• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dotyk... Ten nieodczuwalnie wyczuwalny...

Spojrzenia niespojrzane... Marzenia spełnione... Sny słodkie... Romantyczna, uczuciowa, wrażliwa... Cała ja... Trochę zagubiona w otaczającym mnie świecie... Z mojego okna bliżej jest do gwiazd... Nauczyłam się, że mogę robić wszystko dopóki nie krzywdzę innych ludzi...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Odwiedzam
    • Ambi
    • Calaja
    • Errad
    • Grainne
    • Just-a-rebel
    • Kasia-87
    • Linka
    • Mama i ja
    • Moje
    • Summer
    • Sunkissed
    • Szukajaca prawdy
    • Unsafe
    • Zagubiona dusza
    • Zapiski taty
    • Zlamane skrzydla

Miasto Aniołów

"Jak Anioły spędzaja swoje bezkresne i niepoliczalne dni? Ich zadaniem jest wędrówka po Ziemi, wsłuchiwanie się w ludzkie mysli, pocieszanie tych, którzy sa w potrzebie. Nie maja one także wpływu na zmianę człowieczego przeznaczenia. Choć przejmuja się losem rodzaju ludzkiego, przewiduja różne wydarzenia, nieszczęsliwe wypadki, emocje ludzkiego życia z pewna doza zaczarowanego współczucia. Co dzieje się w chwili, gdy Anioł zapragnie doznać najbardziej charakterystycznych dla zwykłego smiertelnika uczuć; rozkoszować się gruszka, poznać gorzki smak łez, poczuć dotyk dłoni, wreszcie zakochać się? Co się jednak stanie, kiedy Anioł postanowi poswięcić wszystko, aby zrealizować te doswiadczenia..."

Przepłakałam pół nocy... Przez ten film... Wiem, że nie codziennie można zrzucić skrzydła... Tylko takie poswięcenie... Nie powinno się tak kończyć...

"- Nie wiesz jak smakuje gruszka?
 - Nie wiem jak smakuje Tobie..."

"Zostań dopóki nie zasnę..."

"- Gdybys wiedział co Cię spotka zrobiłbys to?
 - Gdybym choć raz mógł poczuć zapach jej włosów, pocałować ja w usta, dotknać ręki... Choć raz..."

Za dużo, zbyt często i zbyt gwałtownie płaczę...

 

07 marca 2005   Komentarze (28)
HUGO007
10 marca 2005 o 11:34
Niezwykły film, ukazuje moment gdy zaczynamy naprawdę żyć... tylko dlaczego bywa tak gdy zaczynamy naprawdę żyć, życie się kończy (dosłownie i w przenośni)???
Dziadek
10 marca 2005 o 08:37
A ja nigdy nie widziałem tego filmu ,jak widać szkoda... Miałem okazję ,ale musiałem zakuwać prawie całe pierwsze i drugie półrocze.. f
szukajaca_prawdy
08 marca 2005 o 20:56
Nie wiem czemu ale ja nie płakałam po obejrzeniu tego filmu... Aczkolwiek bylo w nim coś... Hmmm \"magicznego\"??
Synestezya
08 marca 2005 o 15:22
Oj.. dlatego ja unikam takich filmów. Z poświęceniami tak już bywa :( Częściej w życiu niż w filmach. Aaa lepiej płakać zawsze, kiedy się chce, niż nie móc płakać w chwilach, gdy się tego potrzebuje. Z płaczem jakoś lżej, chociaż się później wygląda ja bóbr :)
Palurien
08 marca 2005 o 12:51
Kiedys czytalam slowa ktore mowily ze lepiej jest czuc troszke za duzo niz za malo...
Palurien
08 marca 2005 o 12:51
Kiedys czytalam slowa ktore mowily ze lepiej jest czuc troszke za duzo niz za malo...
bez_tajemnic
08 marca 2005 o 11:41
czasem wydaje mi się, że płacz nie ma sensu.... Ale kiedy jest mi źle płaczę jak małe dziecko i potem, czuję sie lepiej. Więc Natalko płacz tyle ile uważasz za słuszne.
p.s. ja caly dzien płakałam po obejrzeniu filmu \"50 pierwszych randek\"
ciotka_dobra_rada
08 marca 2005 o 11:17
nie ogladalam tego filmu i zaluje... płaczesz tyle, ile Ci tego potzreba...:) pozdrawiam:*
Mocarny_Knur
08 marca 2005 o 10:16
Dziwi mnie czasem ,że ludzie czasem chcieli by nic nie czuć. Uczucia są bardzo drogie i cenne. Dobrze,że płaczesz jesteś wrażliwa.
alexbluessy
08 marca 2005 o 08:38
Baaardzo trafione podsumowanie!!!! i Baaardzo właściwy wniosek!!! i może by tak otrzeć łzy... a film??? widziałam nie raz i nie raz płakałam raz nie mogłam się uspokoić. ale w końcu to tylko film...
Książę
07 marca 2005 o 22:32
Fajny film. Dobra obsada. Ciekawa treść. Bardzo go lubię.
*linka*
07 marca 2005 o 21:59
Obejrzałam ten film i chociaż mnie wzruszył, to łzy nie popłynęły. Ale chyba i tak za często zdarza się, że coś mnie do głębi porusza. Książki, muzyka, różne myśli, zdarzenia... Ale czy to źle...? Jesteś wrażliwa i nie jest to coś, czego należałoby się wstydzić. dzięki temu na pewno potrafisz się przejąć losem innych tak, jak innym się nie zdarza... Pozdrawiam serdecznie.
o_t_e
07 marca 2005 o 21:44
...tez uwielbiam ten film... wiecej placze tylko na \"miedzy pieklem a niebem\"...
o_t_e
07 marca 2005 o 21:44
...tez uwielbiam ten film... wiecej placze tylko na \"miedzy pieklem a niebem\"...
SiostraKlara
07 marca 2005 o 21:37
Ten film również doprowadził mnie do łez i rozważań, a raczej zaliczam się do ludzi, którzy nie wzruszają się tak łatwo, szczególnie na filmach
Pozdrawiam
Ps: Film jest naprawde piękny :)
mich_ael
07 marca 2005 o 21:33
jestem facetem, a mimo to wylewam troche lez... w ostatnim czasie troche ich duzo ;( ale wciaz sobie tlumacze, ze to wszystko jakos sie ulozy...
mich_ael
07 marca 2005 o 21:33
jestem facetem, a mimo to wylewam troche lez... w ostatnim czasie troche ich duzo ;( ale wciaz sobie tlumacze, ze to wszystko jakos sie ulozy...
**ev_la**
07 marca 2005 o 21:21
Dobrze jest płakać ze wzruszenia, czy ze szczęścia, ale życzę ci żebyś jak najrzadziej płakała ze smutku... pzdr :*
moje
07 marca 2005 o 21:09
Łzy są wyrazem uczuć. Płakanie w samotności to jakby stanąć ze sobą twarzą w twarz. Dotyk duszy ciała...Żałuję, że nie obejrzałam tego filmu...Był tego wart.
Asiulek
07 marca 2005 o 21:03
Jejku! Piekne te słowa... nie wiem co jeszcze naisać... dla mnie Miłość i Anioły to dwa równorzędne czary unoszące serca...
kiciek
07 marca 2005 o 20:59
poprostu jestes wrazliwa to to ladna cecha... a łzy czasmi bardzo pomagaja.... jest lzej na sercu go sie wyplakac mozna... :)
paulita
07 marca 2005 o 20:58
nigdy nie placze sie za duzo... placze sie tyle ile potrzeba... :*
paulita
07 marca 2005 o 20:58
nigdy nie placze sie za duzo... placze sie tyle ile potrzeba... :*
kasia ef
07 marca 2005 o 20:55
nie ogladalam tego filmu... pewnie tez bym sie rozkleila, zreszta juz czytajac te fragmenty lzy cisna mi sie do oczu...
kochana... jestem z toba duchem :* wierze, ze po lzach smutku przyjdzie czas na lzy szczescia. 3maj sie :*
kasia ef
07 marca 2005 o 20:55
nie ogladalam tego filmu... pewnie tez bym sie rozkleila, zreszta juz czytajac te fragmenty lzy cisna mi sie do oczu...
kochana... jestem z toba duchem :* wierze, ze po lzach smutku przyjdzie czas na lzy szczescia. 3maj sie :*
death_world_
07 marca 2005 o 20:41
eh jestes wrazliwa.. ja rówiez zawsze przezywam filmy, które jakos tak dziwnie na mnie oddziałuja.. eh.. to sie nazywa empatia.. i to jest piekne.. ale zbytnie umartwianie sie tez nie jest dobre.. a łzy.. czasem spływaja mi po chłodnym policzku nawet nie wiem dlaczego..a one sie leja.. i nie wiem dlaczego..
ambiwalencja
07 marca 2005 o 20:29
Zbyt wrażliwa osóbka z Ciebie.. a może to spowodowane tym że cierpisz.. Oglądałam ten film róznież.. nie po raz pierwszy.. nie płakałam.. wiedziałam jak się zakończy.. no ale cóż widocznie Tobie brakuje tego co jemu zabrakło po jej śmierci.. odczułaś podobnie na własnej skórze kirdyś coś podobnego.. straciłas kogoś, straciłaś miłość.. może to nie przez film jedynie płakałaś.. ale Ty wiesz to najlepiej. Ze łzami wypływają nasze emocje.. jeśli czujesz ze chcesz płakać.. to płacz.. może będzie Ci lżej.. może wreszcie wypłyną kiedyś wszystkie te łzy smutku, goryczy, zalu i wreszcie poczujesz łzy szczęścia?.. tego Ci życze :*:* Trzymaj się
unloved.one
07 marca 2005 o 20:23
Ech.. chociaż jestem chłopakiem, znam smak łez. Wiele razy też płakałem. Ten film ominąłem z daleka, bo przy jeziorze marzeń, w scenach z joey i downsonem, chce mi się płakać i muszę wyjść. Po prostu uczuciowi jestesmy i tyle. A takie bodźce, pobudzają nas do umartwiania się... Ale wszystko się kiedyś ułoży, docenińmy już teraz, że będzie lepiej.

Dodaj komentarz

Blogi