• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dotyk... Ten nieodczuwalnie wyczuwalny...

Spojrzenia niespojrzane... Marzenia spełnione... Sny słodkie... Romantyczna, uczuciowa, wrażliwa... Cała ja... Trochę zagubiona w otaczającym mnie świecie... Z mojego okna bliżej jest do gwiazd... Nauczyłam się, że mogę robić wszystko dopóki nie krzywdzę innych ludzi...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Odwiedzam
    • Ambi
    • Calaja
    • Errad
    • Grainne
    • Just-a-rebel
    • Kasia-87
    • Linka
    • Mama i ja
    • Moje
    • Summer
    • Sunkissed
    • Szukajaca prawdy
    • Unsafe
    • Zagubiona dusza
    • Zapiski taty
    • Zlamane skrzydla

...

Już po wszystkim... Jak zły sen... Poddenerwowana już wczoraj... I chciałam porozmawiać z nim przed zasnieciem... Poswiecił mi całe 6 minut... A praktycznie obcy męzczyzna rozmawiał ze mna do pozna w nocy, bo mój nie potrafił... Rano spięta, wystraszona... W szpitalu wejsciem dla personelu, by uniknać rejestracji i czekania w kolejce... Przywitana przez dyrektora, zbadana przez ordynatora... Czekałam na zakończenie skomplikowanej, przedłużajacej się operacji... Na zwolnienie bloku operacyjnego... Zwróciłam uwagę na mężczyznę... Przychodzacego obok automatów z napojami, jedzeniem... Miał piękny usmiech...

Cały czas był ktos ze mna... Z poczatku rodzice, potem lekarz, pielegniarki nie spuszczały mnie ani na chwilę z oka... Dostałam własna, osobiosta siostrę oddziałowa - swojego Anioła Stróża... Niepewnie weszlam na blog operacyjny... Przebrałam się  w wielgachny kitel, założyłam ochronne obuwie i czepek... Napisałam smsa do Kuby... Że już przygotowuja mnie do zabiegu, że za chwilę dostanę znieczulenie, strasznie się boję i bardzo go kocham... Odpisał niemal od razu... "Ja Ciebie też... Będzie dobrze :*" Rozpłakałam się...

Sala operacyjna... Ogromna... Na srodku łóżko... Pełno tacek z dziwnymi narzędziami... Monitory, przyrzady, aparatury, stojaki... I dwie wielkie, okragłe lampy... Położyłam się, a moja Siostra Czuwajaca trzymała mnie za rękę i nie pusciła aż do konca zabiegu... Przyszedł chirurg... Miał ciepły, kojacy głos... I niesamowite oczy... A może maseczka ochronna i czepek sprawiły, że widzę je nadal kiedy zamknę swoje?

Bardzo bolało... Najdłuższa z igieł jakie kiedykolwiek widziałam... Nie kryłam łez, ale one wcale nie przynosiły ulgi... Widziałam wszystko... Naciecie skóry, krew, narzędzia chirurgiczne zatapiajace się w mojej skórze, zszywanie... Pobieranie tego wycinka, dosyć sporej zakrwawionej gabeczki... Wszystkie te czynnosci odbijły się w dużych okularach mojego Anioła Stróża... Znieczulenie działało... Czułam delikatne szarpnięcia, dzwiek rozwierajacych się nozyczek i polecenia chirurga... Ale pojawiły się komplikacje... nie mozna bylo wyłuskac tego wezla... Trzeba bylo podwojnie znieczulac, bo on uciekal... Trzeba było nacinać więcej, mocniej, głębiej... I próbować go przyciac od odpowiedniej strony... Słyszałam jak pielęgniarka powiedziała, że spada mi cisnienie, scisnełam mocniej rękę Anioła Stróża... I usnęłam... Przebudziłam się słyszac głos chirurga... Opowiadał o swoim synku, zaszywajac mi ranę... Powoli podniesli mnie i usiadłam na łóżku... Wokół było mnóstwo krwi... Pielęgniarka zmywała ja ze mnie...

Wstałam powoli... Poszłam się przebrać... Cały czas majac pielęgniarkę Anioła czuwajacego obok... Zakręciło się w główce... Zrobiło się niedobrze... Poprosiła bym usiadła... Widziałam mnóstwo plamek przed oczami, wszystko zaczęło wirować... A ja przestałam normalnie słyszeć... Zaczęłam oddychać gwałtowanie, nie mogac złapać powietrza... Otworzyłam oczy... Znajdowałam się w pokoju wybudzeń... Na dłoni klipsy... Maseczka z  tlenem na twarzy... Podłaczona do aparatury... Widziałam na monitorze linie uderzeń mojego serca i słyszałam ten charakterystyczny dzwięk... Osobista Siostra Oddziałowa głaskała mnie po głowie... Wytłumaczyła, że straciłam przytomnosć... Nerwy, emocje, 17h bez jedzenia i picia... Przyszedł chirurg... Sciagnał czepek i maseczke... Mogłam zobaczyć człowieka, który mnie operował... Ze zdziwieniem stwierdziłam, ze to ten sam przystojny męzczyzna, na którego uwagę zwróciłam przed automaten z batonikami... Oprócz pięknego usmiechu ma niesamowite oczy... I to wcale nie zasługa chirurgicznego stroju...

Podziękowałam jej, ucałowała i przytuliła mnie mocno... Chirurg przyszedł podał rękę i powiedział, że byłam bardzo dzielna... Za tydzien zdjecie szwów...  Codziennie zmiana opatrunków... Chcę odwdzięczyć się im za troskę... Pięknym bukietem kwiatów...

Dziekuję za bycie przy mnie w tych trudnych chwilach... Wam... Za dobre słowa, otuchę, modlitwę... Teraz czekam na najważniejsze wyniki... Własnie tych pobranych gabeczek... Dzisiaj jechały karetka na sygnale do badan... Jesli uda się wszystko przyspieszyć będa jeszcze w tym tygodniu...

On poswiecił mi dzisiaj cale 15 minut i 3 smsy... I chyba bardziej spławiajaco niż z troski kazał isć do łózeczka odpoczywac... A teraz zmienia statusy, bawiac sie przy tym przednio... Agatka...

 

20 lutego 2006   Komentarze (15)
death_world_
22 lutego 2006 o 11:17
:* byłaś dzielna i nadal musisz być..wszystko bedzie dobrze..napewno:)) a KUbą się nie przejmuj..powinien być przy Tobie..szkoda, ze nie umie tego okazać..:*
Tabaska
21 lutego 2006 o 23:04
nareszcie już po wszystkim.. ale chyba nie bylo aż tak strasznie?;)
slonecznik
21 lutego 2006 o 20:07
oj Aniołku :* nacierpiałaś się Biedna ale wszystko już będzie dobrze :* jak zawsze wypatrzyłaś w szarej rzeczywistości kawałki nieba. w Aniele Stróżu, w oczach Chirurga. pewnie, że jesteś dzielna :) przytulam mocno, wprawdzie wirtualnie ale zawsze coś... :)
Palurien
21 lutego 2006 o 18:18
Bylas bardzo dielna i napewno wszystko sie ulozy... moze on poprostu boi si ei nie wie co robic?
black.rainbow
21 lutego 2006 o 17:45
Myliłam się co do Niego.. ale to nieważne, najwazniejsze jest teraz to, że juz po wszystkim, ze teraz juz z gorki. Byłas bardzo dzielna Aniołku:) cały czas jestem z Tobą. ze spokojem bedziemy czekac na wyniki.. ze spokojem. przytulam:*
*linka*
21 lutego 2006 o 13:15
Jak dobrze, że masz to już za sobą... Dzielna dziewczynka :*. Pozostaje czekać na wyniki i wierzyć w to, że otrzymasz niebawem pomyślne wieści. Ani przez chwilę w to nie wątpię... Boże, to musiało być straszne - widzieć, co się z Tobą dzieje... Słyszeć rozmowę lekarzy, wszystkie te polecenia, ale co najgorsze także krew... Koszmar. Miejmy nadzieję, że nigdy więcej nie powróci. Jestem dobrej myśli i wierzę, że niebawem wyleczą Cię całkowicie :*. Trzymaj się, słonko... Jaka szkoda, że Kuba tym razem nie sprostał wyzwaniu...
Arien
21 lutego 2006 o 08:14
Cieszę się, że już po wszystkim i masz to pobranie z głowy. Byłaś bardzo dzielna i dobrze się stało, że trafiłaś na dobrych lekarzy. Mam nadzieję, żę wyniki będą jak najszybciej i że okażą się dobre. A Kuba? Ja już sama nie wiem co jest z tym kolesiem:/ Trzymaj się Aniołku:* Będę trzymać kciuki za wyniki i modlić się o Twoje zdrowie:)
Hobbith
21 lutego 2006 o 04:01
Nadal wierzę w to że wszystko będzie dobrze...
Nadal wierzę w to że wkrótce dowiesz się że wszystko z Tobą ok...
Nadal wierzę że będziesz szczęśliwa, bo zasługujesz na to jak mało kto...
Niestety zaczynam wątpić czy on dojrzeje...
Mogę mieć tylko nadzieję....
To ja 2004`
21 lutego 2006 o 00:44
Nadal trzymam kciuki:) Serdecznie pozdawiam:-)
canis
21 lutego 2006 o 00:28
Nie chciałem czytac i pisac Tu bo zmęczony jestem, jednak ciekawość wzięła górę. Cóż operacje na ogół się przedłużają. Cóż 17h bez jedzenia i picia to coś czego nikt nie lubi, więc miałas prawo stracić przytomność, do czego się przyczyniły emocje czy reakcje podczas zabiegu. Kubuś się fajnie zachował, spoko gość musi być. Ty byłaś dzielna. Mam nadzieję, że nic groźnego to nie będzie. W kazdym razie trzymaj się cieplutko i myśl pozytywnie. Pozdro
shadow-and-me
20 lutego 2006 o 23:34
to dobrze ze wszystko idzie w dobra strone;]oby tak bylo zawsze.. pozdro:*
bez_tajemnic
20 lutego 2006 o 23:16
Ciezko zrozumiec postepowanie faceta... Dobrze ze juz po wszystkim teraz wystarczy poczekac na wyniki. Bylas dzielna...
poza_czasem
20 lutego 2006 o 22:42
Też się zastanaawiam jak Ty z nim wytrzymujesz. Zdrowiej szybko i nie przejmuj się tym szpitalem... pomyśl o czymś innym ,lepszym
moje
20 lutego 2006 o 21:59
I ciepło mi od Twojego opisu i smutno, że przez to przeszłaś, że on tak...
Ale teraz najważniejsze są dobre wyniki-3maj się :]
pure_sincerity
20 lutego 2006 o 21:44
Ehh co Do Kuby to nie mam słów.
Ale dobrze że operacja w miare dobrze przebiegła i mam nadzieje ze wyniki nie będą grozne i ze juz bedziesz miała spokoj z tym szpitalem.. a pana chirurga bedziesz jedynie oglądać na spotkaniach prywatnych :P hihihi :D :*

Dodaj komentarz

Blogi