...
Przygarniemy kota, dobrze?
Wychodzac bedziesz go głaskał
Wyczeszę z siersci Twój zapach
Głodujacymi palcami...
Płaczę... Tak po prostu... Dawno już nie płakałam... Oszukuję sama siebie...
JA MAM ŁEZ PEŁNE SERCE I OCZY...
Nie wiem co mi jest... Powinnam byc szczesliwa, kochana, kochac... Nie jestem, nie dzisiaj... Choć z nim jest mi dobrze, choc dzieki niemu pojawiaja sie przebłyski szczesliwe... Jakies uczucie ze wszystkich najsilniejsze i najbardziej przejmujace smutkiem... I ten przeszywajacy ciało ból... Strach... Nie... To już obsesyjny, wykańczajacy lek... Nedzna, uciekajaca, bezradna drobina... Mam wszystko, co powinno dawac mi szczescie, odczuwam brak... Nie czuje sie bezpieczna... Juz sama nie wiem czego chcę... Uciec, odejsc stad... Raz na zawsze zniknac, rozpłynac sie w powietrzu, ale nie raniac przy tym jego... I tak doznał juz zbyt wiele smutku i krzywd z mojej strony... Brak małej, drobnej rzeczy... Dzis nie potrafie sie ucieszyc, usmiechnac... Ukryj mnie, schowaj w swoich ramionach, przecież umiesz...
CHCĘ NIE BYĆ...
Kuba... Choc nie przez niego ten dzisiejszy nastrój... Spokój... 2 długie rozmowy... Parę usmiechów... Mętlik w głowie... Chęc spotkania... I moje lepiej nie... Jego smutek, problemy z rodzicami, z praca... Próba podniesienia na duchu i wywołania usmiechu na jego twarzy, udała sie... Powiedział, że jeszcze nigdy nie kochał się z kobieta... Zadrzałam... A to co mówił? Te dziewczyny po imprezie do łóżka, namawianie mnie do sexu... To tylko zabawy, niewinne igraszki, a nie pełny stosunek... Chciał mi zaimponować, pokazać swoje doswiadczenie... 'Ja tylko z nimi spałem, a nie uprawiałem sex'. Z mojej strony padło tylko suche 'dlaczego?' i jego 'nie wiem, moze to ze mna jest cos nie tak... nie spotkałem tej własciwej kobiety i ten strach przed nieplanowanym ojcostwem...' Nie sadziłam, że jest aż tak rozsadny, że bał się ciazy partnerki...
Zupełnie jak ja... Ale czy jestem rozsadna?
Spróbujemy jeszcze raz?
Kuba, ja mam kogos...
Jestes z nim szczesliwa?
Chyba tak...
Dlaczego watpisz?
...
Dlaczego powiedziałes chyba Cię kocham?
Zasługujesz na szczęście... Ale
otwierasz okno pełne słońca
jeszcze nie jestes wcale pewna
czy przebudziłaś się do końca
co cię zbudziło , ptak czy światło ?
szukasz na niebie odpowiedzi
słońce milcząco się uśmiecha
ptak daleko gdzieś uleciał
wyciągasz rękę swą przed siebie
znów dzień zaczynasz jeden z wielu
na próżno siegać chcesz po wszystko
trzeba poszukać dróg do celu
lecz zapamiętaj kiedy powstaniesz
swe pierwsze kroki w zaslepieniu
pod stopą znajdziesz popiół ziemi
jej ciężki oddech i westchnienie
lecz w jasnym oknie jest nadzieja
i z niej to płynie przekonanie
że nawet jednym swoim gestem
dosięgniesz to co ci pisane\"
Marek Grechuta \"W ciszy poranka\"
śle uściski...
Ja sama pogubiłam się biegnąc za myślami...
chyba prawie niezupelnie ale juz jutro na pewno
Dodaj komentarz