...
Chcę sprowokować rozmowę o uczuciach...
Jego pokój wypełniony jest mna... Spotkalismy się po moim zakończeniu roku... Z kwiatami, które zostały z powodu nieobecnosci nauczycieli... Wstawił do wazonu, położył na półce nad komputerem stwierdzacac, że ładnie wygladaja... Tam już zostały... Bo nie chciałam wracać z nimi do domu, wiedzac, że idealnie pasuja, ożywiajac jego pokój... Na tablicy przypiał zdjecie z maturalnej klasy... Długo się w nie wpatrywałam... Zbyt długo... Widziałam na nim niesmialego, chłopca z zagubionym spojrzeniem... Trochę skrytego, czasami zamkniętego w sobie... Ubranego skromnie... Tego którego pokochałam 2 lata temu... Patrzę na niego teraz... I coraz mniej odnajduję w nim tych cech, ktróre mnie urzekały... Skrytosć zastapila zbytnia pewnosc siebie... Cwaniactwo, pogoń za kobietami i podatnosc na ich względy, alkohol w za częstych i zbyt dużych ilosciach... Ubiera się inaczej, zupełnie zmienił swój styl, na rzecz ubrań z wystaw drogich sklepów... Zmienił się... I chyba sam to też zauważa... Może zrozumie... Bo jak długo można żyć dzielac czas między pracę, szkołę i imprezy? I zastanawiam się, czy z jego strony nie pozostało już tylko przyzwyczajenie... Że jestem do miłego spotkania, przytulenia, porozmawiania gdy smutno, wysłania smsa, czy pokochania się... Ale tak nie powinno być, prawda? Jak długo przetrwa to w takim stanie? Bo już dawno przestało to przypominać zwiazek, a przeobraża się w jakis chory układ... I tylko jak będzie to wygladalo w wakacje, kiedy wyjedzie Agata... Powinnam się cieszyć... Ale czasami nachodza dziwne mysli, że przecież ja nie jestem taka jak ona... A on... Tylko gdzie jest ta pewnosc.. Że my?
Zastanawiam się co będzie dalej... Teraz wspólne wakacje... A potem? Studia moje, jego... Jak tylko obroni pracę dyplomowa i dostanie się na wymarzona logistykę... Ja poznam nowych ludzi... On tak samo... Boję się tego...
Bo to ja... Po drugiej stronie lustra...
Sciskam;*
To naturalne, że czujemy lęk przed tym, co nieznane... Ale przecież wszystko będzie dobrze. I może w końcu zmieni się na lepsze?
Trzymaj się, Natalko :*.
Również boję się tego po.
Miał tyle szans, które zmarnował. Może to nie ten człowiek?
Dodaj komentarz