• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dotyk... Ten nieodczuwalnie wyczuwalny...

Spojrzenia niespojrzane... Marzenia spełnione... Sny słodkie... Romantyczna, uczuciowa, wrażliwa... Cała ja... Trochę zagubiona w otaczającym mnie świecie... Z mojego okna bliżej jest do gwiazd... Nauczyłam się, że mogę robić wszystko dopóki nie krzywdzę innych ludzi...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Odwiedzam
    • Ambi
    • Calaja
    • Errad
    • Grainne
    • Just-a-rebel
    • Kasia-87
    • Linka
    • Mama i ja
    • Moje
    • Summer
    • Sunkissed
    • Szukajaca prawdy
    • Unsafe
    • Zagubiona dusza
    • Zapiski taty
    • Zlamane skrzydla

...

Tak na wstepie pytanie do komentujacego D.S. Kim dla mnie jestes?

Notka pisana w niedzielny poranek, zakrapiana łzami...

A dzis? Dzis zakupy... Sprawiły, że na buzię powrócił usmiech... Chociaż przez chwilę było dobrze... Wydane 600 zł... Nagrywarka DVD, ładowarka do akumulatorków, karta pamięci do aparatu, nowa malenka, zielona myszka i muszelkowa, hawajska kolia, która dumnie prezentuje się zwisajac z szyjki, opadajac na dekolt...

Sobotni wypad do kina z przyjacielem na "Sposób na tesciowa" z Jennifer Lopez i Michaelem Vertanem... Komedia romantyczna, która rozbawiła mnie, pozwoliła zapomnieć o tym co wokół mnie narasta z każdym dniem...

Tiziano Ferro... Jego łagodny, ciepły głos wypełnia teraz mój pokój... Tak dobrze powrócić do włoskich piosenek wyspiewanych ze łzami w oczach... Podobno wygladam jak zapłakany Anioł... Ale ja naprawdę nie chciałam... One same popłynęły... Jedna po drugiej... Spływaja po policzkach, spadajac na klawiaturę, która staje sie coraz bardziej zamazana... Rozmazany tusz na pewno nie dodaje uroku... Zreszta nie ważne... Przecież tak dawno nie płakałam... 'Kolejna łza, kolejna łza za Toba, płacze za Toba'... Słuchałam Dody przez cała noc... Płakałam 12 h...

'Kiedy noc odchodzi, kiedy noc odchodzi... Budzę się, by z Toba być... Kiedy noc nadchodzi, kiedy noc nadchodzi... Modlę się by z Toba być... W snach Ciebie nie ma, już nie myslisz o mnie tak... Mam tylko Ciebie... Powiedz, że słyszysz, że to nie koniec... Już Ciebie nie ma... Mam tylko Ciebie... Powiedz, że słyszysz... Nie ma Cię...'

Kuba... Smsy do Ani przychodziły codziennie... Z pytaniami czy jego słoneczko już wstało... Czy kochanie wyspało się i czy choć troszeczkę o nim mysli, bo on zapewnia, że robi to aż nazbyt często... A ja z telefonem przyjaciela na kolanach... Infaltywnie... Odpisywałam na każda wiadomosc... Czasami sygnałek z mojego numeru, który skutecznie ignorował... Chciał spotkania... Nalegał, prosił... Pasowało mu niemal o każdej porze i gdziekolwiek... Nie wiem co mna zawładneło? Chec zemsty? Nie... Ochota zobaczenia go... Łudziłam się, że rozczaruję się nim, że po tym wszystkim co mówił, kiedy go zobaczę będę się brzydziła... Sobota 21:00 pod Kupcem Poznanskim... Wracajac z kina akurat po drodze na przestanek tramwajowy... Napisał, że spotkanie na godzinę nie ma sensu, bo przez godzinę nic nie można zrobić... Taaa... Cos kombinował, że musi isc potem do pracy... W koncu na kilka godzin przed spotkaniem napisał, żeby Ania zabrała ze soba 2 kolezanki, bo on nie przyjdzie sam tylko z dwoma bliskimi kolegami... 

'Oskarżam Cię o łez strumienie, osamotnienie, zdradę i gniew... Oskarżam Cię o to cierpienie...'

21:20... Stał tam... Otoczony kumplami, z papierosem... Wygladał jeszcze lepiej niz go zapamietałam... Nowa praca bardzo mu słuzy... Opalony, ubrany w czarna koszulke i 3/4 jeansy... Widziałam jak patrza na niego dziewczyny przechodzace przez ulice... Widziałam jak on na nie patrzy rozbierajac wzrokiem... Zatrzęłam się trzasc... Do oczu napłynęły łazy... Zagryzłam wargi - do krwi, by się nie rozpłakać... Nie przeszłam obok niego... Jeszcze zaczepiłby, cos powiedziałby i rozpłakałabym się na srodku ulicy... Przeszlismy na druga strone ulicy... Widziałam go wyraznie... Tez patrzył... Nie odrywał ode mnie wzroku... Ale... Jestem pewna, że nie poznał... Chociaż teraz już sama nie wiem... To było za daleko... Ale to spojrzenie... Od góry do dołu... Zatrzymalismy sie przy budce z hot-dogami... Stałam bokiem i odwaznie, z podniesiona głowa patrzyłam na niego... On też patrzył... Poszłam łykajac łzy... Na Stary Rynek... Ochłonac... A i tak stałam przy uliczce, która najprawdopodobniej szedłby... Po 15 minutach sms do Ani - gdzie jestes? Nie płakałam... Byłam pijana... Pijac coraz wiecej, by nie mysleć... Piwo zapijałam power drinkami, których nie nalezy mieszac z alkoholem... Power horse jeden za drugim... Poza tym wygladałam jak te wszystkie lalki... Skape biodrówki, duzy brokatowy, błekitny pasek, bransoletki na przegubach i figlarna bluzeczka ze snoopy'm... Biała, krótka kurteczka i wielka zielona, hawajska torebka w motylki... Do tego kolczyki... Długie, srebrne, wiszace... Z połyskujacyki kamieniami, które kołysały się przy każdym, najmniejszym nawet moim ruchu... Taaa... Spojrzenia jego i innych mówiły same ze siebie... Do tego makijaż... Mocny... Wyzywajaco podkreslone oczy... Zieleń, błekit i srebro... Tak jak nauczyłam się malować na szkoleniach kosmetycznych... Obwiesc dokladnie oczy kredka... Nałożyć cienie i wytuszować rzęsy... Oczy stały się duże i błyszczace, spojrzenie wyraziste - nawet z odległosci 15 m...

Czekał na nia 1,5h... Dzwoniac raz na jakis czas i wysyłajac sms, ze bardzo sie martwi i niepokoi... Od tej chwili Ania przestała istnieć na zawsze... Zaskoczył mnie... Nie pomyslał nawet, że ona mogła go wystawić... Przecież nigdy żadna tego nie zrobiła... Miałam dosyć wrażen jak na jeden dzien... Zrezygnowana, ciagnac Arka za soba szłam na przystanek... Stanęłam na nim i cicho przeklnęłam... Kuba... Tak blisko... I zapragnęłam zeby tylko mnie przytulił... Podszedł stanał obok, nawet nie musi przepraszac - ja zrozumiem... Pożałowałam tego 'spierdalaj' gdybym nie wysłała tego smsa, teraz mogłabym widziec go czesciej, rozmawiac na gg... A tak przekresliłam wszystko... Zero kontaktu na moje własne życzenie, jaka ja jeszcze głupiutka i dziecinna jestem... :(

Uciekłam z przystanku... Wiedziałam, że czeka na tramwaj i to ten wczesniejszy niz mój... Poszłam na inny przystanek... Ze strachem kiedy nadjezdzał jego tramwaj... Prawie pusty... Potem mój... I droga do domu... Milczenie... Łzy...

Nie słyszysz moich łez Kuba...
Nigdy ich nawet nie widziales...
A one zlewaja się z dywanem, odchodza, napływaja nowe...

Bo każda łza to skrzydło aniołów więziennych...

 

01 sierpnia 2005   Komentarze (23)
doda
08 grudnia 2006 o 17:03
Hej!! piszcie do mnie!!!!!!!!!!!
hguyi45dbfsryhdyrbcbbgbbfgcbfgcb
08 grudnia 2006 o 17:02
nhhhdbbdddddddddddddddddddddddddbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiioooooooooooooooooooooooooommmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmooooooooooooooooooooooooooaaaaaaaaaaaaaaaaaaiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
doda
08 grudnia 2006 o 17:01
Hej!! piszcie do mnie!!!!!!!!!!!
ambiwalencja
12 sierpnia 2005 o 22:14
Nier jesteś głupiutka.. tylko głupio zakochana.. niech ta milosc już cie zostawi.. bo ona zla jest!!
unloved.one
09 sierpnia 2005 o 22:40
Rozkochał Cię w sobie, a nie powinien... Bo nie jest wart żadnej z tych łez. Wiemy to, a mimo to czynimy pewne rzeczy, wiesz dlaczego? Bo mamy serce, a on go nie posiada... niestety... Ania tylko dowiodła, że go nie ma, i nie jest Ciebie wart. Nie jest wart miłości. A to wszystko co mówił ci ostatnio... to były brednie, tak jak to co pisał \"Ani\"...
Czasami cieszę się, że nie wiem jak wygląda i gdzie mieszka. Nie wytrzymałbym.
Atomic_Dziadek
07 sierpnia 2005 o 00:36
Co za gość... Co ty w takim Don-Juanie widziałaś?
Tabaska
03 sierpnia 2005 o 10:24
ciarki mi przeszły po przeczytaniu tejnotki, tak jakbym czytała o sobie. moze u mnie to troszkę inaczej wyglądało, ale czułam wtedy to samo, co Ty, wpisując się w postac Ani.. dużo czasu będzie potrzebne, aby zachować to w niepamięć. Bedzie ciężko, ale wszystko trzeba przeżyć. Mi \"udało się\" to zrobić w ciągu dwóch lat. a i tak nie do konca.
*linka*
03 sierpnia 2005 o 09:53
Wiesz, kochana, wróciłam dzisiaj do tej notki i zastanawiam się, dlaczego ubrałaś się w taki sposób, który jak rozumiem, wcale nie jest w Twoim stylu. Po co pokazywać mu cokolwiek, a już tym bardziej, że potrafisz być jak inne? Przecież to, co w Tobie najwspanialsze, to Twoja wyjątkowość. Nie możesz rezygnowac z własnej osobowości i upodobań dla jakiegoś człowieka... Czy tym samym chciałaś dać mu do zrozumienia, że tak samo jak wszystkie kobiety, które do tej pory miał, jesteś w stanie zaakceptować, że nie będziesz jedyna? Że na każdej imprezie może \"wyrywać\" panienki podobne zewnętrznie Tobie, a Ty będziesz to z uśmiechem znosiła? Chciałaś sie upodobnić do masy tych wydekoltowanych i umalowanych dziewczyn, by pokazać, że też potrafisz taka być? Przecież to absurd... I zaryzykuje stwierdzenie, że to takie postępowanie i pobudki, które Tobą kierowały, były dziecinne. Nie decyzja, którą w końcu odważyłaś się podjąć. Czy naprawdę tego żałujesz i
Meya
02 sierpnia 2005 o 18:43
Wszystko jest tak durne na Tym świecie, że aż boli.. Skurczybyki \"te\" \"facety\" . Pozdrawiam :) mam nadzieje, że przejdziesz przez to wszystko:)
kiciek
02 sierpnia 2005 o 17:26
siema myszko przeparaszam za dluzsza nieobecnosc.. sytuacje nie pozwalaly :(( bylam osostnio w Poznaniu.. spedzialam tam jedna noc...ale okolicznosci nie pozwalay mi na nic.. ani na zawiadomienie Cie... teraz ejstem daleko dochodze do siebie... jak wroce.. to mam nadzeiej ze sobie pogadamy :)) wiesz... dobshe ze mu tak pokazalas... ze mozesz byc taka jak inne... ze nie jestes taka jak zawsze... zeby widzial.. i wkoncu dorosl i zrozumial patrzac na Ciebie...co traci... i jak bardzo jest nie w temacie.. po takiej zmianie... jak bardzo Cie zmienia... buziaki i pozdrowionka :* mla
Arien
02 sierpnia 2005 o 15:47
Natalko, napisałaś, że to nie Twój klimat i chciałam mu pokazać, że potrafisz być taka jak inne...tylko po co? Lepiej być sobą. Uważam, że Kuba nie jest tego wart - Twoich łez, złości, żalu, smutku...jak dla mnie jest zwykłym dupkiem. Nie ważne, jak bardzo jest przystojny i ile lasek na niego leci - bo co z tego, skoro w środku jest pusty i liczy się dla niego tylko jego własna przyjemność. To typ faceta, który traktuje każdą dziewczynę jak kawał mięsa, który może mieć kiedy tylko zechce - wystarczy, że wyciągnie rękę. Nie żałuj, że mu napisałaś \'spierdalaj\', bo to było słuszne słowo. Wiesz, kiedy przeczytałam w notce, że właśnie tak mu napisałaś w smsie, to byłam z Ciebie dumna. Byłam dumna z tego, że pokazałaś mu, że jesteś lepsza od niego, że masz gdzieś jego osobę. I cieszyłam się, bo to był pierwszy krok, aby się od niego uwolnić. A teraz, teraz czytam, że tego żałujesz. Wcale nie byłaś głupiutka i dziecinna, kiedy to mu napisałaś
100.000ofBARBARIANS
02 sierpnia 2005 o 11:00
pathetic
Dotyk_Anioła --> Michał (Shape
02 sierpnia 2005 o 09:56

Nie Twój klimat tak jak i nie mój... Ja chciałam mu tylko pokazać, że potrafię być taka jak one... Tak jak te wszystkie półnagie lalki, które go otaczają... Chciałam pokazać mu mnie taką, jakiej nigdy nie znał... Jakiej nie wiedział jeszcze...

Arni
02 sierpnia 2005 o 00:51
Bylem tu nie skomentuje - wiesz dokladnie dlaczego.
Michał
01 sierpnia 2005 o 23:44
Synestezya
01 sierpnia 2005 o 22:08
:( Też kiedyś zrobiłam coś takiego.. Kilka fałszywych ruchów, nie fair, w złości/głupocie/euforii.. nie wiem dlaczego.. I również, przepadło. Wszystko. Wszystko tak cudowne, co miałam z tym człowiekiem. Ostatnio w grudniu, wychodząc z Zamku widziałam, jak szedł św.MArcinem. Przeszedł tuż obok mnie. Jak zawsze głowa spuszczona w dół, szedł prosto przed siebie. Nie widział mnie. A ja tam tylko stałam, na parkingu zamkowym. Patrzyłam. Odprowadzałam Go wzrokiem i tylko tyle mogłam. Popatrzeć na Niego jeszcze raz. Może ostatni raz, ale przecież.. \"na pewno przyjechał tu studiować..\"

Jest niedojrzały, szczeniak. Musi jeszcze dorosnąć. Itp. Co z tego? Prawda, że to mało przekonujące? :)
bez_tajemnic
01 sierpnia 2005 o 21:59
ja... nie wiem co powiedzieć. Natalko... cierpisz tak bardzo aja nie moge nawet Ci pomóc... Wiedz, że jestem... zawsze.
szukajaca_prawdy
01 sierpnia 2005 o 16:57
Nie ciagnij tego dalej. Nie zadawaj sobie bolu. Zapomnij.
zlamane_skrzydla
01 sierpnia 2005 o 16:30
Tak bolą słowa, złamane obietnice.
Straciłaś co do niego złudzenia. I pewnie słyszałaś to tysiące racy..ale on nie jest nawet godzien by Ci pyłek z butów strzepywać...
Bądź silna, a łzy, które popłynęły niech będą tymi ostatnimi...
Palurien
01 sierpnia 2005 o 16:29
:( Bylam w Tychach na festivalu.. bylo genialnie.. zaczelam sie smiac usmiechac... zapominac o wszystkim... Wiesz... przykro mi. Juz jestem smutna... Twoje slowa przypominaja mi o rzeczywistosci... ale chyba tak powinno byc...
*linka*
01 sierpnia 2005 o 15:29
Przepraszam, ale nie jestem w stanie tego skomentować... Przynajmniej na razie... Nie mogę pohamować łez, kiedy to czytam... Po tym wszystkim żałujesz, że zerwałaś z nim kontakt... Ja już nie wiem, co myśleć, ale czuję się winna. Sama nie wiem czego...

\"A teraz wszystko już w nas umiera
I czas nie daje nam szans

Nie tak to miało być, nie tak
Miałem tylko chwilą żyć, a ja
pokochałem cię..

Senną prawdę czułaś, Bóg jeden wie
Teraz wszystko zmienisz, zabierz co chcesz
Nie ma już nas, żałuję choć wiem
Byliśmy bez szans.. \"

...

Tak mi przykro, że życie ostatnio jest dla Ciebie takie okrutne... Że musisz tak cierpieć... Nie mogę znieść świadomości, że jest Ci tak źle, a ja nie moge nic na to poradzić :(.
Jestem przy Tobie... Tylko co z tego... Nie jestm nim... I chociaż chciałabym Ci nieba przychylić, nawet nie mogę Cię pocieszyć...!!!!
kilka_chwil
01 sierpnia 2005 o 14:10
Więc On prowadził podwójną grę? Brak mi słów... Jak można być takim... Boże... :-(
Nie powinno się tracić łez dla kogoś takiego... Wiem, że to na pewno trudne, bo jeśli uczucie silne...
Naprawdę nie wiem co mam jeszcze napisać...
Pozdrawiam i ściskam...
hunted_by_a_freak
01 sierpnia 2005 o 13:44
Piszesz w sposób, który sprawia że ledwie ośmieliłem się zostawić swój ślad. Onieśmieliła mnie perfekcja każdedo Twojego słowa, umiejętność tak plastycznego przelania myśli na tworzywo artysty, którym w Twoim wypadku jest słowo. Trzymaj swój poziom, bo blogi ludzi myslących to ostatnio rarytas. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Blogi