesie widoku jego samotnie stojacego wsród ciemnosci. Pewnie włożył ręce do kieszenie, cóż miał z nimi zrobić? Teraz gdy nie mógł jej dłoni pochwycić w swoja...  Szła zmartwiona, zagubiona, ale szczęsliwa. W końcu ktos gdzies na nia czekał. Ale jak długo poczeka? Kiedy znowu go zobaczy? Za kilka dni, tygodni, miesiac? Tego nie wie... Gubi się w uczuciach.. Swoich i jego. Pragnie znów wtulić się w niego i zapomnieć o całym swiecie pełnym bólu, cierpienia i samotnosci... On chce być szczęsliwy, ona wychodzi z mroku...


12 stycznia 2005   Komentarze (21)
Daniel
17 stycznia 2005 o 14:08
Cudowne opowiadanie,bardzo mi się podoba.Cieszę się ,że uświadomiłaś sobie ,że jego już nie ma i mówisz o nim w czasie przeszłym. W ten sposób będzię Ci łatwiej żyć,a jeśli chcesz go wspomianać ,to pamiętaj o tych dobrych rzeczach.Trzymaj się!
la_superstar
16 stycznia 2005 o 04:20
podziwiam i jesczze raz.. podziwiam, ze umiesz, ze doszlas do tego, aby mowic o nim w czasie przeszlym. nie wiem kiedy ja sie na to zdobede,ale bede probowac :) dzieki za mile slowa w kazdym badz razie :))
la_superstar
16 stycznia 2005 o 04:20
podziwiam i jesczze raz.. podziwiam, ze umiesz, ze doszlas do tego, aby mowic o nim w czasie przeszlym. nie wiem kiedy ja sie na to zdobede,ale bede probowac :) dzieki za mile slowa w kazdym badz razie :))
mrowka [Pamietnik_Margaret]
15 stycznia 2005 o 21:00
masochizm- nie lubie tego okreslenia. wole ulga w cierpieniu drugim cierpieniem. cos jak- boli cie zab?- uderz sie w kolano
mrowka [Pamietnik_Margaret]
15 stycznia 2005 o 21:00
masochizm- nie lubie tego okreslenia. wole ulga w cierpieniu drugim cierpieniem. cos jak- boli cie zab?- uderz sie w kolano
Pocahontas
15 stycznia 2005 o 20:21
Witaj w klubie ... nie wiedziałam nawet, że nas tak dużo na tych blogach. Wiesz, ja nie uważam, że krzywdzę siebie, ja po prostu usiłuję ułożyć sobie normalne życie. Pozdrówka ... aha, pięknie piszesz, podoba mi się ...
niespeŁniona_
15 stycznia 2005 o 19:42
czytając Twoje opowiadanie i wstęp do Niego czuŁam się jakbym przeżywaŁa wszystko jeszcze raz... i ta podobna data....zaczęŁo mi się przypominać... jak baŁam się przytuLać, bo baŁam się, że mnie zostawi, a z drugiej strony chciaŁam... jak nie chciaŁam sŁuchać pięknych sŁÓwek, mimo że byŁy one miŁe... tak samo... miaŁam problemy... On pojawiŁ się i wtedy wydawaŁy się One jakby mniejsze... Gdy byŁam obok Niego modLiŁam się żeby stanął czas.... potem przyszŁa Ona... On jest z Nią.. od października....a ja nadaL Leczę serduszko... śliczny blog.......
hyrna
15 stycznia 2005 o 10:34
Oszaleje mimo to?!
hyrna
15 stycznia 2005 o 10:34
Oszaleje mimo to?!
indywidualistka
14 stycznia 2005 o 12:31
masz naprawde fajny styl pisania...super... pozdrawiam
indywidualistka
14 stycznia 2005 o 12:31
masz naprawde fajny styl pisania...super... pozdrawiam
bez_tajemnic
14 stycznia 2005 o 08:35
odpowiadanko jak zawsze sliczne. A szczescie? oby go bylo jak najwiecej. Pozdrawiam.
bez_tajemnic
14 stycznia 2005 o 08:35
odpowiadanko jak zawsze sliczne. A szczescie? oby go bylo jak najwiecej. Pozdrawiam.
miniaa
14 stycznia 2005 o 00:18
ja nie wiem...
miniaa
14 stycznia 2005 o 00:18
ja nie wiem...
unloved.one
13 stycznia 2005 o 22:51
Piękne. A swoją drogą.. Czas przeszły.. Tez umiem go już używać. Choć niepewnie i z nutką powątpiewania. Nauczę się tego. Na pewno... Prawda?... Trzym się ciepło...
absent
13 stycznia 2005 o 18:58
był... tak trudno to zrozumieć, więc gratuluję, ja chyba jeszce muszę poczekać na ten moment
EfffelinciA
12 stycznia 2005 o 22:14
kazdy z nas chce być szczęśliwy......
Arien
12 stycznia 2005 o 21:45
Śliczne opowiadanie:) To dobrze, że nauczyłaś się dostrzegać zmiane czasu, bo to uświadamia, że już nie ma \"nas\". Ja sama na początku nie potrafiłam się przestawić, o moim byłym myślałam tak, jak wtedy, gdy był moim chłopakiem, w myślach używałam charakterystycznych zdrobnień itp. Jeśli nauczysz się dostrzegać, że to już przeszłość, to w końcu dostrzerzesz teraźniejszość, a potem zaczniesz patrzeć w przyszłość....
kasia_ef
12 stycznia 2005 o 21:43
naprawde masz bardzo ladny styl pisania. jestem pod wrazeniem.
kasia_ef
12 stycznia 2005 o 21:43
naprawde masz bardzo ladny styl pisania. jestem pod wrazeniem.

Dodaj komentarz

Blogi