...
Kryzys III roku trwa dalej...
Nawet nadchodzące święta mnie nie cieszą... Dzień przed Wigilią i tak spędzam do 17 na uczelni, a zaraz po Sylwestrze zaczyna się maraton egzaminowy 06, 08, 13, 26 jak na razie 4 kobyły jedna większa od drugiej, pominę już te większe i mniejsze zaliczenia i jakieś referaty...
Zagadnienie praca licencjacka jeszcze dla mnie nie istnieje, zresztą promotorowi się nie śpieszy, bo przecież "on napisałby to w weekend", nawet tematem się nie zainteresował, bo "przecież jest jeszcze tyle czasu"...
Bywam:
- niewyspana
- marudna
- zestresowana
Czuję się jak dzieciak w szkole... Wracam do domu i siadam odrabiać zadania domowe... Jakieś tłumaczenia, ćwiczenia, tekst do przeczytania, a następnego dnia odpytanie, kartkówka, za kilka dni jakieś koło... Wychodząc z jednych zaległości, za 2 dni już znowu jakieś tłumaczenia, ćwiczenia, tekst do przeczytania, a następnego dnia odpytanie, kartkówka, za kilka dni jakieś koło...
Gdy myślę o miłości ogranicza nas czas, a raczej jego brak... Ostatnio spotykamy się w biegu, najczęściej gdzieś w mieście, kiedy on urywa się z pracy, a ja mam okienko... Szybka kawa, załatwienie jakiś spraw, odebranie moich zaległych wypłat, pójście do biura podróży i znów każdy w swoją stronę ja na uczelnie, on wraca do pracy...
Z pozytywnych aspektów... Dostałam stypendium naukowe :). W dodatku tyle, że uczelnia zafunduje mi wakacje w przyszłym roku... 05.08. - 12.08.2009 KEMER - Riwiera Turecka - Turcja :D. Już wykupione!
a co do studiow - ich zaleta jest to ze nie trwaja wiecznie :)
Dodaj komentarz