List
Byłam swiadkiem wypadku... Smiertelnego wypadku... A sprawca? Młody, w samochodzie ojca. Srebrne BMW, które uciekło z miejsca zdarzenia... Slad po nim zaginał... Kilka dni po nim w gazecie pojawił się list...
Kierowco srebrnego BMW!
Kiedy widzę takich jak ty, myslę: "dawcy nerek". Mam nadzieję, że gdy już swoja srebrna strzała wbijesz się po bagażnik w drzewo przy akompaniamencie dudnienia z glosników w twojej beemie, niektóre twoje organy pozostana nienaruszone i może uratuja komus życie. Mózgu nie liczę - nawet gdyby można go przeszczepić, nikt nie chciałby być takim półgłówkiem. Gorzej, że tacy jak ty nie zabijaja na ogół tylko siebie, ale i Bogu ducha winnych ludzi. Co wiecej, w takich wypadkach macie niestety tendencję do przeżywania - chyba tylko po to, żeby mieć szansę zabić kogos jeszcze. A to wielka niesprawiedliwosć. To ty i tobie podobni wyprzedzacie na trzeciego na waskich drogach i scigacie się na ulicach miast. Macie się za królów szos, a jestescie banda idiotów. Nic mnie tak nie cieszy, jak widok zatrzymujacego was policjanta. Tylko że nie powinno się kończyć na mandacie. On was niczego nie nauczy. Tacy jak ty powinni być dożywotnio pozbawiani prawa do prowadzenia nawet kosiarki do trawników. A gdyby ten zakaz złamali - powinni ladować w więzieniu jako bandyci niebezpieczni dla otoczenia. Zanim kogos pozbawia życia, nie potem...
Łukasz Warzecha
Dodaj komentarz