• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dotyk... Ten nieodczuwalnie wyczuwalny...

Spojrzenia niespojrzane... Marzenia spełnione... Sny słodkie... Romantyczna, uczuciowa, wrażliwa... Cała ja... Trochę zagubiona w otaczającym mnie świecie... Z mojego okna bliżej jest do gwiazd... Nauczyłam się, że mogę robić wszystko dopóki nie krzywdzę innych ludzi...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Odwiedzam
    • Ambi
    • Calaja
    • Errad
    • Grainne
    • Just-a-rebel
    • Kasia-87
    • Linka
    • Mama i ja
    • Moje
    • Summer
    • Sunkissed
    • Szukajaca prawdy
    • Unsafe
    • Zagubiona dusza
    • Zapiski taty
    • Zlamane skrzydla

...

Na wstępie chciałam przeprosić wszystkich zagladajacych tutaj i szukajacych mojego komentarza na blogach za nieobecnosc... Celowo nic nie pisałam - ponieważ nie mogę poswiecić już tyle czasu na regularne blogowanie i komentowanie... A to stało się częscia mojego życia i bardzo brakuje mi wszystkich, choć tak odległych pozamykanych w blogowych domkach... To co piszę jest moje, dla mnie, dla tych co rozumieja, co potrafia zrozumieć... Wiem, że sa osoby, które czekaja na notki z niecierpliwoscia... By przeczytać, a nie tylko dla zasady komentarz za komentarz, choć i tacy się znajduja... Matura... 3 lektury tygodniowo... Epoka w miesiac... Brak czasu na cokolwiek... Na sen...  Niby egzamin jakich jeszcze wiele przede mna... Ale od niego zależy spełnienie moich marzeń... Dlatego musiałam ograniczyć blogowanie... Liczę na wyrozumiałosć, niecałkowite zapomnienie... W miarę czasu i możliwosci będę zagladała na Wasze blogi - to mogę obiecać :) Blog to praktycznie jedyna namacalna forma Dotyku_Anioła... I wbrew pozorom wcale nie zanikam...

Wspomnienia... Intensywniejsze niż zazwyczaj... Choć pył bezlitosny zasypuje je niepostrzeżenie... Minał rok... Podszepty chwili... Tęskne westchnienie - jakby za szczęsciem - ginie... Coraz częsciej odwiedzam Ogród Botaniczny - moja oazę... Zasłuchana, zamyslona, wyciszona, spokojna - siedzę na brzegu zielonej ławki pod osłona kasztanów... Zatopiona w lekturze, a włosy rozwiewa mi wiatr... Widzę już oznaki zbliżajacej się jesieni - czerwienieje jarzębina, złoca się liscie, brazowieja kasztany... Jest pięknie... Powinnam być szczęsliwa... I jestem, choć jeszcze czasem cień smutku zamyka mi oczy i przesłania usmiech... Miłosć nie czeka na nadzwyczajna okazję, wykorzytuje te mało znaczace... Czas tak szybko mija... Rok temu pewnie trzymałam Kubę za rękę, czułam jak deliktanie mnie głaszcze i drżałam od tego dotyku... Teraz przy mnie kroczy ktos inny... Wszystko sie zmienia... Zapominam, choć Kuba dzwoni, pisze... Kolejne wrzesniowe daty przypominaja nam o najpiękniejszych chwilach spędzonych razem, wtulonych... Rok temu... Każdy dzień przynosi dawne wspomnienia, pamięć o smsie, słowie, spojrzeniu, dotyku, pocałunku...

Ulica donikad... Slepy zaułek...

ZBYT WIELE NICZEGO...

 

13 września 2005   Komentarze (20)
Nadzieja.
18 września 2005 o 12:08
To my ten sam rocznik? :) Poradzimy sobie. Razem!
kilka_chwil
18 września 2005 o 01:41
Oj, znam ten ból, co się zwie matura, znam go doskonale niestety :(
I znam również uczucie bycia w ślepym zaułku... Musimy sobie jakoś poradzić. Musimy!
:*
Arni
17 września 2005 o 00:51
Podstawy przetrwania:
\"kombinowac ile wlezie jak najmniejszym kosztem\"
\"nie dac sie zgnebic olac ich\"
\"wyczaic sobie prowadzacych by miec pelny luz\"
\"nie stresowac sie szkoda nerwow na takie osoby\", jak sie nie zda zawsze jest jakies wyjscie z sytuacji - ostatecznosc \"komis\" nie polecam nikomu, chyba ze jest pewny ze z tego przedmiotu wie wiecej niz prowadzacy. W przeciwnym przypadku nie ma szans zdania komisu, dlaczego?. Bo wziecie komisyjnego jest rownowazne z glosnym wypowiedzeniem tego ze nie ma sie zaufania do prowadzacego. A komisja raczej ma zaufanie do tego prowadzacego i nie podwazy jego decyzji wiec i tak oblejesz komisa, np. moj kumpel zdawal tak z fizyki komisyjny to komisja przy nim debatowala nad tym jakie pytanie mu zadac tak by go dobic no i dobili go juz nie studiuje na tamtej uczelni).

Zalety studiowania:
- imprezy od pazdziernika do pierwszej sesji
- wyklady nieobowiazkowe, twoja sprawa na co chodzisz i do kogo (tylko ty poniesiesz za to pozniej k
Arni
17 września 2005 o 00:40
Matura - banalna sprawa. Studia i egzaminy nie maja zadnego porownania do matury. Lekki stresik ze jak sie niezda to sie wylatuje z uczelni mobilizuje czlowieka do tego stopnia ze w pare dni jest w stanie opanowac wiedze bardziej rozszerzona niz wymogi z jezyka polskiego czy jakiegos innego przedmiotu do matury hihi. A co najlepsze przewaznie na pare dni przed egzaminem czlowiek sie dowiaduje co na nim bedzie i musi sobie pytania opracowac, trzeba w ksiazkach grzebac, kombinowac szukac to juz nie to samo co szkola srednia ze wszystko sie mialo na tacy podane. A jednak mimo to czasami sie olewa te wszystkie egzaminy a dlaczego? Bo czlowiek czasami poprostu czuje sie zrezygnowany jak sie okazuje ze mimo duzej wiedzy w jakims zakresie dostaje sie kiepska ocene (badz nie zdaje) z powodu:
- zlego humoru goscia
- a bo taki los padl (na pierwszym roku tak mialem ze sobie gostek (dziekan) wylosowal prace ktore maja zostac oblane no i moja wsrod nich byla hehe. Juz bylem pewny ze jestem na 100% na wylocie, po
paulita
16 września 2005 o 19:57
nie wazna ilość a jakość :) z niecierpliwościa czekam na nastepne notki :)
Meya
16 września 2005 o 19:22
neila bardzo ładnie to ujeła... poprostu magia słow :)
szukajaca_prawdy
15 września 2005 o 16:52
Wszędzie tylko matura... echhh... oszlje!!!
indywidualistka
15 września 2005 o 15:43
ehh rozumiem jak to jest... tylko nauka, tylko szkoła... mało snu... musimy wytrwać... na pewno wytrwamy. -nie przepraszaj, bo nie masz za co. każdy z pewnością zrozumie Twoją nieobecność...mi wystarczy, że tutaj jesteś i wspaniale by było jakbyś od czasu do czasu dodała jakąs notkę :) ..bo w sumie... to ja lubie Ciebie czytać :*
pozdrawiam cieplutko. nie poddawaj się - nigdy! :)
p.s na ten nowy rok szkolny, życzę Ci nadzieji i dużo samozaparcia... :)
noel
15 września 2005 o 12:56
pozwolisz mi jeszcze raz znaleźć się razem z Tobą w tym zaczarowanym ogrodzie...bez zastanowienia przedreptałbym ponownie drogę do niego:)) bez najmniejszego zniechęcenia! Zabrałbym książke żeby Ci nie przeszkadzać...u mnie dawno po maturze ale może uda mi się pomóc co nieco...chociaż dodać otuchy, bo nowa matura jest dla mie abstrakcyjna ale wierze, że wszystko będzie miało dobre zakończenie:) uscisk
*linka*
14 września 2005 o 20:30
Nie musisz przepraszać, przecież każdy z nas dobrze wie jak to jest, kiedy na nic się nie ma czasu. Matura jest teraz najważniejsza, dlatego skup się na nauce i o nic się nie martw :). Będzie ciężko, bo widzę, że w szkole Was nie oszczędzają, ale na pewno dasz sobie radę :*. O Tobie nie da się zapomnieć, kochana. Cieszę się, że napisałaś notkę i będę oczekiwała na kolejne :).
Tak sobie myślę, że to tęskne westchnienie zanika dlatego, że odnalazłaś swoje szczęście... W osobie innego mężczyzny, u jego boku. Wierzę, że z nim będziesz szczęśliwa. Tomek zdaje się nie widzieć świata poza Tobą :). Przecież właśnie czegoś takiego można sobie życzyć :). Takiego chłopaka dla Ciebie pragnęłam... Pozwól sobie na bycie szczęśliwą i pamiętaj, że uczucie rozkwita z czasem. Ty możesz go potrzebować więcej, ale wierzę, że w końcu będziesz mogła odpłacić mu tym samym - bezgraniczną miłością.
Każdy z nas wraca czasami myślami do tego, co min
kiciek
14 września 2005 o 18:13
ja nie mam ani czasu napisc notki... juz wszytsy zapomnieli o mnie nawet :( ale moze ie zmobilizuje :) pozdrowienia
neila
14 września 2005 o 17:38
Minęły czasy, kiedy traktowałam kogokolwiek na zasadzie \"ja ci komentarz, ty mi się odwdzięcz\"... minęły po miesiącu blogowania, a teraz stuknie mi chyba trzeci rok... eh... (wzdycha)
Cieszę się że piszesz. Kiedyś nie potrafiłam aż tak dostrzec magii słów na tym, i nie tylko na tym, blogu. Jak notek jest dużo, zaczyna się wdzierać odrobinkę monotonii... Cieszę się, że nie zapomniałaś i piszesz dalej, nawet rzadko, ale dobrze Cię czytać...

Dzisiaj ja też miałam rocznicę. A raczej miesięcznicę, dokładniej mówiąc. Patrzyłam w zegarek i przypominałam sobie tych parę godzin. Ósma... kawiarnia... Dziewiąta... rozmowa o niczym... Dziesiąta... eh...
W celu pocieszenia swojej osoby poszłam do sklepu i nazarłam się czekolady. I jeszcze różę sobie kupiłam. Herbacianą, taką jak miesiąc temu...
Życzę oczywiście powodzenia na maturze i sorki ze rozpisanie się:)
Arien
14 września 2005 o 14:28
Cieszę się, że w końcu jakaś notka:] Szkoda, że będą notki rzadziej, ale rozumiem Cię, matura to ważna rzecz i wcale nie łatwa. Ale wiem, że sobie poradzisz:) Cóż, wspomnienia...ja także ostatnio wspominam, to właśnie we wrześniu, rok temu, zaczęłam się spotykać z Sz., już niedługo nasza rocznica:) Ale ostatnio robiąc porządki, czytałam stare listy, także te przykre od byłego. I znowu wspomnienia... tyle, że już nauczyłam się wspominać bez żalu i smutku, bo \"to już było i nie wróci więcej\", a trzeba żyć dalej, najlepiej jak się umie...Pozdrawiam gorąco:*
alexbluessy
14 września 2005 o 12:28
a ja dzisija się właśnie zastanawiałam czemu tu tak pusto...
to wyjdź ze slepej uliczi, po co w niej się zamykać...
poza_czasem
14 września 2005 o 10:51
Ze ślepej uliczki zawsze jest wyjście. Chociaż niezawsze warto jest się cofać.
moje
14 września 2005 o 07:59
Jesteś na razie ciut lepsza w nauce niz ja, ja nie potrafię sie tak ograniczyć. Niby, bo na razie odpoczywam. Z polskiego nie mamy takich powtórek, za to z historii :0 Lubie jak piszesz. Nie musisz mi komentować, ale możesz częsciej napisać notkę. Każdy to rozumie, tym bardziej, że teraz jest dość dużo maturzystów:])(łączmy się) Damy radę!
o_t_e
14 września 2005 o 07:53
...poczekam na nastepna... intryguje mnie terazniejszosc i przyszlosc ... a przeszlosc zostaw za soba...
bez_tajemnic
13 września 2005 o 23:36
Bede czekała na kazda notke z wytęsknieniem kochanie... Dobrze, ze teraz jest przy Tobie ktos inny. Zasługujesz na szczescie...
EfffelinciA
13 września 2005 o 22:56
/jeden pocałunek mężczyzny może zniszczyć całe życie kobiety/ choć nie zawsze się tak dzieje.. buziaam!;*
ambi
13 września 2005 o 22:50
Niech ten co kroczy teraz przy Tobie stworzył nowe bardziej wartosciowe wspomnienia niz te co są zwiazane z Kubą.. tego Ci życze Natalko :)
Ptzytul się do swojej rózowej świnki :)i śpij słodo.. Dobranoc..

Dodaj komentarz

Blogi