...
Nie wiem jak ubrać w słowa to, co czuję... Zderzenie z szarą rzeczywistością jest dla mnie wciąż zbyt brutalne... To tak, jakby ktoś wybudził mnie z najpiękniejszego snu... Oglądam zdjęcia, wspominam... I tak bardzo żałuję, że te kilka wspólnych dni przeminęło... Nie moge znaleźć swojego miejsca, przewracam się w pustym łóżku z boku na bok, szukajac ciepła jego ciała zaraz po przebudzeniu...
Kąpiele w morzu i plażowanie... Długie spacery trzymając się za ręce i podziwiając zachód słońca... Cichutkie, szeptane kocham - zagłuszane przez szum fal... Wspólne śniadania i kolacje... Zasypianie w ramionach i budzenie się obok wtulona... Romantyczny rejs statkiem po morzu... Nasz świat tylko we dwoje - nikt inny nie liczył się poza nami...
Ale to tylko puste słowa... Tak dotkliwie boli brak tych chwil teraz... Te wspomnienia wywołują przeogromną radość, ale i tęsknotę...
Myślalam, że czas się zatrzyma - a gnał jak szalony - nie liczył się ze mną ani z nikim innym... Dziękuję za pogodę - zasłużyłam?
Serce na piasku, jak na dłoni...
Gdzieś tam za horyzontem...
Dodaj komentarz