...
Cichutko spiewam razem z Jesse'm Mccartney'em jego "Beautiful Soul"... A głos rozbrzmiewa echem w pustym pokoju... I włosy pachna mango z imbirem... A w powietrzu roznosi się księzycowy zapach...
Chciałabym kwiatka bez okazji i splecione palce... Chciałabym ponownie powiedzieć, że idealnie do siebie pasuja... A Ty pocałowałbys i powiedział, że wszystkie pięć - tak jak wtedy...
W głowie tysiac mysli... Zabiłam cos, co było najpiękniejszym darem jaki otrzymałam... Przekresliłam szanse na jego/moje/nasze szczescie... Żałuję...
Obiecał smak słów i marzeń o nieralnosci... Podarował chwile... Jedne z najpiekniejszych w moim życiu...
Szukam Twojego oddechu...
Opowiedz mi bajkę na dobranoc... O sarence...
***
Gabriel Garcia Marquez... Wiele mu zawdzięczam... Ogromna czułosć zawarta w jego słowach... Pokazał mi, że miłosć może być sliniejsza od samotnosci... Od odległosci... Mnóstwo niezwykłych zdań, symboli, odniesień... Czuję niedosyt... Odkrywam więcej jego dzieł... Bo uswiadomił mi, że miłosc silniejsza jest od życia...
Przez przypadek znalazłam strone w Internecie... Zatytułowana jako "Testament Gabriela Garcia Marqueza", zawierajaca jego przejmujacy list... Zadrżałam, gdy przeczytałam, że pisarz jest chory na raka limfatycznego, że wycofał się z życia publicznego... Rozpłakałam się, gdy po raz n-ty czytałam i zrozumiałam to co chciał przekazać...
"Jesliby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetka i podarował mi odrobinę życia, wykorzystałbym ten czas najlepiej jak potrafię. Prawdopodobnie nie powiedziałbym wszystkiego, o czym myslę, ale na pewno przemyslałbym wszystko, co powiedziałem. Oceniałbym rzeczy nie ze względu na ich wartosć, ale na ich znaczenie.
Spałbym mało, sniłbym więcej, wiem, że w każdej minucie z zamkniętymi oczami tracimy 60 sekund swiatła. Szedłbym, kiedy inni się zatrzymuja, budziłbym się, kiedy inni spia.
Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu, odkrywajac nie tylko me ciało, ale moja duszę. Przekonywałbym ludzi, jak bardzo sa w błędzie myslac, że nie warto się zakochać na starosć. Nie wiedza bowiem, że starzeja się własnie dlatego, iż unikaja miłosci!
Dziecku przyprawiłbym skrzydła, ale zabrałbym mu je, gdy tylko nauczy się latać samodzielnie. Osobom w podeszłym wieku powiedziałbym, że smierć nie przychodzi wraz ze staroscia lecz z zapomnieniem (opuszczeniem).
Tylu rzeczy nauczyłem się od was, ludzi... Nauczyłem się, że wszyscy chca żyć na wierzchołku góry, zapominajac, że prawdziwe szczęscie kryje się w samym sposobie wspinania się na górę. Nauczyłem się, że kiedy nowo narodzone dziecko chwyta swoja maleńka dłonia, po raz pierwszy, palec swego ojca, trzyma się go już zawsze. Nauczyłem się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł. Jest tyle rzeczy, których mogłem się od was nauczyć, ale w rzeczywistosci na niewiele się one przydadza, gdyż, kiedy mnie włoża do trumny, nie będę już żył.
Mów zawsze, co czujesz, i czyń, co myslisz.
Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię spiacego, objałbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim aniołem stróżem. Gdybym wiedział, że sa to ostatnie minuty, kiedy cię widzę, powiedziałbym "kocham cię", a nie zakładałbym głupio, że przecież o tym wiesz.
Zawsze jest jakies jutro i życie daje nam możliwosć zrobienia dobrego uczynku, ale jesli się mylę, i dzisiaj jest wszystkim, co mi pozostaje, chciałbym ci powiedzieć jak bardzo cię kocham i że nigdy cię nie zapomnę. Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jesli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden usmiech, na jeden pocałunek, że byłes zbyt zajęty, by przekazać im ostatnie życzenie.
Badz zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głosno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i badz dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć "jak mi przykro", "przepraszam", "proszę", dziękuję" i wszystkie inne słowa miłosci, jakie tylko znasz. Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje mysli sekretne. Pros więc Pana o siłę i madrosć, abys mógł je wyrazić. Okaż swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo sa ci potrzebni.
Przeslij te słowa komu zechcesz.
Jesli nie zrobisz tego dzisiaj, jutro będzie takie samo jak wczoraj.
I jesli tego nie zrobisz nigdy, nic się nie stanie.
Teraz jest czas.
***
A jesli?
Zrozumiałam, że...
Kocham... [?]
Nie jego...
Wybacz taką przyziemność ale inaczej dzis nie mogę..
Natalko kochanie, mówiłaś, że w każdej notce będzie link do Twojego zdjęcia. Tak na to czekam...
Marqueza nie czuję. Męczy mnie. Niestety..
muszę nad tym pomyślec.... zbyt wiele na jeden dzien.. zbyt wiele
jeszcze raz dziekuje... dzisiaj byl odpowiedni czas i odpowiednia godzina na to bym to przeczytala i bym w koncu zaczela rozumiec...
:****
Moc to słowo slowo to siła. Wychodzi na to, że człowiek nic tylko mury stawia i mosty pali..
Już nic nie rozumiem.. im więcej che pojąc tym mam większa świadomość niewiedzy..
Pozdrawiam :*
Ten testament przeczytałam jakiś czas temu... Linka znalazłam na Twoim blogu... Weszłam więc, przeczytałam i zapłakałam. Mądrość w każdym zdaniu. Niby tak oczywiste, a jednak wciąż odkrywane na nowo i zapominane...
Chcę, żebyś była szczęśliwa... Kochaj, ale będę się modliła do Boga, żeby z wzajemnością. Żebyś mogła być szczęśliwa...
Dobranoc, Natalko... Śpij słodko :*.
Przepraszam za literówkę.
Nie mam się co rozpisywać w sprawie ostatniego akapitu, nie ma większego sensu... Przecież wiem, że rozumiem...
Rozumiem.
Jeśli go kochasz... to wiesz, że będzie bolało. Już boli. Ta świadomosć jest chyba gorsza od trwania w niewiedzy... A może nie?
...
Dodaj komentarz