• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dotyk... Ten nieodczuwalnie wyczuwalny...

Spojrzenia niespojrzane... Marzenia spełnione... Sny słodkie... Romantyczna, uczuciowa, wrażliwa... Cała ja... Trochę zagubiona w otaczającym mnie świecie... Z mojego okna bliżej jest do gwiazd... Nauczyłam się, że mogę robić wszystko dopóki nie krzywdzę innych ludzi...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Odwiedzam
    • Ambi
    • Calaja
    • Errad
    • Grainne
    • Just-a-rebel
    • Kasia-87
    • Linka
    • Mama i ja
    • Moje
    • Summer
    • Sunkissed
    • Szukajaca prawdy
    • Unsafe
    • Zagubiona dusza
    • Zapiski taty
    • Zlamane skrzydla

...

Piję herbatę przywiezioną z Turcji… Jej smak kojarzy mi się z kompotem, robionym w dzieciństwie ze świeżych papierówek… Zostało mi 10 dni wakacji… Czuję, że kończy się pewien etap w moim życiu… Za 10 dni będę dorosła, odpowiedzialna, będę opłacać, kupować, oszczędzać i postaram się być samowystarczalna… To moje ostatnie tak długie, studenckie, beztroskie wakacje… Jeszcze 10 dni i będzie musiał minąć rok pracy żeby dostać 2 tygodnie urlopu i żeby móc wyjechać w świat na tydzień…

 

Tego chciałam… Pewnie będę zazdrościła koleżankom, które będą dalej studiowały dziennie… To też miało swoje plusy… Nic tylko uczelnia, nauka, sesja, spotkania ze znajomymi… Teraz moje życie zmieni się diametralnie… Praca od poniedziałku do piątku od 8:00 do 16:00, weekendami studia… We wrześniu muszę zrobić jak najwięcej z programu szkoły sekretarek, czyli czas zapełniony 4x w tygodniu od 17:00 do 21:00. Do tego kurs angielskiego - kolejny wymóg… A przecież po okresie próbnym podwyższą stawkę, są premie motywacyjne, uznaniowe… Perspektywa zarobków zaczynających się od cyfry 3… Kusi…  Bo przecież dlaczego miałabym tam nie zostać po okresie próbnym? Ale czy sobie poradzę? Prowadzić sekretariat, dogadywać się z obcokrajowcami, mieć na głowie całą tą odpowiedzialność… To coś zupełnie innego niż uśmiechanie się na promocjach za 8zł/h.

 

Boję się, że zabraknie czasu na nas… Założyliśmy lokatę mieszkaniową… Chcemy odkładać z każdej pensji co miesiąc, wybudować dom… Pod moje konto chcę podpiąć lokatę na ślub… Przecież pieniądze z nieba nie spadną, a wydatków sporo… Bez kredytu i tak się nie obędzie. Skąd młode małżeństwa mają wziąć pieniądze na życiowy start?

 

Czytam Grocholę, Terakowską i J.L. Wiśniewskiego… Jestem właśnie po lekturze „ONO” i nie wiem co myśleć… Nie pojmuję tak wielu rzeczy…

21 sierpnia 2009   Komentarze (6)
dav
03 września 2009 o 22:29
siemka
summer
29 sierpnia 2009 o 17:03
Ostatnio trochę się nasłuchałam właśnie o tym ile kosztują wesela i szczerze byłam w szoku! Wiedziałam, że to nie są grosze, ale nie spodziewałam się tak wielkich sum. I właśnie zastanawiałam się skąd oni biorą na to pieniądze, bo przecież młodzi, zaraz po studiach.. Aż żal wychodzić za mąż ;) ;) No to teraz zaczynasz dorosłe życie.. Ale poradzisz sobie! Jeszcze do tego takie zarobki w pierwszej pracy-będzie dobrze, chociaż na początku pewnie ciężko.. Ale za to potem jaka satysfakcja jeśli uzbieracie na dom!
A po przeczytaniu książki "ONO" też nie wiedziałam co myśleć. Jak przeczytałam ten ostatni rozdział, że to wszystko co było tak pięknie opisane- ta cała jej zmiana-zostało odwołane byłam aż wściekła!
kasia-87
28 sierpnia 2009 o 19:35
Grunt to nie zrażać się na początku :) Ja Ci tak trochę zazdroszczę tego dorosłego życia..
sunkissed
25 sierpnia 2009 o 01:19
Ja też nieraz zastanawiałam się skąd tak młodzi ludzie biorą pieniądze na start. Przecież wyprawienie samego wesela tyle kosztuje, suknia ślubna i inne potrzebne rzeczy. Może rodzice pomagają? Bo szczerze nie mam pojęcia. Twoja praca to duża szansa. Na początku na pewno będzie ciężko, ale przecież każdy kiedyś zaczyna. A firmom opłaca inwestować się w młodych ludzi. Przyucza Cię, zmotywują odpowiednią pensją i obie strony będą usatysfakcjonowane ;)

Poważnie zeszliście się po roku? Jakie to szczęście, a teraz ślub... Ależ Ci fajnie się układa ;) Oby tak dalej. Wyznaczyliście już datę ślubu?
bardziej
22 sierpnia 2009 o 18:59
Nie spadną.
I pojawia się jedyne słuszne pytanie: jak żyć?
linka-1
22 sierpnia 2009 o 09:07
Tak, teraz na urlop trzeba będzie ciężko zapracować, ale taka jest niestety kolej rzeczy. Ja już z wielkim sentymentem wspominam okres studiów... Człowiek naprawdę czasem pewnych rzeczy nie docenia, dopóki ich nie straci. Ojej, zapowiada Ci się naprawdę wielki natłok obowiązków. Ale początki zawsze są najtrudniejsze. Perspektywa tak dobrych zarobków może osłodzić cały ten wkładany przez Ciebie trud. Ja może będę miała więcej dni wolnych, ale za to pracy od groma, a zarobki... pozostawiać będą wiele do życzenia. Kiedy jednak podejmuje się jakąś decyzję, później przychodzi pogodzić się z jej konsekwencjami.Dasz sobie radę, Natalko, zobaczysz. Najgorzej będzie z wygospodarowaniem jeszcze odrobiny czasu dla ukochanego, ale jakoś musi się udać to wszystko pogodzić. Tak, pieniądze z nieba nie spadną... Jakże długo trzeba czekać, nim uda się zrealizować marzenia o wspólnym życiu, ślubie i mieszkaniu... Byle się nie poddawać i nie zniechęcać.

Dodaj komentarz

Blogi