...
Zmuszam się do nauki… Czytam w kółko, na pamięć… Wybór zagadnień na obronę był ciężki… Nic, co mnie interesuje, nie chce mi się już na to patrzeć, jestem zmęczona. Nudno, regułkowo, nie wiem czego się spodziewać… Padło na:
1. Czynniki produkcji i zasady ekonomiczne
2. Równowagę między ekonomią i ekologią
3. Gospodarkę centralnie planowaną i nakazowo rozdzielczą
W piątek walczę - trzymanie kciuków wskazane.
P.S.
Do tych co nie wiedzą. Obrona po niemiecku bo studiuję filologię germańską i w dodatku jestem na seminarium z biznesu. A wszystko to by móc pisać pracę licencjacką z turystyki… Zagmatwane to, wiem - jak moje życie.
A co do wakacji w tym roku podbijam (już 3ci raz z rzędu Grzybowo koło Kołobrzegu), a 2 dni potem Riwierę Turecką! Cóż… W dzisiejszych czasach trzeba płacić żeby zobaczyć słońce... U mnie od miesiąca pada deszcz i jest pochmurno…
a teraz pij, baw sie i odpoczywaj!
A potem morze i morze, zazdroszczę :). W każdym razie odpoczynek po obronie będzie jak najbardziej wskazany :).
Morze, Riwiera, ach, zazdroszczę :) Jak dostanę tytuł licencjata za rok, to na bank gdzieś pojadę... Bo w tym roku nie da rady niestety.
Pozdrawiam!
Co do Twojego komentarza to rzeczywiście różnie bywa w tych sieciówkach. Wydaje mi się, że na prawdę zależy gdzie się trafi, ale próbować trzeba, może akurat :) Trzeba być dobrej myśli. A studiowanie zaocznie i praca również uważam, że to najlepszy pomysł :)
Dodaj komentarz