...
4/7 matury już za mna... Z wosu zadowolona, z geografii mniej... Tak kolejny raz cos co powinno być rozszerzone było zdecydowanie łatwiejsze od ogólnie przyjętych podstaw... Dzisiaj niemiecki... Chyba zadowolona, choć małe niepewnosci były... Bo to miała być formalnosć tylko - moja przepustkowosc marzeń... A lektorka ciężarna moja powiedziała, że elementy tego co dzisiaj pisałam miala na drugim roku germanistyki...
Kuba dzwonił wieczorem po geografii... Zreszta często dzwoni, po każdym egzaminie prawie, wieczorem, gdzies tam schowanym w magazynie żeby nikt nie widział z szefostwa... I uspokajał moja pomaturalna niepewnosć... Choć oberwało mi się troszeczkę - wyzwał od szałaputka... Wiem, powinnam wolniej, dokładniej... Rozmawialismy długo, pocieszył... Poczułam, że mam w nim ogromne wsparcie...
Dostalam masc, która sprawi, że moja blizna na szyjce będzie prawie niewidoczna... Zdażyłam juz się do niej przyzwyczaic... Chociaż wstydziłam się jej troszkę przed nim... A on posadził mnie sobie na kolanach, przytulił się i pocałował dokładnie w to miejsce, gdzie jest blizna...
Sniłam sen... Po sprawdzeniu jego znaczenia w senniku, okazało się, że tak potrzebna stabilizacja wkrótce ma nadejsc... Zapytał gdzie potrzebuję jej najbardziej... Bez zastanowienia odpowiedziałam, że stabilizacji uczuć... Odkryłam wreszcie czego się boi... Tego, że uczucie nie przetrwa... Że zabije je codziennosć i monotonia...
Natalka: Traktujesz nas poważnie?
Kubus: Tak, raczej tak... A Ty?
Natalka: Tak, nie angazowalabym sie gdyby mialobyc to tylko na chwilę...
Kubus: Ale poczatkowo nie bylas pewna, prawda?
Natalka: Nie byłam... Aż tak dało się to odczuć?
Kubus: Troszeczkę...
Kubus: Mogę zapytać? mialas okazje w tym czasie do zdrady?
Natalka: Hmm... Czy miałam okazję?
Kubus: Tak
Natalka: Okazje mozna miec zawsze, pytanie czy takie cos sie wykorzystuje czy nie...
I temat zdrady powrócił... I znam już te granice... Te jego... I nawet o Agate nie jestem zazdrosna, o te przytulenia... Bo przecież ja mam więcej, najwięcej, bo wszystko... :-) I powiedział, że po alkoholu miskiem klejacym się robi, ale chce wtedy przytulać się do mnie, dlatego wtedy pisze... I jeszcze jedno... Że teraz nie potrafiłby już przespać się z jakas dziewczyna po imprezie... Łzy szczęscia w oczach... Uwielbiam jak w nocy pisze, że tęskni i mówi, że jestem jego...
Odezwał się były chłopak, po 4 latach... Przepraszał, prosił o druga szansę... By zaczać od momentu, w którym się urwało... Intryga przyjaciółki, która odebrała mi mężczyznę... A teraz ona zostala sama... A ja mam innego...
Słucham Corinne Bailey Rae... Polecam wszystkim... Uspokaja, pozytywnie nastraja, kumuluje dobra energię... Wreszcie czuję, że jestem szczęsliwa...
Bluzka ładna :)
I w ogóle to się cieszę, że jest dobrze :D
Blizna? Ja ich nie maskuję ,dodają uroku :D
Cieszę się, że jesteś szczęśliwa, może teraz już na dłużej, tak na zawsze. Bez zawiedzenia i straty zaufania, bez nerwów i złości. Żeby było dobrze.
Corinne Bailey Rae-muszę zapamiętać.
Przytulam;*
Dodaj komentarz