• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dotyk... Ten nieodczuwalnie wyczuwalny...

Spojrzenia niespojrzane... Marzenia spełnione... Sny słodkie... Romantyczna, uczuciowa, wrażliwa... Cała ja... Trochę zagubiona w otaczającym mnie świecie... Z mojego okna bliżej jest do gwiazd... Nauczyłam się, że mogę robić wszystko dopóki nie krzywdzę innych ludzi...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Odwiedzam
    • Ambi
    • Calaja
    • Errad
    • Grainne
    • Just-a-rebel
    • Kasia-87
    • Linka
    • Mama i ja
    • Moje
    • Summer
    • Sunkissed
    • Szukajaca prawdy
    • Unsafe
    • Zagubiona dusza
    • Zapiski taty
    • Zlamane skrzydla

100

Notka numer 100... Zakładajac bloga myslałam, że to taki mój kaprys... Nie sadziłam, że mogłabym dotrwac 50 wpisu... Do moich oczu napłynęły łzy... Staram się z całych sił zatrzymać je i nie pozwolić im wydostać się na zewnatrz, ale bezskutecznie... Krzyczę a łzy plyna mi z oczu.. Zobaczyłam Anioła.. Nie podał mi dłoni... Kuba... Usmiecham się jednak... Nie do tych, co na mnie patrza... Usmiecham sie do siebie... 4 miesiace... To bardzo długo... Przez te cztery miesiace, zatarł mi się jego obraz w pamięci... Tak niewyraznie widzę już intensywny kolor jego oczu... Jak zza mgły wyłania się jego usmiech, sylwetka... Nie pamiętam już jak pachnie... Nie umiem przywołać tego zapachu... Wiem, że jest cudowny... Delikatny... Słodki... I tak łatwo przechodził na moje ubranie, które cały wieczór pachniało nim... Nie umiem przypomnieć sobie jego głosu... Ciepły, męski, łagody... Nie pamiętam jednak barwy... Widziałam go wczoraj... Wszystko powróciło... Uswiadomiłam sobie jak bardzo mi go brakuje, jak bardzo jest zle samej, jak bardzo tęsknię... Tak bardzo... Jechałam autobusem do szkoły... Tak jak zawsze we wtorek na 12:00... Mój autobus zatrzymuje się tam gdzie chca pasażerowie, wystarczy nacisnać guziczek "przystanek na żadanie"... I ktos nacisnał... Autobus zboczył ze swojej stałej trasy, skręcił... A ja zobaczyłam jego... 11:33... Smochowice... Rozpięta kurtka... Moja ulubiona jego bluza... W która tyle razy się wtulałam... Na której wymieszane zostały nasze zapachy... Ułamek chwili, autobus ruszył... Nie widział mnie... Rozpłakałam się... W autobusie, nie zważajac na jadacych w nim ludzi... Pracował do 1:30, nocował u siostry, wyspał się, zjadł i szedł na autobus... Jechał miejskim 61, jechał za moim, gminnym 02... Nie wiedziałam co zrobić... Chciałam poczekać na przystanku, na którym wysiadzie... Ale co wtedy? Jak zareagowałby on? Jak zareagowałabym ja? Rozplakałabym się... A on? Czy umiałby się przywitać? Czy przeszedłby nie zauważajac mnie? Poszłam do szkoły... Stałam przed wejsciem koło dużego drzewa i czekałam... Przyjechał autobus... Wysiadł on... Nie miał szans mnie widzieć, za to ja widziałam doskonale jak wysiadł... I ta cholerna pustka... Tak chciałam pobiec, przytulić się... A stałam nieruchomo wpatrzona w oddalajaca się sylwetkę... Spojrzałam na swoje dłonie... Takie maleńkie... Ale nie splecione z jego... Samotne... Jak ja...

Nie piszę niczego, by ktokolwiek mi współczuł... Nie lubuję się w litosci... A dzisiaj zostałam o to posadzona... Jeżeli ktos nie akceptuje mnie takiej jaka jestem - niech nie czyta... Ale nie obmawia za plecami... Od czego sa komentarze? Niech wszyscy zobacza! Bo zabolało...


 

24 marca 2005   Komentarze (22)
szukajaca_prawdy
26 marca 2005 o 15:27
Smutne... Chyba po raz kolejny powiem, ze wiem co czujesz... Heh w koncu mamy bardzo podobne sytuacje... \"nikt nie jest bardziej obcy niż osoba ktorą kiedyś się kochało\" To prawda... Ja widuje Piotrka i gdy siedzimy obok siebie ptrganę by jego dłonie splotły sie z moimi i bym mogła sie przytulić, ale sidzimy obok siebie tak bliscy i tak dalecy... Nic nie jest jak było... \"Nikt nie jest bnardziej oibcy niż ktoś kogo się kiedyś kochało\"
cotka_dobra_rada
26 marca 2005 o 11:26
jesteś jaka jesteś- wyjątkowa:) ja wiem ,zę można sobie gadać ale musisz zpomnieć albo podejść i pogadać... ja wybrałam pierwszą opcę- co wyszło mi na dobre... 3m się kochana :*:*:*
Tabita
25 marca 2005 o 22:34
Moim zdaniem powinnaś sie do niego odezwać jak to sie mówi stara miłość nigdy nie rdzewieje. Może odrodziły by sie i w nim gorące uczucia sprzed miesięcy. Czemu nie warto spróbować nie to że masz mu sie żucać odrazu w ramiona ale podejdź i zapytaj co tam u mniego. To tylko niewinne spotkanie które może coś więcej zdziałać. Nie rozumiem ludzi któży nikogo i niczego nie akceptują a wręcz potępiają. Ja staram się rozumieć wszystkich i każdego traktować na równi:) Wesołych świąt wielkanocnych i smacznego jajka, mokrego dyngusa.:)
fyfka
25 marca 2005 o 21:36
100 ? gratuluję. ja może i napisałam już 100 notek ale kiedyś miałam dziwny kaprys i skasowałam wiele. chciałam zaczac nowy rozdział w swoim życiu co mi wcale nie wyszło. ale doszłam do wniosku ze do bloga można się przyzwyczaić i że mozna go pokochać :)
indywidualistka
25 marca 2005 o 12:26
Jesteś jaka jesteś i właśnie taka masz być, bo taka właśnie jesteś potrzebna!!
Niech nie zrażają Cię czyjeś głupie opinie, bo to co piszesz jest na prawdę cudowne, takie wyjątkowe... ...Twoje
Dobrze, że jesteś! ^^
Dziadek
25 marca 2005 o 11:37
A kto tu Cię o coś posądza?????
SiostraKlara
25 marca 2005 o 11:27
Mówią, że miłości nie można zabić, lecz nie pielęgnowana po jakimś czasie sama usycha. Może zbawienny dla niej deszcz w krótce nadejdzie. Wszystko powróci na nowo, bądź odejdzie w błogie zapomnienie. I nie raz zakręci się łza w oku Twoim, moim, jego?
Pozdrawiam...
bez_tajemnic
25 marca 2005 o 11:11
dawno nie plakalam.. duzo rzeczy zaprzata moje myśli. Nie mam czasu na placz. Ludzie tak latwo sie do siebie przywiazują... dlaczego? Poźniej cierpimy... Buziaki Natalko :****
death_world_
25 marca 2005 o 09:54
poczułam to samo jak spotkałam się z moim byłym piuerwszy raz po rozstaniu..to takie dziwne uczucie...eh..chyba każdy kto rozstał sie z kims musi odczuwac pustke...eh....
paulita
25 marca 2005 o 08:13
nie bede mowic ze wiem, co czujesz, bo to zbyt banalne... sama dobrze wiesz, ze jestesmy w identycznej sytuacji :( i nie zazdroszcze tego spotkania... ja pewnie bym podeszła do niego, a potem bym zalowala, dlatego podziwiam cie za to, ze udało ci sie nie przyznac do tego, ze go widzisz... przytulam i całuje :***
ambiwalencja
25 marca 2005 o 00:40
powiem jedno... tak samo jak Ty nie wiedziałabym jak się zachować w Twojej sytuacji.. a w mojej? nie wiem czy bym podeszła.. może \"puscila bym\" sygnalka.. może dała jakos znać.. ale ja mam łatwiej... bo ja z Nim rozmawiam.. Tobie niestety trudniej.. 4 miesiące.. bez niego.. przecież to karorgia.. nie wyobrazam sobie paru dni bez zamienienia słowa na gg, nie wyslania smsa.. czy tez jakiegos innego zerwania kontaktu.. po prostu nie umialabym... podziwiam Cie że jeszcze funkcjonujesz jakos.. kurde tak bardzo dobrze Cie rozumiem.. a nie znam Cie w ogole.. Trzymaj się malenka... i zycze ci jeszcze kilka setek takich notek.. ktorych wreszcie bedziesz pisac ze jestes szczesliwa... :*:*:*
unloved.one
24 marca 2005 o 22:59
Wspomnienia wróciły... ;(. Nawet nie wiem jakbym się zachował...
A takimi ludzmi, którzy bluzgaja, bo czują się lepsi- w ogóle się nie przejmuj.
Arien
24 marca 2005 o 22:48
Cóż, niestety spotkałaś go i zapewniam Cię, że jeszcze wiele razy spotkają Cię takie sytuacje, ale...postarał się nie wracam do wspomnień, waszych wspomnień...Już lepiej jest nienawidzić byłego faceta, niż żyć ciągle teskniąc za nim. Poprostu nie wspominaj tamtych dni, jeszcze nie teraz, nie rozdrapuj ran, pozwól im się zagoić. Kiedyś, kiedy już ułożysz sobie życie bez niego, będziesz mogła patrzeć na niego, rozmawiać z nim, a nawet wspominać te wspólne chwile bez cierpienia, lecz z delikatna sentymentalną nostalgią. Ja teraz normalnie potrafię gadać sobie z moim byłym, to się da, tylko potrzeba czasu...
**ev_la**
24 marca 2005 o 22:26
dokładnie! to jest straszne... widzisz go i przypomina ci się jego zapach, dotyk, głos, wszystkie mile spędzone razem chwile... i nagle myśl,że to wszystko już jest skończone i nigdy nie powróci :((((
trzymaj się cieplutko :*
Palurien
24 marca 2005 o 22:25
Przed tym jak zaczelam czytac ta notke chcialo mi sie plakac... teraz po przeczytaniu jej jets jeszcze gorzej... nie dlatego ze wspolczuje... nawet nie wiem czy wspolczuje... tylko dlatego ze jest to smutne... nie wiem co zrobic ze soba... obok komputera stoi mis... chyba go przytule... w Tobie i w tym co piszesz jest moc, ktora potrafi mnie poruszyc... malo jest takich osob...
Palurien
24 marca 2005 o 22:25
Przed tym jak zaczelam czytac ta notke chcialo mi sie plakac... teraz po przeczytaniu jej jets jeszcze gorzej... nie dlatego ze wspolczuje... nawet nie wiem czy wspolczuje... tylko dlatego ze jest to smutne... nie wiem co zrobic ze soba... obok komputera stoi mis... chyba go przytule... w Tobie i w tym co piszesz jest moc, ktora potrafi mnie poruszyc... malo jest takich osob...
moje
24 marca 2005 o 22:14
Nie mam prawa w jakiś sposób osądzać Cię, a ten kto to robi, powinien pamiętać, że w pewnym okresie życia będzie czuł się podobnie.
Trzymaj się! Ze wspomnieniami :*
kasia ef
24 marca 2005 o 22:02
domyslam sie co czujesz... najgorsze jest zobaczyc osobe, ktora zywisz tak glebokim uczuciem i patrzysz na nia ze swiadomoscia, ze to juz tylko wspomnienie ;(
ale glowy do gory, kochana, kazdy z nas w koncu odnajdzie swoje przeznaczenie, swoje szczescie :*
kasia ef
24 marca 2005 o 22:02
domyslam sie co czujesz... najgorsze jest zobaczyc osobe, ktora zywisz tak glebokim uczuciem i patrzysz na nia ze swiadomoscia, ze to juz tylko wspomnienie ;(
ale glowy do gory, kochana, kazdy z nas w koncu odnajdzie swoje przeznaczenie, swoje szczescie :*
kiciek
24 marca 2005 o 21:42
to jest traszne zobaczyc Go...po jakism s czasie i zdac sobie sprawe ze tak naprawde dalej go koszasz ze brakuje Ci go tak cholernie ze nie dajesz sobie z tym rady..wiem....jest wtedy bardzo zle....3m sie :*
kiciek
24 marca 2005 o 21:42
to jest traszne zobaczyc Go...po jakism s czasie i zdac sobie sprawe ze tak naprawde dalej go koszasz ze brakuje Ci go tak cholernie ze nie dajesz sobie z tym rady..wiem....jest wtedy bardzo zle....3m sie :*
rybaq
24 marca 2005 o 21:38
ja akcpetuję wszystko i wszystkich.... moze za dużo bezkrytycznie, ale tak jest... tak jush mam... a co do chłopaka... to wiadomo. kumpela jest w podobnej sytuacji... jej \"chłopak\" był z początku miły... przytulał ją.. całowali się... chodzili na spacery... ale to się zmieniło... zaczął jej nie zauważać... [odpychał] ją na kazdym kroku... wszyscy dookoła widzieli jush, że on z nią nie jest, ale ona co innego myślała... mimo wszystko, że tak cierpiała, próbowała o niego walczyć... z nim samym...
pozdrawiam...

Dodaj komentarz

Blogi