• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dotyk... Ten nieodczuwalnie wyczuwalny...

Spojrzenia niespojrzane... Marzenia spełnione... Sny słodkie... Romantyczna, uczuciowa, wrażliwa... Cała ja... Trochę zagubiona w otaczającym mnie świecie... Z mojego okna bliżej jest do gwiazd... Nauczyłam się, że mogę robić wszystko dopóki nie krzywdzę innych ludzi...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Odwiedzam
    • Ambi
    • Calaja
    • Errad
    • Grainne
    • Just-a-rebel
    • Kasia-87
    • Linka
    • Mama i ja
    • Moje
    • Summer
    • Sunkissed
    • Szukajaca prawdy
    • Unsafe
    • Zagubiona dusza
    • Zapiski taty
    • Zlamane skrzydla

...

Plany, planowanie...

 

Urlop zaplanowany. Marzył się sierpień, jest lipiec - polecenie służbowe... Prezes podał mi termin swojego urlopu i zaznaczył, że mam wziąć urlop w tym samym terminie. Jednym słowem ma nas równo nie być, a po powrocie mamy razem nadrabiać zaległości. Poszłam na rękę, co mi tam. I tak proszę Państwa 18.07 gdzieś na słonecznej Krecie będę sobie leżeć i popijać drinki z parasolkami. Zaplanowane, wykupione, załatwione...

 

Z dalszymi planami to już gorzej...

 

Planowanie naszego ślubu mnie przeraża... Niby każda kobieta marzy o białej sukni, sakramentalnym tak, marszu Mendelssohna i weselu do białego rana... Byliśmy ostatnio na Targach Ślubnych żeby zorientować się wstępnie co i jak... Nigdy nie zastanawiałam się nad kosztami, bo przecież jakoś będzie. Usiadłam, przeliczyłam - wyszło +/- 30.000 zł. Oczywiście bez zbędnych, modnych w dzisiejszych czasach gadżetów jak fontanna czekolady, czy wypożyczenie limuzyny za 400/h. Fotograf to koszt rzędu 3.000zł. Pora zacząć ustalać termin, myślałam o 2 latach... Żeby zbierać pieniądze, skończyć studia... I powiedzcie mi jak młodzi ludzie mają wystartować w życiu? Ślub, mieszkanie, życie na poziomie... Żeby być na swoim widzę siebie zadłużoną na 30 lat...

 

Hm. Nie wiem czy chcę być DOROSŁA...

20 stycznia 2010   Komentarze (8)
linka-1
17 sierpnia 2010 o 19:14
Oj tak, ja zdecydowanie chciałabym się cofnąć o kilka lat wstecz i nie musieć się wszystkim zamartwiać. Rzeczywiście z moich i K. obliczeń wyszło, że nasz ślub wyniesie coś koło 30.000 zł. Gdyby to ode mnie zależało, zrezygnowałabym z hucznego wesela na rzecz jakiegoś obiadu i tyle. Ale niestety, rodzice się uparli. No więc zbieram pieniądze i fakt, że na wesele swoją połowę mam już prawie uzbieraną, tylko co z tego? A co później? Gdzie zamieszkać? Za co? Nie wiem, co stanie się z nami po naszym ślubie, ale nie chcę się zamartwiać na zapas...
kasia-87
24 stycznia 2010 o 23:02
Niestety - nie ma nic za darmo... No, "jedynie" Wasze szczęście - bezcenne ;)
zlamane-skrzydla
24 stycznia 2010 o 20:59
Niestety te koszty przerażają. :(
cici
23 stycznia 2010 o 21:12
najlepiej byloby zrobic skromne wesele dla najblizszych, ale wiem ze czesto tak sie nie da, bo trzeba zaprosic ciocie Gienie, wuja Wladzia itp..
sunkissed
23 stycznia 2010 o 01:20
Pozazdrościć tylko Krety :) Ja to nigdy specjalnie nie planowałam wakacji czy urlopów takie co ma być to będzie. No ale w dorosłym życiu chyba tak już bywa! Co do ślubu a właściwie kosztów też nieraz zastanawiałam się skąd młodzi ludzie biorą kasę na start i na wesele właśnie. Astronomiczne sumy!?
malenaaa
21 stycznia 2010 o 19:53
To brzmi paskudnie! Ale takie te nasze cholerne realia;/
paulita
21 stycznia 2010 o 14:19
oj nie tak to do końca ze ślubem i z weselem jest...
daruj sobie wszystkie targi ślubne, bo tam ceny są z kosmosu... daruj sobie też opowieści koleżanek, które opowiadają o sukniach za parę tysięcy... i fotografa też tańszego znaleźć można i wcale nie gorszego :) wiem, przeżyłam :) w dwa miesiące wynajęłam sale (piękną, jedną z piękniejszych jakie w życiu widziałam, u podnóża Tatr, ze stawami w których goście mogli łowić pstrągi), uszyłam suknię wg mojego projektu, załatwiłam wszystkie sprawy związane ze ślubem poza moim miejscem zamieszkania, itp, itd. więc się da, tylko trzeba troszkę się postarać... a wszystko za mniej niż 30 tys. zł :) chociaż może tyle było, nie wiem bo nie liczyłam w końcu wszystkich kosztów :)
w każdym razie ślubem i weselem nie ma się co martwić na dwa lata do przodu! bo nic dobrego z tego nie wyjdzie...
grainne
21 stycznia 2010 o 00:36
Dlatego u nas będzie ślub jak będą na to pieniądze, rodzina będzie musiała przeboleć ;)

Krety zazdroszczę, nie byłam nigdy, mmm, no i te drinki z parasolkami ^^

Dodaj komentarz

Blogi