...
Wędrówka po miescie... W poszukiwaniu miękkiego sweterka, czy też milusiej bluzy... Bezowocna... Bo wszystko za duże było, albo zbyt wycięte, pomarszczone lub za cukierkowate...
Kupić czteropak piwa... Położyć na jego łóżku... I powiedzieć, chodz do kina... Nie stracisz na bilecie... Czy będzie Ci głupio? 3 tygodnie od kiedy nie widzielismy się... Tydzień od ostatniej rozmowy na gg... Dzisiaj chciał porozmawiać... Sms na dobranoc...
Ich Troje po raz drugi reprezentuje Polskę w Konkursie Eurowizji...
Ogromna pokusa, by kupić 'Harrego Pottera i Księcia Półkrwi' - opanowana... Nie uległam... I chociaż kusiło strasznie, okładki nęciły - mam teraz mnóstwo nauki, a magia Harrego Pottera przyciaga na długi czas...
Za to pomysł walentynkowy już jest... I to wcale nie smieszne maskotki, plastikowe serduszka, czy porcelanowe kubki z napisem 'kocham'... Walentynki to swieto, którego nie powinno być... Ale kiedy weszłam do ukochanej mydlarni... Postanowiłam w tym roku kupić drobiazg... I kartkę jeszcze...
Chociaż... Czy w ogóle warto? Nie lepiej odpuscić?
Zobaczyłam wielki blok mydełka, ręcznie wykonanego, w srodku z malenkim czerwonym serduszkiem... Wpatrywałam się jak pani sprzedawczyni kroi je na plasterki...
Na drzwiach kartka... Przyjmiemy do pracy... Na weekendy... Badawcze spojrzenie sprzedawczyni i pytanie:
- 'Nie chciałaby Pani złożyć swojego życiorysu?'
- 'Chciałabym... Ale dopiero od czerwca...'
Być pania od mydełek? W pachnacej mydlarni...
Zbudujmy swiat na ziarenku grochu, i niech wszystko będzie maleńkie oprócz uczuć...
***
By ludzie znajdujacy się pod gruzami hali targowej w Katowicach dotrwali do rana...
Kojarzy mi sie to z mnowstwem baniek mydlanych, babelkow, piany i pieknym zapachem...
Na swoj sposob magiczne..
ja kupiałam..i przeczytałam..zaczełam wczoraj o 16 skończyłam dzis o 4.30..masz racje..wciąga..bardzo wciąga..ale wcale sie nie ciesze, że to przeczytałam..czegoś mi w niej brakuje..nie potrafię powiedziec czemu..i nadodatek ta śmierć...ale cóż
lepiej sobie odpuść...odpuśc sobie go..nie jest wart Ciebie
wczoraj niestety nic nie słyszałam o tej tragedi..ale jestem myslami z potrzebującymi..taka tragedia..[*]
Wiesz, Harry nigdy mnie nie zaczarował, odłozyłem tą książkę po połowie, kiedy już na prawdę nie mogłem.
A co do tych Walentynek to raczej już mnie tu nie będzie, także problem w pewnym sensie mam z głowy. Poczta kwiatowa powinna rozwiązać sytuację.
Dlaczego mówimy o targediach w których gienie 100 osób w jednym miejscu? Przecież codziennie na świecie umierają półroczne dzieci. Z głodu i chorób.
***
Tragedia za tragedia:(
Dodaj komentarz