...
Bo ja już jestem inna...
Przez moje życie przetaczają się huragany. To czas podejmowania decyzji - tych najważniejszych, tych odpowiedzialnych, do końca życia.
A ja nie wiem czy chcę. Mam wątpliwości. Waham się.
Mężczyźni ładują się do mojego życia z brudnymi buciorami.
A ja siląca się na zbawicielkę świata próbuje ich nawrócić!
No bo jak tak można dogi kolego z pracy, romansować, zapraszać, proponować, grzeszyć
- kiedy w domu żona czeka i stęsknione dzieci!
Kiedy mówię NIE, myślę NIE - nie ma w tym kokieterii.
Za dużo się dzieje teraz w moim życiu żeby łączyć to z pracą i studiami...
Mam zaległości... Wszędzie... Byle przetrwać tą sesję... Byle zacząć pisać mgr...
Moja Droga, życzę Ci odpoczynku i wielu pięknych chwil na ten czas tego jeszcze i nadchodzącego roku.
Mężczyźni są beznadziejni... Zawsze im mało, często po długim czasie w jednym związku pragną jakiejś nowości i odmiany. Jakie to niedojrzałe. Dobrze, że Ty jesteś rozsądna i uczciwa. Inaczej zaczęłabym się martwić. Szczerze współczuję żonie tego Twojego kolegi z pracy...
co ma byc to bedzie.
dziekuje Ci za zyczenia. chyba nie moglabym tego lepiej ujac..
Ja Tobie chcialabym zyczyc sily do walki ze swoimi slabosciami oraz wiele motywacji i pozytywnej energii, ktora pomoze Ci w realizowaniu Twoich pragnien!
Dodaj komentarz