...
Pierwszy raz nie wiem co napisać, chociaż mysli w głowie kłębiace... Jestem księżniczka, mam swojego ksiecia i swoja magiczna bajke... Budzac się przy nim, czujac jego ciepły oddech na moim karku, silne ramie obejmujace mnie w talii wiem, że nic wiecej nie potrzebuje... Czuję to bezgranicznie ogarniajace mnie szczescie... Bezpieczeństwo, bo jest obok... Jego dotyk uspokaja... I ta swiadomosc, ze mam jego codziennie... Na wyciagniecie reki... Ze przyjedzie, zostanie... Ze zasnie wtulony obok, a ja obudze sie rano w jego ramionach...
W piatek bylismy na premierze "Samotnosci w sieci"... Zastanawiałam się o czym w ogóle jest ten film... O miłosci w Internecie? To tylko uproszczenie... Wielopłaszczyznowa, pełna ukrytych symboli, trudna do interpretacji sztuka... Z genialna muzyka... W pełni swej poetyckosci... Nie czytałam wczesniej ksiażki, ale film zaintrygował na tyle, by po nia siegnac... Zgłebic watki, o których tu tylko napomknięto... Wzruszyć się tak prawdziwie... Powiesć, ekranizacja tak współczesna każdemu człowiekowi... Ukazana zarówno z perspektywy uczuć i mysli mężczyzny jak i kobiety... O człowieku samotnym, zagubionym, szukajacym... Takim jak my...
Czuję jak znów zblizylismy sie do siebie... Jeszcze nigdy nie mówił o swoich uczuciach tak jak teraz... Kiedy wrocilismy z naszych wakacji, kiedy zasypialam juz sama w pustym łózeczku napisał, że to były jego 4 najpiękniejsze dni w zyciu... A ja wracam każdgo dnia do tych cudownych chwil, kiedy po kolei spełniały się moje marzenia... Wspólne nocne spacery, gotowanie, kapiele...
Kiedy weszłam do pokoju zobaczyłam migocaca od blasku swiec podłoge... Cala uslana mnostwem malutkich, okraglych swieczuszek... Cichutko w tle "Kolysanka dla nieznajomej" Perfectu, która spiewał mi prosto do uszka... Jego zachrypnięty, namiętny głos...
Od dwoch tygodni widzimy sie codziennie, tesknimy coraz mocniej, coraz wiecej potrzebujemy spotkan, czasu, siebie... Jeden dzien przerwy spowodowany moja praca i juz telefony i tesknota, i jego zly dzien, "bo bez Ciebie..." I sobotnie kino tym razem opowiesc o "7 krasnoludkach", która wbrew pozorom swojej prostoty rozbawiła mnie... A potem pub z jego najlepszymi znajomymi... I znow tak blisko... I moje wyjscie o północy jak Kopciuszek, bo przeciez na 7 rano do pracy... A on za mna... Bo przeciez nie zostanie tu beze mnie, jak moze sie wtedy dobrze bawic, kiedy bedzie sam, a ja spała?
Chcę napisać więcej, ale jak wyrazic szczescie slowami? Na tapecie wspolne zdjecie, koledzy traktuja mnie juz jako zone... Ile razy on wybiega w przyszlosc, zapedzajac sie... Czesty gosc w moim domu, ja w jego tak samo.. Coraz wiecej wspolnych wspomnien, skojarzen... Coraz wiecej siebie...
Teraz czuję, że jestem z nim cała soba... A nie obok niego...
Cieszę się, że zrozumiał :)
I tak dobrze słyszeć, że jesteś szczęsliwa :)
To dobry znak jak to mężczyzna zapędza się w przyszłość i planuje :> Myśli poważnie o Tobie:)
Ludzie się jednak czasem zmieniają, jak widzę. Jak dobrze, że już nawet na imprezach nie chce zostawać bez Ciebie :). Wygląda na to, że wszystko zmierza w dobrym kierunku :). Dobrze wiedzieć, że marzenia się czasem spełniają.
A ja na Samotność w sieci dopiero się wybieram do kina... Książka mnie oczarowała i wzruszyła do łez. Mam nadzieję, że film mnie nie rozczaruje.
Pozdrawiam gorąco i życzę Ci ogromu szczęścia, Natalko :*.
Dodaj komentarz