...
Poranny sms... Lubię te nadranne dobranoc, kiedy kładzie się spać po nocce... A dzis z zapytaniem, czy się zobaczymy... Tak oto skrócił się mój czas oczekiwania... Kolejny wieczór w jego ramionach, pełen łaskotania, objadania się... Nawet zaopiekował się moja młodsza siostra i pomógł jej zrobić zadanie domowe z matematyki...
Za to teraz odliczam czas do ostatniego dnia wrzesnia... I dzielnie będę czekała... Tylko trochę zła jestem na los... Bo szef dzwonił, wyjeżdzam do pracy na 4 dni... Od piatku... Zgodziłam się, bo wszystkie moje oszczednosci przelałam na konto uczelni, a juz mi sie marza sweterki i kozaczki... A poza tym wiedziałam doskonale, że jego nie będzie... Bo wyjazd z firmy weekendowy... Mój cukierkowy zaklepany już, a tu się okazuje, że Kubusiowy weekend jest wolny, bo impreza z pracy już nie jest aktualna... I tak zafundowałam sobie weekend w pracy, a który moglibysmy spedzic razem... Kolejny on spędzi w szkole, a ja w domu...
Znalazłam mu oferte pracy, kolejne marzenie, które dzięki mnie może się spełnic... Poszukuja dja do poprowadzenia dużej imrezy studenckiej w Sylwestra... Wiem jakie to dla niego ważne... Razem wybieralismy set, który wysle do organizatorow... Doskonale zdaję sobie sprawę, że może to oznaczać Sylwestra osobno... Ale nie dbam o to... Chociaż dzisiaj powiedział, że nie chcę byc wtedy sam.... Że chce spędzić sylwestrowa noc razem ze mna... Nie będę pisała z kim między innymi spędzał ja w zeszłym roku...
Ona wróciła do Polski... Nawet nie wiem co napisać oprócz tego, że czuję niepokój... I dlaczego nie potrafię zaufać kiedy mówi, że mam się nie bać? Dlaczego jestem ironiczna, cyniczna, sarkastyczna i drażliwa, na sama mysl o niej? Dzisiaj okazałam to dogadujac mu na jej temat... Przeciez za kilka dni będziemy na tej samej uczelni, może w koncu się zaprzyjaznie z ideałem piekna? Bedac u niego zapamietałam jej nr gg... A teraz widze te statusy... I załuję? I wrednie ucieszyłam się kiedy powiedział, że po tym greckim wyjezdzie przytyła 5 kg. Bo co to jest mój jeden mały kilogramik w górę, przy jej pięciu? Agata w piatek ma urodziny... W piatek bede w pracy - daleko... I coraz bardziej nie chcę, wiedzac, że ona już jest tutaj...
Jutro z samego rana rodzinne grzybobranie...
Czaję się na zdobycie tytuły Królowej Lasu...
Dodaj komentarz