...
Odwiedziłam dzisiaj pania, co pomagała mi przygotować się do matury... Za 5 dni urodzi dzidziusia... Wspaniale spędzilam z nia czas, układajac malenkie ubranka, pomagajac jej spakowac torbę do szpitala, rozmawiajac, smiejac sie, sprawdzajac znaczenie imion dla malenstwa... Juz nie mogę doczekać się kiedy ta kruszynka przyjdzie na swiat... I juz Kuba się ze mnie smieje, ze odruchowo w wózeczki zagladam...
A dzisiaj kochanie kupiło upragniony samochód... Taki zielony... Smiałam się, że pod kolor moich oczek... Mam nadzieję, że pomoże nam to skrócic czas dojazdów do siebie i wydłużyć czas spotkan... Pierwszy weekend wolny od dawna... On spedzi w pracy, a ja w domu... Bo niektórych rzeczy nie da się przeskoczyc ot tak... I znow rozłaka... Szef zabiera mnie na tygodniowy wyjazd do Sopotu... I cieszę się ogromnie, bo więcej pieniażków, bo morze, którego tak mi brak, bo jedziemy wczesniej by się rozlokować i poplażowac troszkę... Ale tesknie... Juz teraz i nie chce wydłuzac tego czasu...
A jutro z samego rana do kosmetyczki... Skusiłam się na tipsy... Trzeba wreszcie zabrac się za swoje paznokietki... A taki ladne francuskie pazurki mi się zamarzyły...
Slucham Jamesa Blunta i Tiziano Ferro, na zmiane... Mysle... Powiedział dzsiaj cos co zabolalo, zakuło pierwszy raz od dawna... Nawet o tym nie wie, nie dałam po sobie poznac... Słowa wypowiedziane bez zastanowienia... Nieswiadomie, a nie daja spokoju... I nie mogę go winic... Tylko, że ja się staram, poswiecam wiele... A on to wszystko uproscil, sprowadził do jednej rzeczy... Nie chcę tak...
Zostało jeszcze kilka pytan...
Pozostało jeszcze kilka odpowiedzi...
\"Bo mężczyźni bawią się w miłość, żeby...\"
Już jutro zobaczę Poznań :) Tylko szkoda że jak zwykle nocą i przelotem :/
Dodaj komentarz