• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dotyk... Ten nieodczuwalnie wyczuwalny...

Spojrzenia niespojrzane... Marzenia spełnione... Sny słodkie... Romantyczna, uczuciowa, wrażliwa... Cała ja... Trochę zagubiona w otaczającym mnie świecie... Z mojego okna bliżej jest do gwiazd... Nauczyłam się, że mogę robić wszystko dopóki nie krzywdzę innych ludzi...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Odwiedzam
    • Ambi
    • Calaja
    • Errad
    • Grainne
    • Just-a-rebel
    • Kasia-87
    • Linka
    • Mama i ja
    • Moje
    • Summer
    • Sunkissed
    • Szukajaca prawdy
    • Unsafe
    • Zagubiona dusza
    • Zapiski taty
    • Zlamane skrzydla

...

Ostatnio wszystko mnie przeraża… Strach ogarnął moje serce i duszę… Czekam z utęsknieniem na wakacyjną podróż, a na samą myśl o samolocie mam ochotę zrezygnować z wycieczki… Bo przecież katastrofy, a mi życie miłe… Schować się do skorupy - jak żółw.

 

Ferie dobiegły końca, w poniedziałek wielki niechciany powrót na uczelnie i rozpoczęcie nowej walki… Byle do końca semestru, byle ukończyć to, co zaczęłam i uciec od biurokracji, od systemu, od pułapek - byle oni chcą tylko by płacić coraz więcej i więcej… Jestem ciekawa o ile zmalała liczebność mojego roku i czy jest nas chociaż z 30stu?

 

Licencjat piszę, powoli, codziennie, wytrwale strona po stronie… Drugi rozdział gotowy, czeka do oddania promotorowi… Z pierwszym męczę się, bo nie lubię suchej teorii i powoli pomysły się kończą… Napisałam za dużo wiem, po raz kolejny dały o sobie znać moje skłonności do rozpisywania się i przesady… Co zrobić? Przekroczyłam już ilość 30 stron, która jest wymagana, a został jeszcze jeden rozdział… I nie wiem, czy bawić się w pisanie pracy na 80 stron, czy może skrócić temat, wywalić niepotrzebny rozdział i mieć już to z głowy… Święty spokój - tak tego potrzebuję najbardziej.

 

A co do ślubu - to spokojnie…. Zaproszeń jeszcze nie rozsyłam… Zresztą on mówi o tym częściej i więcej niż ja zdołam pomyśleć… Chwilowo to kwestia orientacji, lista gości, powolne rozglądanie się za lokalem (bo terminy to i tak na 2 lata do przodu). Przerażają mnie sumy, cyfry i koszty wyrażane w tysiącach… Bo skąd wziąć tyle pieniędzy?

 

Z jednej strony chcę, jestem pewna… Z drugiej wiem, że coś wspaniałego się kończy… Uwielbiam schodzić rano na śniadanie i rozmawiać z Mamą, lubię kiedy Tata wraca wcześniej z pracy… Lubię zamykać się w swoim pokoju i być sama… Wiem, ze to wszystko minie bezpowrotnie, tak jak świadomość dzieciństwa, które zakończyło się nie wiadomo kiedy…

28 lutego 2009   Komentarze (4)
feministka-na-opak.mblog.pl
07 marca 2009 o 12:54
oby do końcowej sesji, oby do lata...
calaja
05 marca 2009 o 14:58
jejku, zaręczyliście się? Gratulacje!
Nie bój się, wiadomo że nie można tkwić wiecznie w tym samym punkcie, trzeba iść do przodu. Dasz radę :).
kasiczka
02 marca 2009 o 14:48
wcale nie musi byc gorzej.poprostu inaczej.
zlamane_skrzydla
28 lutego 2009 o 15:27
Jeden rozdział się kończy i zaczyna inny. Taka kolej rzeczy, że się wyfruwa z gniazda :)

Dodaj komentarz

Blogi