...
Cudownie było... Zdjęć zrobiłam mnóstwo... Zachwycona, urzeczona... Czułam się jak mała dziewczynka, taka Calineczka wsród dzikiej przyrody... Pokaże Wam miniaturki, bo cos się dzisiaj program do obróbki zdjęć zbuntował i sa albo duże, albo małe albo nie ma wcale... I gdzies tam moje jest dodane... A przemionione przez unloved.one :)
Były kwiatki, duże małe, pachnace... Kolorowe storczyki... Pnacza, palmy butelkowe, bambusy... Klimat tropikalny - duszny, ale strasznie wilgotny... Jak to w puszczy... :) Widziałam też rybę, rybkę i rybki... Cały ten podwodny swiat... I małego chłopczyka, który ciagnał mamę za rękę i oczarowany tak samo jak ja pytał wskazujac paluszkiem na akwarium " Mamusiu, a dlaczego ten rybek się tam zamknał?" I ptaszki też były... I węże... I żółwie... I z tych kłujacych roslinek kaktusy i kaktusiki....
I pomyslałam, że chcę go tam zabrać... I pokazac... I przytulić najmocniej... Trzymać za ręke... Być tam jeszcze raz... Ale z nim...
Może kawa? Jutro? Koło 17?
Od niego...
Jeszcze nie wiem...
Dodaj komentarz