...
Przyziemna notka o pozytywnym dniu... Ciocia przyjechała, przyniosła walentynkowy prezent - o taki kwiatek i porwała na wielogodzinne zakupy... I tak nowa kurteczka i bluza... I chociaż fundusz nadszarpnięty i uszczuplony, to sweterek upatrzony w sklepie czeka na mnie jeszcze, a ja tam wrócę :) I Empik odwiedziłam, zostawiłam swoje mysli na walentynkowy konkurs... Jutro natomiast ta sama ciocia zabiera na wycieczkę do poznańskiej Palmiarni.. I cofnę się w czasie, przypomnę siebie jako mała dziewczynkę wsród egzotycznych roslinek... I wygrzeję się... Mam nadzieję, że zdjęcia uda też się wykonać...
I dla niego też cos jest... Takie jakie miało być... Mydełkowe... Malenkie... Serduszko...
pozdrawiam...
A to serduszko musi pięknie pachnieć...
A ja szukałam takiego mydełka...i nie znalazłam :/ Ech...
Dodaj komentarz