...
napisane 02.01.2008
Grudzień… Tak szybko upłynął… Nauka, stres, egzamin… Zdałam… Nie tak jakbym chciała, z błędami, których popełniać na tym etapie już nie wypada… Gdy pomyślę, że połowa roku nie zdała, jedna grupa nawet w całości… To nawet moje 63% potrafią ucieszyć…
Święta… Nie zauważyłam kiedy się zaczęły, a już zdążyły się skończyć? Nie czułam tej atmosfery… W piątek do wieczora na uczelni, sobota przeciskanie się między ludźmi, by kupić prezenty, w niedziele sprzątanie, w poniedziałek Wigilia… Towarzyszy mi okrutne poczucie straconego czasu… Bo przecież tyle zaplanowałam, tyle miałam zrobić… Czasem nie mam sił, na mobilizacje… Brak mi konsekwencji…
Odpoczęłam, spędziłam czas z nim… W telegraficznym skrócie, jak w stop-klatce wspólne zakupy, kino, bożonarodzeniowy jarmark, święta, jego urodziny… Pierwsze wspólne ubieranie choinki, najpyszniejszy, specjalnie dla mnie ugotowany obiad, pachnące prezenty, rodzinna atmosfera Świąt…
Hm… I Sylwester… Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepszy… Że nie spojrzę na ukochanego mężczyznę oczami przerażonej dziewczynki i nie będę w myślach pytała, czy ja tak naprawdę go znam? Czy nadal potrafię zrozumieć?
2 lata temu obiecał… Że odkąd znów jesteśmy razem, to już nigdy więcej…Po pijanemu chwalił się, opowiadał, chełpił… A ja widziałam w nim obcego faceta… Złamał słowo, obietnicę… I nadal nie rozumiem dlaczego ukrywał to tyle czasu… Czy nie lepiej przyznać się do błędu zaraz po jego popełnieniu, niż czekać aż się wyda? Wydało się… Moje milczenie i dobra mina do złej gry, bo przecież inni chcą się bawić… W nocy łzy… Nie jestem z kamienia i ukrywanie cały sylwestrowy wieczór tego wewnętrznego bólu musiało eksplodować… Długa, szczera rozmowa… Płakaliśmy razem… Teraz jesteśmy ze sobą tak blisko, że bliżej już się nie da…
„Każdej nocy śnią mi się Twoje buty obok moich…”
To straszne czuć, jakby ta ukochana osoba była obcym człowiekiem... Oby nigdy więcej. Niech się Wam układa, kochana :*. Życzę Wam, żebyście nigdy się od siebie nie oddalili.
Dodaj komentarz